Aaaaaaaaaa, zostałam sama! Specjalnie przyjechałam do rodziców, żeby nie panikować, ale moją mamę strasznie boli po operacji i właśnie pojechali do szpitala, to godzinę drogi w 1 stronę. Tylko nie panikować, tylko nie panikować, tylko nie panikować!
Smoniczka podeślij mi też tych hamburgerów, może mi się humor poprawi.
Generalnie mogłabym mieć dżast doła, ale mi się panika odpala, że wszystko pójdzie nie tak, że nie dam rady, że mąż tam hula, że z mamą będzie nie teges i zazwyczaj kończy się płaczem. Później zaczynam się zastanawiać, czy wszystko z głową mam w porządku i znowu panika, że może całkiem zwariowałam i co dalej... Ehhh, błędne koło...