reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Luty 2013

MARTUSZKA a może na to podrażnienie posmaruj sobie kremem na odparzenia. takim jak smaruje się pupcie niemowlaczka. mnie zawsze te kremy na ranki, otarcia i zaczerwienienia pomagaja. mi się coś na uchu zrobiło i po zastosowaniu kremu ulga niesamowita.

EVE oj bidulko.... mi się chce, męzowi też ale się powstrzymuje bo ma jakieś odchyły ze małej coś zrobi. zabic go chce za to:angry: ps. nie śmiej się ze mnie:zawstydzona/y: nie wiedziałam jak to opisac:p

co do antykoncepcji to sama nie wiem... tabletki byly przed ciążą i tak mi rozjechały cykl że hohoho!!!! no i ochoty na sex pod koniec ich brania to nie miałam... to tez chyba zalezy czy bedziemy karmic czy nie.
 
reklama
Martuszka. Padłam ;))))))

Co do antykoncepcji, to ja mam podobne problemy jak moje poprzedniczki, więc ogólnie opcje mocno ograniczone. Chyba skuszę się na ten podkład, bo ja uczuleniowiec, więc efekt gwarantowany! ;))

Przedszkolne krzesełka mnie wykończyły - nijak usiąść tak brzucholina szturchała niezadowolona.

Domikcw. Patrz na mój suwaczek w razie czego - ja dziś też dokładnie 27 tydzień (tzn. wg. OM, bo wg poczęcia to będzie już 27 + 6 ;))
 
Ostatnia edycja:
Martuszka o mało się nie posikałam ze śmiechu, chociaż wiem, że Tobie w tej sytuacji raczej zabawnie nie jest. Ja mam uczulenie na wszystkie kosmetyki i nic mi nie pomaga, więc kiepski ze mnie doradca. Wiem tylko, że jak mojej teściowej coś się z oczami działo (też zapuchnięte miała) to przemywała świetlikiem. I dosyć szybko jej przeszło, więc myślę, że spróbować nie zaszkodzi.

Swoją drogą skoro mowa o świetliku to mi się taka anegdotka przypomniała. Podzielę się z Wami. I tu musze od razu zaznaczyć, że cieszę się, że mój mąż nie zagląda na BB, bo mu by do śmiechu nie było :-) ale do rzeczy!

Jak już wspomniałam teściowa przemywała sobie oko świetlikiem. Ów świetlik sparzyła sobie w kubku, bo łatwiej jej się tam moczyło gazik, którym przemywała oko. Któregoś dnia bylismy u teściów na kawce. Wiadomo jak to rodzinka.. gadka szmatka, a herbatki, a kawki, ciasteczka, czekoladki itp. Teściowie moi fajni ludzie, kontakt z nimi mamy super, więc my z mężem u nich czujemy się jak w domu. Z czego doskonale zdają sobie sprawę. No więc teściowa proponuje picie jedzenie itp, my grzecznie dziekujemy, po czym ona mwi: "zreszta... czujcie się jak w domu! Wiecie gdzie co jest to sobie weźmiecie. Sparzyłam herbatę w dzbanku to jak ktoś chce to niech sobie naleje". Tu musze dodac, że małżonek mój szanowny należy do osób, które zapijają nawet zupę. No i mąż po jakimś czasie podnosi się z kanapy i maszeruje do kuchni. Po chwili... wraca z dość dziwną miną, odwraca się do teściowej i mówi: "mamo, jakąś dziwną tą herbatę sparzyłaś. Nie zepsuła się już ona?" Teściowa zaaferowana biegnie do kuchni i co widzi? Pewnie się domyslacie. Obok dzbanka z herbatą stoi pusty kubek po świetliku :-D Mąż myslał, że mama sobie nalała herbaty do kubka, to stwierdził, że wypije, a mama sobie naleje świeżej :tak: Najlepsze, że nie pierwszy raz taki numer wykręcił. Jakiś czas temu wypił mamie herbatę na przeczyszczenie, bo "chciało mu się pić, a ta już była sparzona i wystudzona" :-D
Myslałam, że ta sytuacja oduczy go pić z nie swoich szklanek.
Oj jak bardzo się myliłam.
Mąż teraz pracuje na popołudniówki, więc ja w ramach organizacji czasu zawsze coś sobie do zajecia na popołudnie znajdę. Wtorek, popołudnie, wszechobecna nuda. Otwieram lodówkę w poszukiwaniu czegoś do przekąszenia i mój wzrok pada na drożdże. Pierwsza myśl - upiekę bułeczki! No więc jak pomyslałam tak zrobiłam. Przepis sobie wygooglowałam, ładnie ciasto zarobiłam, wyrosło, rozwałkowałam, dałam nadzienie, pozawijałam i ostatnia czynność - smarowanie bułeczek białkiem. Przepis był taki, że potrzebowała tylko żółtka więc sobie białka do szklanki oddzieliłam. Wzięłam pędzelek, raz, dwa, trzy - bułeczki posmarowane i hop! Do piekarnika! Białka mi troszkę zostało to myślę-zrobie jutro kotlety to sobie w tym białku mięsko obtoczę, więc chowam szklankę do lodówki :tak:
Mąż wraca z popołudniówki, zjada obiad, pytam czy chce kawy do bułeczek, ale mówi, że nie. Napije się kompotu (ostatnio mnie naszło na gotowanie kompotu z jabłek, a że mamusia moja jabłka przywiozła to i ochota na gotowanie jest). Myślę sobie okej. Zostawiłam go w kuchni z bułeczkami i poszłam się kąpać. Woda leje się do wanny, ja się rozbieram i w ostatnim momencie mi sie przypomniało, że nie wzięłam piżamki z sypialni. Zawijam się w ręcznik, wychodzę z łazienki i co widzę? Mąż otwiera lodówkę w poszukiwaniu kompotu, a ze dzbanek stał na jednej półce ze szklanką z białkami, to łapie za tą szklankę. Sytuacja komiczna. Ja - zawinięta w ręcznik, w kompletnym negliżu - rzucam się z krzykiem "nie pij tego" do kuchni. Mąż przerażony widząc moje poczynania (swoją drogą zabawnie musiałam wyglądać:-D) przestaje przechylać szklankę w kierunku ust. Jak już się dowiedział, że o mało nie napił się surowego kurzego białka to nie było mu tak do smiechu jak mi. Usiadł z posępna miną na krześle i stwierdził " a wyglądało to jak kompot" :-D
 
EVE :-D genialna jesteś z tymi opowiesciami!!! ja jak twój maż naleze też do ludzi popijajacych nawet zupę:-p i nie widzę w tym nic dzwnego.

AGISAN dzięki:) jak do jutra się nie naprawi to wstawie nowy. łącze się w bólu dupska:-D mnie tak dooopa boli jak posiedzę na chwileczkę że.................
 
Eve ja to bym mojemu nie powiedziała i patrzyła na efekt hahahaha
ale ciiiiicho bo siedzi za mna i jakieś kartony klejem smaruje;)) więc śmiać głośno się nie mogę bo zwrócę jego uwage hahaha
 
i coo ja miałam napisać? już nic nie pamiętam:( W tej ciaży to mam jakąs amnezję normalnie!

Bella co do tego odkładania na styczeń- myślę zabrać się za wszystko zaraz po nowym roku, a termin mam na 21.02 więc myślę ze zdążę. to pranie zajmie mi góra 2 dni:)

również podzielam zdanie, że dziecko powinno mieć ustalony i niezmienny rytm dnia. Wiadomo- tak jak piszecie czasem sie ten rytm zaburzy, czy z innych przyczyn nie można go zavhować. Praktyka weryfikuje swoje.

objadłam się jak świnka- wciągnęłam dwie olbrzymie drożdżówki z serem... aż strach stawać na wagę normalnie...
 
eve dobre :-D

co do tych kropli sab simplex to są podobno najlepsze (my przy Mikim na szczęście nie musieliśmy próbować. tylko trzeba zwracać uwagę, żeby kupować oryginalne niemieckie bo podobno czeskie też są, ale już nie są tak dobre. na all są na pewno te krople - przynajmniej kiedyś były.

o ja niedobra - włączyłam po południu dziecku bajkę i zaliczyłam godzinną drzemkę :tak:
 
Dziewczyny ja znów z problemem :( i muszę się doradzić. już drugi raz dopadł mnie potworny ból w klatce piersiowej. Nie wiem czy to serce czy żołądek ale ból zlokalizowany jest troszkę powyżej piersi. Strasznie przeszywający i okropny. Nie wiem, może spowodowane to uciskiem macicy albo innych narządów bo najczęściej czuje go jak siedzę i się trochę garbie. Jak się wyprostuje to trochę przechodzi. Spotkałyście się może z czymś takim albo któraś tak miała. Do tego jak mnie boli to mam lekkie duszności. Już kolejna dolegliwość o której muszę ginowi zameldować...ehhh
 
Hehe to się uśmiałam z tych Waszych mężów :) mój niestety jest jak francuski piesek - wszystko musi być sterylne, czyste i nowe. Ostatnio kazał mi szklanki wszystkie wyparzać, nie wspominając że jak zobaczył skierowanie na badania na którym była pieczątka mojego lekarza (gina) zaprzestał spożywania obiadu :-)

Ja dalej dla mojej maleńkiej nie mam nic, najpierw zrobię szafę :) taki plan, w przyszłym tygodniu myśle stać będzie :)

Mam taką zgagę że moja mała kosmitka jak pojawi sie na świecie będzie miała dłuższe włosy niż mamusia - ktoś mi kiedys mówił że zgaga piecze na włoski :)
 
reklama
Poprałam i przeliczyłam swoje możliwości:/ Kość łonowa boli coraz mocniej, ledwo łażę hehe:baffled:Alee jeszcze max 10 tygodni:-DJutro do pralki wrzucę na pranie ręczne pościel, koce, tetrówki:tak:

Kwasiu, ja mam pieczecie ale z prawej strony, gdzie wątroba. A duszności mnie dobijają, zwłaszcza wieczorami/w nocy- wszystkie pootwierane okna nic nie dają:/ Gin powiedział, że to normalne- dzidzia uciska przeponę.

Aniołeczek- czemu boisz się wagi, skoro niemal nie przytyłaś???? A co do prania i prasowania, to wzięłam się teraz, bo miesiąc przed porodem to raczej nie wyobrażam sobie tego. Nie chodzi o to, czy to zajmie 2 dni, czy pół dnia, ale to pranie przeraźliwie męczy- ja bynajmniej okropnie potem się czułam...
 
Do góry