Haj brzuchatki!
Sporo tego nadrabiania miałam, ale jakoś dałam radę
Poli do dentysty mozesz spokojnie iśc i z czystym sumieniem się znieczulać. Wprawdzie nie słyszałam o specjalnym znieczuleniu dla kobiet w ciąży, o którym pisze
Błękitna, ale koleżanko... lajcik! Ja sobie wyleczyłam w tej ciązy prawie wszystko! Została mi jeszcze tylko jedna siódemka, ale to tylko wypełnienie więc rilaks :-) no i co najważniejsze! Zawsze byłam znieczulana tym znieczuleniem co zawsze. Ufam mojej dentystce, a moja gin mówiła, że znieczulenie nie ma wpływu na małego.
Cortina czyś Ty oszalała? O tej porze na BB mendko jedna?
Swoją droga co Ci na zgagę pomaga poza Rennie? Od kilku dni mam taką, że mam ochotę po ścianach chodzić, a Rennie mi nigdy nie pomagało. Weź no się zlituj nad zastępca prezesa i mi powiedz, pliss!
Martuszka z okazji wracania do "widzących normalnie" :
hip, hip, hura! hip, hip, hura! hip, hip, hura, hura, hura!!!
P.s. Panie moderatorki wybacza mi kolor, ale to ważna sprawa była ;-)
Gnidka wszystkie rzeczy dzidziolowe zmieściłaś w 3 pralkach łącznie z pościelą? Do ilu masz ładownośc pralki? do 20 kg?
Ja się zastanawiam czy zamknę się w 6-7 pralkach. Co mi właśnie uzmysłowiło, że chyba rzeczywiście mam wszystkiego za dużo
Gosiu udanych odwiedzin mamy! Nami się nie martw! Nadrobisz jak wrócisz. Poza tym jesteś moderatorką - nikt Ci nie podskoczy jak nie nadrobisz
Smoniczka w tym rozkładaniu prasowania na raty jestem mistrzynią, więc mogę udzielić Ci kilku porad!
W dniu 1 rozkładasz deskę do prasowania. Ponieważ jest to czynność strasznie męcząca i my - ciężarówki - strasznie się przy tym męczymy i zasapiemy, masz prawo do odpoczynku. Także po rozłożeniu deski, Ty się rozłóż na kanapie. Możesz już tak zostać do wieczora.
Dnień 2. Wyciągnij i postaw na desce żelazko. Sprawdź czy ma odpowiednią ilość wody. Jeśli nie to dolej, jeśli tak - masz fajrant. Tylko pamiętaj, że żelazko ma nie być włączone do prądu!
Dzień 3. I tu zaczyna się prawdziwa harówka. Trzeba by włączyć żelazko do prądu (masakra z tym schylaniem się co?). Wiadomo, że rzecz męcząca strasznie więc po włączeniu masz jakieś 15-30 min przerwy na zregenerowanie sił. Po odpoczynku wypadałoby kilka rzeczy wyprasować. 3-4 wystarczą! Nie przemęczaj się, bo nie będziesz miała siły wyłączyć żelazka z prądu, a to znowu wiąże się ze schylaniem! ;-)
No i każdy kolejny dzień wygląda tak samo. Włączasz żelazko, odpoczynek, prasujesz kilka rzeczy, odpoczynek, wyłączasz żelazko, długi odpoczynek
Mam nadzieje, że choć troszkę pomogłam!
Co do ruchliwości dzieciaczków to Kubuś jest chyba po matce nadpobudliwy. Niby w dzień się jakoś tak bardzo nie rusza albo ja po prostu tego nie czuję, bo też się ruszam. Jednak wystarczy 5 minut leżingu imały daje czadu. Brzuch mi przybiera całkiem nienaturalne kształty i faluje jak mój biust przy schodzeniu ze schodów. Te co mają duże cycki wiedzą o co kaman ;-) Zęba sobie można wybić
No, ale najlepsza pora do szaleństw to tak 1-3 w nocy. Wyciąga się niemiłosiernie. Nie wiem czy on ma takie długie ręce czy nogi, ale czuję go z obu stron brzucha, a jest ułożony główkowo. Może rękami się tak rozpycha
Najgorsza jest czkawka, bo czuję to wtedy prawie w pęcherzu i ciągle mi się wydaje, że trzeba biec do WC. W rezultacie siedzę na kibelku póki mu czkawka nie przejdzie, bo nigdy nie wiadomo kiedy nadejdzie sztorm i jak daleko od WC wtedy się bede znajdować
Pamiętacie jak pisałam, że mam jechać do znajomego wybrać sobie ciuszki dla małego? Nie zdążyłam. Znajomy przyjechał w sobotę i przywiózł mi całe 11(!) reklamówek ciuszków i stwierdził, że nie mam przebierać tylko brać, bo im to niepotrzebne już. Ciuszki są po ich synku, który urodził się pod koniec stycznia, więc wszystkie wpasowane w pogodę idealnie! No i oni kupowali wszystko nowe, więc możecie sobie wyobrazić stan tych ciuchów! Idealny!
Koniec, końców całą sobotę spedziłam na przeglądaniu tego i zachwycaniu się. Mąż miał ubaw po pachy, bo latał z aparatem żeby uwiecznić ten bajeczny widok. Ja - siedząca na podłodze w dresie, a dookoła mnie ciuszki, ciuszki i jeszcze raz ciuszki. Każdy był opisywany w inny sposób. Ze względu na moje ubogie słownictwo uzywałam głownie ochów, achów, wowów, łałów itp.
Za wszystkie wizytujące 3mam kciuki!
Zdrówka dla chorych pociech!
No i miłego dnia oreczki!