Martuszko moja kochana! Dałaś mi nie lada wyzwanie, ale jako, że rady moje w życie postanawiasz wcielić, jesteś mi wielce bliska i dla Ciebie zadam sobie trud obliczenia dni spędzonych na prasowaniu ciuszków ( chyba sama nie kumam co napisałam, ale ciiii - ważne, że wygląda jako tako inteligentnie
)
Przygotowałam dla Ciebie 3 wersje - sama wybierzesz najlepszą, ale ja skłaniałabym się ku ostatniej, ponieważ czasu nie masz za wiele, a i energii też nie
Wersja pierwsza:
Dzień 1 - rozkładanie deski
Dzień 2 - organizacja żelazka
Dzień 3 - 56 - prasowanie ubranek
W tej wersji począwszy od dnia nr 3 prasujesz ni mniej, ni więcej po 3 ubranka dziennie. Sama czynność prasowania zajmie Ci
54 dni, a więc z dwoma dniami przygotowawczymi potrzebujesz tych dni aż
56. Sporo prawda? Zaczynając od dnia jutrzejszego (bo pewnie dzisiaj już jesteś zmęczona
) i prasując codziennie skończyłabyś dokładnie
27 stycznia
Wersja druga:
Dzień 1 - rozkładanie deski
Dzień 2 - organizacja żelazka
Dzień 3 - 42,5 - prasowanie ubranek
W tej wersji począwszy od dnia 3 pracujesz codziennie po 4 ubranka. Jest to wersja szybsza od pierwszej, bo sama czynność prasowania zajmie Ci
40 i pół dnia, tzn. że ostatniego dnia wyprasujesz tylko 2 sztuki ubranek :-) Cała czynność będzie więc trwała
42,5 dnia! Brzmi zachęcająco, ale jest to bardziej męcząca wersja. 4 sztuki ubranek codziennie przez 40 dni to nie lada wyzywanie - potrafi zmęczyć;-) Jednak jeślibyś się zdecydowała to ostatnie ubranko, prasując codziennie, wyprasujesz
15 stycznia. Brzmi lepiej niż 27 stycznia, prawda?
Wersja trzecia:
Dzień 1 i 2 j/w
Dzień 3 - 5 szt. ubranek
Dzień 4 i każdy kolejny parzysty dzień aż do 48 - 3 szt. ubranek
Dzień 5 i każdy kolejny nieparzysty dzień aż do 47 - 4 szt. ubranek
Myślę, że wersja ta będzie dla Ciebie najodpowiedniejsza. Powód?
Jesteś już w 31 tygodniu ciąży. Na pewno szybko się męczysz i łapiesz zadyszkę
W tej wersji samo prasowanie zajmuje
46 dni, ale z dniami przygotowawczymi liczba ta wzrasta do
48. Nietrudno więc policzyć, że gdybyś zaczęła jutro, to na finiszu znalazłabyś się
20 stycznia. Ponieważ jest to najlepsza wersja jaką udało mi się wymyślić, myślę, że powinnam Ci przedstawić ją w bardziej realistyczny sposób. Może zacznę od tego dlaczego w dniu nr 3 masz aż 5 szt. ubranek do wyprasowania? W dniu nr 2 Twoim zadaniem jest jedynie organizacja żelazka. Wiem, wiem... potrafi zmęczyć, ale nie aż tak, żeby następnego dnia ze zdwojona siłą przystąpić do prasowania. Poczujesz wiatr we włosach, buzującą krew w żyłach, które swoją drogą będą silniej niż zawsze pulsować. Tętno przyspieszy Ci znacznie i pomyślisz, że mogłabyś stać przy desce, aż do wieczora. O naiwności! Przy 5 sztuce poczujesz zmęczenie. Wtedy odpuść. Wyłącz żelazko, połóż się i odpocznij, bo kolejne dni będą równie męczące. Jednakże dobra wiadomość! Najgorszy i najbardziej pracowity dzień masz już za sobą. Aby się nie przemęczać zbytnio naprzemiennie w kolejne dni jednego dnia będziesz prasowała 3 szt., następnego 4. Zaczynając naturalnie od szt. 3, bo w końcu poprzedni dzień był bardzo męczący. Jestem realistką więc rozumiem, że logicznym jest, iż w niedziele nie będziesz pracowała. Przecież kiedyś trzeba porządnie odpocząć. Dlatego mój ( a właściwie Twój) grafik w tej wersji jest na tyle dopracowany, że pozostawia Ci wszystkie niedziele wolne od pracy. Dodatkowo nie prasujesz w wigilię (wiadomo, że będziesz miała mnóstwo innej pracy), oba dni świąteczne i w Nowy Rok. Tym samym, jeżeli zaczniesz pracę jutro z wielkim powodzeniem i ogromną satysfakcją zakończysz ją
1 lutego :-)
Wtedy też już jesteś "na terminie", więc z czystym sumieniem możesz się udać na porodówkę celem porodzenia potomka, który (skądinąd wiem) będzie miał wszystkie ciuszki poprane i poprasowane
Mam nadzieję, że okazałam się pomocna! Polecam się na przyszłość