reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Luty 2013

kwasia ja miałam wiele razy odczucie tego "terroru laktacyjnego", bo przeczytałam ostatnio tego sporo, ale ten artykuł akurat odebrałam inaczej... A już na pewno nie było moją intencją, żeby któraś z Was poczuła się przez niego źle.

Po prostu miałam ogromnego doła i chwile zwątpienia przez to wiszenie Kubusia na cycu, a ten wywiad trochę mi uzmysłowił, że może nie jest tak, że mały jest ciągle głodny, że moje mleko jest za słabe i stąd te dłuuugie godziny cyckowania, tylko że potrzebuje więcej bliskości i w ten sposób odreagowuje stres. Teraz mi łatwiej znaleźć siłę na to wszystko po prostu.
Ale na pewno nie zamierzam karmić do drugiego czy trzeciego roku życia dziecka, jak to sugeruje artykuł :p I uważam, że w żaden sposób nie można oceniać decyzji matki, która piersią przestaje karmić - to zawsze powinna być indywidualna decyzja, bo nigdy w pełni nie zna się sytuacji drugiej kobiety, a każde dziecko jest inne i może nie lubić cyca :).
 
Ostatnia edycja:
reklama
Kwasia mówisz, że Ciebie ten artykuł zdemotywował, wydaje mi się, że dlatego, bo jesteś na mm i Cie po prostu ten artykuł uraził. Mnie np ten artykuł zmotywował, utwierdził mnie w moich przekonaniach i chcę karmić piersią najkrócej do roku czasu. A po za tym, uwielbiam, jak mój mały ssak się do mnie podłącza:-D
 
dostałam dzisiaj paszport dla małego... Z BŁĘDEM W NAZWISKU!!! Kuźwa zatłukę!!!! Aż tak trudno jest przepisać z formularza albo świadectwa urodzenia??? No bez jaj!!! Czemu ja zawsze musze mieć pod górkę??? Jeszcze się dodzwonić do debili nie mozna...
 
fafalka to w żadnym wypadku nie był zarzut w Twoją stronę, czy coś podobnego, po prostu ostatnio bardzo dużo czytam na temat karmienia piersią jak i mlekiem modyfikowanym bo przyznam szczerze bardzo chciałam karmić piersią tego mojego bąbla ale mi nie wyszło i mam z tego powodu wyrzuty sumienia, że brakło mi samozaparcia i wytrwałości w walce o to karmienie...a co czytam jeden artykuł to wszędzie jest nagonka na kobiety które nie karmią piersią tylko mm i napisane jest to w taki sposób jakbym to kobieta robiła wielką krzywdę dziecku, że nie karmi. Nie każdy ma tak silną wolę żeby o to tak wytrwale walczyć gdy napotka kłopoty a nie ma kto w tym pomóc. Przydałoby mi się na podbudowanie przeczytać jakiś artykuł w którym nie napiętuje się matek karmiących mm ale niestety takiego nie znalazłam :-(

Ja nie zrezygnowałam z karmienia dla własnej wygody po prostu od początku miałam trudności a Robert mi w tym wcale nie pomagał wybrzydzając :happy2:Bardzo chciałam karmić ale nie mam tyle siły i samozaparcia żeby o to walczyć niestety...
 
Dziewczynki, bez nerwów:tak: Każda wie, co dla jej dziecka najlepsze:tak:Czasem właśnie to karmienie mm jest lepsze dla dziecka- a bo mleko mało treściwe, albo dziecko nie chwyta piersi..Tak bywa..Żanetko, zazdroszczę postanowienia, ja niestety jestem uwiązana powrotem do pracy biurowej z petentami, przez to będę karmić jedynie przez okres urlopu macierzyńskiego- no chyba, że potem się uda karmić wieczorowo:tak:
 
Witam się popołudniowo :-)

U nas dzisiaj pogoda nawet znośna, ale niestety na spacerku złapał nas deszczyk, na szczęście nie padało mocno :-p

Kwasia ja też jak czytam wszystkie artykuły o karmieniu piersią i mm to też zawsze odnoszę takie wrażanie, że matki które karmią mm są wyrodne. Ja mam świadomość, że mleko mamy jest najlepsze, ale ta nagonka mnie irytuje. Mi się udało wrócić do cycowania, ale przyznam się, że tylko dlatego, że wkurzało mnie już odciąganie, a żeby mi się nie narobiły zastoje to przystawiłam małą i "zaskoczyła". Nie ukrywam, że jest to wygodne, zwłaszcza w nocy, wyciągasz cyca i już. Ale ty się w ogóle nie obwiniaj. Nie wszystkie mamy mogą karmić i trzeba się z tym pogodzić. Najważniejsze, że Robercik najedzony, a przez co szczęśliwy :-)

Co do spania to Madzia najdłużej w nocy przesypia 4 godziny. W sumie ma jeden taki dłuższy cykl snu a później się budzi co 2 godziny. Może już niedługo jej się wydłuży z tych 4 (mam taką cichą nadzieję).
A w machaniu łapkami i wybudzaniu się przez to, jest mistrzynią. Jak jej na rączki położę (nie muszę jej opatulać jakoś mocno) pieluchę to śpi spokojnie bo łapki nie latają jak szalone :-D

Ja też uwielbiam poranki z moją córcią:tak: Już zaczyna gugać i się uśmiecha od ucha do ucha, no do schrupania jest wtedy.
 
kurcze nie przypuszczalam ze karmienie cycem bedzie takie "trudne". do tej pory czlowiek myslal wyciagam cyca i juz.zastanawiam sie czy nie przerabiam kryzysu laktacyjnego (chcociaz trwa to juz troche dluzej niz 3 dni)ale wszystko na to wskazuje.maly sie gimnastykuje przy cycku jak juz zleci ten pierwszy pokarm, wola co godzine, a moje cyce po 3 godzinach spaceru wygladaja jak u masajki -zwisy do kostek, zero nabrzmialosci.mam nadzieje ze to to i za chwile minie. poki co przystawiam mlodego na żadanie i czekam. bardzo bym chciala byc juz na etapie obopulnej radosci z karmienia piersia.
co do problematyki mm czy piers. coz punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. ja szanuje kazda decyzje bo widze teraz jak jest to skomplikowane,zarowno butla jak i cycek. no i jak czesto brak fachowej pomocy, jak czesto mamy sa pozostawione same sobie.takze wspierajmy sie w trudnych chwilach a cieszmy w tych radosnych.
fafalka - trzymam kciuki za ciebie i za siebie w tych bojach ;-) no i za reszte mam oczywiscie.
ide bawic sie z synkiem chociaz po tym spacerze to padam na rzesy. narta.

ps. kurcze moj syncio nadal nie guga a usmiecha sie tylko jak cisnie kupe:crazy:mam nadzieje ze z nim wszystko w porzadku?łapki i nóżki fikają jak szalone;-)
 
Ale dyskusja ;-) Ja też szanuje każdy wybór- mm czy karmienie piersią...Czasami się chcę a nie można i już. Dziecko ma być szczęśliwe i mama też. Nic na siłę. Ja dopiero w 5 dobie po porodzie dostałam pokarmu. W szpitalu mały musiał być dokarmiany,bo w cycach były pustki, choć przystawiałam go dość często. Na dodatek położne, które przychodziły i pomagały w dostawianiu to jak dla mnie tylko niektóre z nich rzeczywiście POMAGAŁY. A już mega zestresowała mnie pediatra, która stwierdziła, że u mnie się nie da karmić piersią, nie mam mleka, nie będę miec i ona na moim miejscu kupiła by butle i mm. Ryczałam jak bóbr w tym szpitalu. :sorry2:Później jak już przyszłam do domu w sobotę(3doba) to stres troszkę minął,ale nie do końca- bo usłyszałam mądrości życiowe teściowej, która stwierdziła, że już mam zastój w piersiach bo są twarde, nastraszyła zapaleniem itt:angry: I znowu płacz i nerwy...Dopiero w poniedziałek z cyców zaczęło płynąć i nadeszło uczucie ulgi.
W sumie człowiek rzeczywiście się nasłucha jakie to karmienie piersią jest miłe, łatwe, proste i przyjemne a dla mnie wcale tak na początku nie było. Na dodatek się jeszcze porównuje- bo ta karmi, tamta miała od razu pokarm- a ja jestem gorsza..bo nie mam, bo mało i w ogóle. Teraz już wiem, że najważniejsze jest to co każda podkreśla- zdrowy, szczęśliwy maluszek i szczęśliwa mama:tak:
 
reklama
Dla mnie tez karmienie piersia to ciezka sprawa chociaz to nie moje pierwsze dziecko :-(. Najstarsza corke o dziwo karmilam rok czasu ale pozniej jakos mi nie szlo i powiem szczerze ale nigdy jakos nie zachwycalam sie tym karmieniem, wrecz przeciwnie to byla dla mnie udreka. Ale tak jak piszecie nagonka jest w pl wiec staralam sie bo balam sie komentarzy wokol mnie na ten temat. Przy drugiej corce tez sie balam ze zaczna mi wypominac ze nie karmie to odciagalam ( maja miala przyrosniety jezyczek i miala trudnosci w chwytaniu brodawki). Tym razem mam powtorke z rozywki z jezyczkiem ale jednak nie ma mowy juz aby ktokolwiek namowil mnie na odciaganie bo wiem jakie to meczace wiec na tyle ile Marta chce sama wyciagnac z piersi mleka tyle je a reszte mm i wcale nie czuje sie przez to wyrodna matka. Mowi sie trudno. Czasami natura sama decyduje za nas.

Gnidka to sie nazywa pech:no:. My tez juz mamy paszport wiec w maju jedziemy na 100procent do polski.

a co do usmiechow i gugania to u nas tez jeszcze nic sie nie dzieje, bo i jak ma sie usmiechac jak mam w domu spiocha:szok:. Az sie boje ze zycie swoje przespi. Dzisiaj wstala rano o 8 zjadla o 9 zasnela obudzila sie o 13 zjadla a o 14.30 juz spala i tak do tej pory. Pewnie po 18 wstanie zje, wykapie ja i o 9 bedzie juz spac. W nocy budzie sie ok dwoch razy na kermienie is pi dalej. Nawt nie mam kiedy sie nia nacieszyc.

No i mam pytanie co do kapieli. Czy sa jeszcze jakies maluszki ktore nie luia tej czynnosci? Marta caly czas sie drze jakby ktos jej krzywde tym robil. Probowalam cieplej zrobic w lazience, nic, cieplejasza wode, noc, chlodniejsza i tez nic. Juz nie mam pomyslow a kapiel to udreka jak dla mnie. Moze Wy cos mi poradzicie?
 
Do góry