Hejhoł
Ominęła mnie dyskusja o ortografii, trochę szkoda, bo zawsze mam na ten temat dużo (czasem zbyt dużo ) do powiedzenia. Też uważam, że jest to kwestia chęci, wysiłku i pracy (jak zresztą zdobywanie każdej wiedzy), choć rozumiem, że niektórym z różnych przyczyn może być trudniej.
Hah, zrobiłam ten sam błąd na sprawdzianie z odmiany przez przypadki - nigdy nie tego nie zapomnę . Polonistka aż nie wiedziała, co ze mną zrobić, bo odmiana była zrobiona bez błędów, ale głupio jej było postawić mi 5 przez te ortografy
Jeśli chodzi o laktator - ja polecam. Uratował mnie w szpitalu, kiedy mały leżał z żółtaczką i nie mogłam go karmić przez dwa dni, bo podobno wtedy wolniej spada poziom bilirubiny. Akurat zbiegło się to z nawałem pokarmowym u mnie, więc laktator był niezastąpiony. Poza tym przydawał się, kiedy wychodziłam z domu - dzień wcześniej odciągałam porcję pokarmu, którą zostawiałam w lodówce i spokojnie mogłam wyskoczyć na kilka godzin na uczelnię albo zakupy
Agaod, Laura jest prześliczna i imię też. Psiak na pewno niedługo się ogarnie i będzie wspaniałym opiekunem, a potem najlepszym przyjacielem córeczki .
Pisałyście o racuchach - ja dziś miałam na obiad moje najulubieńsze naleśniki z bananami i nutellą, om-nom-nom ^^
Poza tym nadal żyję w przyspieszonym tempie, bo w domu chory Szymon, a na uczelni sesja (na szczęście póki co wszystko udaje mi się zaliczyć bez większych problemów )
nadika mój mały też urządził dwudniowy strajk głodowy i przyjmował jedynie soczek marchewkowy i kakao - na szczęście dziś też już coś zjadł. W każdym razie życzę, żeby Natan jak najszybciej się wychorował i doszedł do siebie, bo wiem, jak paskudne potrafią być te infekcje, zwłaszcza u maluchów.
eve, mnie fascynuje nie tylko ta tęsknota za niewidzianym nigdy człowiekiem, ale też trochę "przeraża" - no bo jak to tak, najbliższa przecież istotka i najważniejsza na świecie, a przy tym zupełnie obca i nieznana! Filozoficznie to trochę nie do ogarnięcia
A w ogóle, to czemu tu tak nudno i nikt się nie wypakowuje?
Ominęła mnie dyskusja o ortografii, trochę szkoda, bo zawsze mam na ten temat dużo (czasem zbyt dużo ) do powiedzenia. Też uważam, że jest to kwestia chęci, wysiłku i pracy (jak zresztą zdobywanie każdej wiedzy), choć rozumiem, że niektórym z różnych przyczyn może być trudniej.
PS. Nigdy nie zapomnę jak w podstawówce napisałam na dyktandzie: lektóra.. Miałam to poprawić, całą linijkę tego słowa poprawnie napisać i co pisałam? Lektóra, lektóra, lektóra, lektóra.. mama mało mi długopisu nie złamała na głowie .. czy ja się przyznałam do błędu?..
Hah, zrobiłam ten sam błąd na sprawdzianie z odmiany przez przypadki - nigdy nie tego nie zapomnę . Polonistka aż nie wiedziała, co ze mną zrobić, bo odmiana była zrobiona bez błędów, ale głupio jej było postawić mi 5 przez te ortografy
Jeśli chodzi o laktator - ja polecam. Uratował mnie w szpitalu, kiedy mały leżał z żółtaczką i nie mogłam go karmić przez dwa dni, bo podobno wtedy wolniej spada poziom bilirubiny. Akurat zbiegło się to z nawałem pokarmowym u mnie, więc laktator był niezastąpiony. Poza tym przydawał się, kiedy wychodziłam z domu - dzień wcześniej odciągałam porcję pokarmu, którą zostawiałam w lodówce i spokojnie mogłam wyskoczyć na kilka godzin na uczelnię albo zakupy
Agaod, Laura jest prześliczna i imię też. Psiak na pewno niedługo się ogarnie i będzie wspaniałym opiekunem, a potem najlepszym przyjacielem córeczki .
Pisałyście o racuchach - ja dziś miałam na obiad moje najulubieńsze naleśniki z bananami i nutellą, om-nom-nom ^^
Poza tym nadal żyję w przyspieszonym tempie, bo w domu chory Szymon, a na uczelni sesja (na szczęście póki co wszystko udaje mi się zaliczyć bez większych problemów )
nadika mój mały też urządził dwudniowy strajk głodowy i przyjmował jedynie soczek marchewkowy i kakao - na szczęście dziś też już coś zjadł. W każdym razie życzę, żeby Natan jak najszybciej się wychorował i doszedł do siebie, bo wiem, jak paskudne potrafią być te infekcje, zwłaszcza u maluchów.
eve, mnie fascynuje nie tylko ta tęsknota za niewidzianym nigdy człowiekiem, ale też trochę "przeraża" - no bo jak to tak, najbliższa przecież istotka i najważniejsza na świecie, a przy tym zupełnie obca i nieznana! Filozoficznie to trochę nie do ogarnięcia
A w ogóle, to czemu tu tak nudno i nikt się nie wypakowuje?