reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Luty 2013

hej dziewczynki
Miałam przygody. W czwartek zadzwoniłam do mojej gin i powiedziałam co i jak i powiedziała,żebym poszła na izbę przyjęć,żeby to sprawdzili. Oczywiście zdążyłam przy okazji spanikować ;/ najgorsze,że tutaj w szpitalu mają jakąś dziwną praktykę,że nie pomogą Ci ani nie zbadają jak nie położą Cię na oddział. I tak oto trafiłam pierwszy raz w życiu do szpitala. Z tym,że o ile wejść tam jest łatwo o tyle wypuścić już nie chcą. Zrobili mi usg, badanie szyjki, mocz i krew i wszystko ok. Dali duphaston i no-spe i jakieś relanium na stres(po czym miałam niezłą śmiechawkę) i trzymali tak bez powodu. Bo po tych badaniach ani razu nikt nawet nie dotkną brzucha. Chcieli mnie trzymać do poniedziałku ale wypisałam się dzisiaj na własne żądanie. Dostałam receptę na lek i leże w domu. Jaka ulga. Przynajmniej bąki można puszczać w spokoju i nie martwić się,że echem pójdą po całym oddziale ;/
A jak się wypisywałam to lekarz miły jak szkło w dupie. "po co przychodziłam""trzeba było się na życzenie wczoraj wypisać""następnym razem nie przychodź""my tu mamy co robić, a teraz trzeba Cię będzie zbadać" MASAKRA!
Jak mnie badał wziernikiem to chyba tylko jak mi usuwali nadżerkę kwasem to taki ból czułam :( na usg był trochę milszy ale mówi,że jakiś mały ten dzieciak bo tu z głowy na 17tc i 4 dni wychodzi a ja koniec 18 i tylko mnie nastraszył. Wychodząc z tamtąd tylko się trzęsłam a w domu popłakałam.
Dobrze,że 4 mam usg u normalnego lekarza to mi powie co i jak i czy rzeczywiście taki ten mój dzidziol nie wyrośnięty, bo hula jak był 3 razy taki.
A i obiecałam sobie,że choćby się waliło to więcej tu nie pójdę, Na gwałt będę do Warszawy jechała ale tutaj mnie nie zobaczą!

Co za chamy!!! Słów brakuje:eek: Mi gin ostanio powiedział, że norma to odchylenia do 2 tygodni, więc nie ma powodów do strachu!!
 
reklama
Witajcie Dziewczyny!

Chciałabym dołączyć do grupy :)
Jestem mamą dwóch córeczek (3 latka i 3m-ce, 4 latka i 10 m-cy), a za pięć miesięcy spodziewam się kolejnego gzuba. W13 tyg. lekarz stwierdził, że prawdopodobnie kolejna dziewczynka (z czego bardzo się cieszymy), ale mi się coś nagminnie chłopcy śnią. Zobaczymy...
Od 2 tygodni jestem na L-4 (plamienie i szpital - zbyt niskie ułożenie łożyska) i mimo ambitnych planów, żeby popracować mam się oszczędzać i prowadzić "senatoryjny" tryb życia, aż do rozwiązania...Tak więc myślę, że będę tutaj częstym gościem :)
 
Ostatnia edycja:
Witacje

mnie od wczoraj głowa boli zasnęłam chyba o 1 o 4 pobudka potem jakos usnęłam do 8 i męczy mnie cały dzień na urodziny 2 latki dosłownie tylko na tort i z powrotem bo masa ludzi gwar bawiących sie dzieci to dziś nie na moje nerwy...

Chodzi za mną pizza... pizzunia... pizzerusia... chyba pora numer do jakieś pizzerii wyszperać... :)

Ja dzisiaj muszę męża na pizze wyciągnąć muszę po prostu :)

hej dziewczynki
Miałam przygody. W czwartek zadzwoniłam do mojej gin i powiedziałam co i jak i powiedziała,żebym poszła na izbę przyjęć,żeby to sprawdzili. Oczywiście zdążyłam przy okazji spanikować ;/ najgorsze,że tutaj w szpitalu mają jakąś dziwną praktykę,że nie pomogą Ci ani nie zbadają jak nie położą Cię na oddział. I tak oto trafiłam pierwszy raz w życiu do szpitala. Z tym,że o ile wejść tam jest łatwo o tyle wypuścić już nie chcą. Zrobili mi usg, badanie szyjki, mocz i krew i wszystko ok. Dali duphaston i no-spe i jakieś relanium na stres(po czym miałam niezłą śmiechawkę) i trzymali tak bez powodu. Bo po tych badaniach ani razu nikt nawet nie dotkną brzucha. Chcieli mnie trzymać do poniedziałku ale wypisałam się dzisiaj na własne żądanie. Dostałam receptę na lek i leże w domu. Jaka ulga. Przynajmniej bąki można puszczać w spokoju i nie martwić się,że echem pójdą po całym oddziale ;/
A jak się wypisywałam to lekarz miły jak szkło w dupie. "po co przychodziłam""trzeba było się na życzenie wczoraj wypisać""następnym razem nie przychodź""my tu mamy co robić, a teraz trzeba Cię będzie zbadać" MASAKRA!
Jak mnie badał wziernikiem to chyba tylko jak mi usuwali nadżerkę kwasem to taki ból czułam :( na usg był trochę milszy ale mówi,że jakiś mały ten dzieciak bo tu z głowy na 17tc i 4 dni wychodzi a ja koniec 18 i tylko mnie nastraszył. Wychodząc z tamtąd tylko się trzęsłam a w domu popłakałam.
Dobrze,że 4 mam usg u normalnego lekarza to mi powie co i jak i czy rzeczywiście taki ten mój dzidziol nie wyrośnięty, bo hula jak był 3 razy taki.
A i obiecałam sobie,że choćby się waliło to więcej tu nie pójdę, Na gwałt będę do Warszawy jechała ale tutaj mnie nie zobaczą!

Współczuje przeżyć ale mój sen dzisiejszy mi się przypomniał. Ja na porodówce cesarka zaszyli dziecko ładne sobie śpi a ja się ubieram i mówię im że wychodzę na własne żądanie bo mój brat ślub dzisiaj ma i męża tam samego nie puszczę i że po dziecko wrócę jutro po imprezie. I na tym ślubie wszyscy mi się dziwili że brzuch mnie nie boli a ja z kroplówką po prostu tam tańczyłam to też nie bolało ale tłumaczyłam wszystkim że pionowe cięcie mniej boli :) :) :)
Witam nowa mamusie:))))

Na cik no to jak niewyrosniety 17,4 to połowa 18 hahaha
Po Izie dużo wiem o odchylach od normy w wadze i wzroście i do 2 tyg. Jest norma a dwa dni to powiedzialabym idealnie:) dzidzia już teraz główkę ma trochę większą w obwodzie niż tc a w przekroju już tydzień!mniejsza i gin. Mówi że ok
Swoją droga ze szpitalami tak jest, że min. 3 dni trzymają, a co do lekarza to masakra jakas, trzeba było mu ta głowice do usg wcisnac w d...;))))

Laseczki dzięki za ciepłe słowa:*** mąż jeszcze wczoraj nie odpuszczal, lecz nie dałam rady i tym razem powiedzialak mu brzydkie słowo i się obraził i nastała bloga cisza haha

A dziś mam imieninki u tatula;)))

Moja Izunia już nie ma gorączki więc i jak mam lepszy humorek:))

Wczoraj chodziła za mna cały dzień taka zupka chińska...wiecie makarom zalany woda z przyprawami z saszetki, takie studenckie jedzenie haha ale się opanowalam:)

Mój gin mówi że to najgorsze świństwo i kompletnie mam tego nie jeść choćbym nie wiem jaką ochotę miało
 
Witajcie Dziewczyny!

Chciałabym dołączyć do grupy :)
Jestem mamą dwóch córeczek (3 latka i 3m-ce, 4 latka i 10 m-cy), a za pięć miesięcy spodziewam się kolejnego gzuba. W13 tyg. lekarz stwierdził, że prawdopodobnie kolejna dziewczynka (z czego bardzo się cieszymy), ale mi się coś nagminnie chłopcy śnią. Zobaczymy...
Od 2 tygodni jestem na L-4 (plamienie i szpital - zbyt niskie ułożenie łożyska) i mimo ambitnych planów, żeby popracować mam się oszczędzać i prowadzić "senatoryjny" tryb życia, aż do rozwiązania...Tak więc myślę, że będę tutaj częstym gościem :)

Witamy kolejną nową lutówkę:) Kochana, mi w 13 tyg też gin powiedział, że chyba dziewczynka..A tydzień temu okazało się że synek będzie;-)


Jutro mamy bardzo ekscytujący dzień :-)
- 1 rocznica ślubu
- dokładnie połowa ciąży
- wizyta u gina- no i będę na niego naciskać by potwierdził mi płeć po tamtym lekarzu, bo chcę kupować już ciuszki na całego:-D
- startuje nasza firma

Aż się stresuję jutrem hehe. A dziś tradycyjnie śmigamy do rodziców na obiad, pogoda śliczna wreszcie:tak:
 
Ostatnia edycja:
Witam!:-)
Jak nie było nowych lutówek to nie było, a jak się pojawiają to dwie na raz:-D:-D Witam nowe dwie lutóweczki.
Agisan jeśli chodzi o sny to ponoć zgadzają się one na odwrót, więc może jednak pozostanie ta dziewczynka.:-)

Na_cik aż brak słów do tego lekarza. Jak można być tak nie miłym jeszcze dla kobiety w ciąży, przecież łaski nie robił, żeby Cie wypisać, to jego praca!:szok::eek:

Poli na prawdę ekscytujący dzień Cie czeka, tyle okazji na raz. Jeszcze do tego rocznica w połowinki ciąży:tak:
W takim razie udanej zabawy w rocznicę Ci życzę i w ogóle udanego całego dnia. :-):happy:
 
Szpital w Wieluniu. Jedyny w okolicy ;/ tam się pomyliłam bo dzidziol główkę ma na 17 i 2 dni a ja wczoraj miałam równy 19 tylko się nie przyznałam bo by mnie nie puścił. Tyle,że On był od początku o tydzień młodszy w każdym usg.
Muszę jeszcze zadzwonić do mojej gin i spytać co dalej.
 
hejka!

na_cik współczuję takiego traktowania:-( ja rodziłam moje dziewczynki w Wieluniu, może nie ma luksusów, ale oprócz ordynatora który do nie swoich pacjentek potrafi być uszczypliwy w uwagach:wściekła/y: wszyscy byli mili:tak: napisz mi proszę na priw co to za lekarz??? ok?
 
Szpital w Wieluniu. Jedyny w okolicy ;/ tam się pomyliłam bo dzidziol główkę ma na 17 i 2 dni a ja wczoraj miałam równy 19 tylko się nie przyznałam bo by mnie nie puścił. Tyle,że On był od początku o tydzień młodszy w każdym usg.
Muszę jeszcze zadzwonić do mojej gin i spytać co dalej.

no sorry ale lekarze nie potrafia sie doliczyc ze to 19 tc ? jak podalas date OM nikt na to nie wpadl ???

witam niedzielnie :cool2:
 
Witam nowe Mamusie :)

ja się melduję tylko, że nadal chora, ale już znacznie lepiej jest. Wczoraj zrobiłam coś, co już dawno zrobić powinnam - syrop z cebuli. męczy mnie w zasadzie tylko kaszel. katar nie jest już tak uciążliwy. Zawsze jak pokaszlę trochę to się dzidzia wierci. Trochę się namartwiłam, bo gdzieś wyczytałam, że kaszel jest niebezpieczyn w ciąży bo może wywołać przedwczesne skórcze. Nadal apetyt marnt - tylko owoców sobie nie odmawiam. Ale wczoraj udało mi się zjeść spagettii :) Muszę przyznać, że mam fantastycznego męża. Moje notoryczne zmęczenie jest nie do ogarnięcia przeze mnie, i mój kochany małż robi wszystko w domu, sprząta, gotuje sobie i gotuje mi. Teraz jak byłam chora, to bez przerwy latał tylko z herbatką. Normalnie mam szczęśćie jak nie wiem :) ale wczoraj nie obyło się bez sprzeczki - jemu czasem śnią się koszmary, w których widzi to czego najbardziej się w życiu obawia - głównie, że go zdradzam, a potem wali fochy a ja nie wiem o co chodzi i już mnie to wkurza, ale przeprosił, przytulił i jest dobrze :)

domikcw - żeby dostać odszkodowanie, to muszę samochód oddać do lakiernika i wtedy ubezpieczyciel tamtego gościa pokryje szkodę, ale puki co nic nie słychać, żeby coś się w tej kwestii działo.

patik80 - malowanie auta to dla mnie wtedy bardzo duży kłopot z podróżą do pracy. Mam jakieś 15km, ale autobusy nie jeżdżą tak często i musiałabym część chodzić na piechotę i część też czekać na autobus. Gdyby chociaz ktoś ode mnie z pracy przejeżdżał przez moją mieścine, to jeszcze, a tak to za dużo kłopotu. Poza tym lakiernicy w Irlandii to straszni partacze. Malowali mi już maskę, to jak ją zdjęli to nie skręcili jej dobrze i jest krzywa, a poza tym to wybierając kolor (taki jak wabrycznie jest) to mimo to kolory się różnią. Nie widać tego tak bardzo ale jednak... Tłumaczą to tym, że obecny kolor na samochodzie wyblakł i ten który teraz nałożyli z czasem też wylaknie i będzie ok... no i takie 2 chamskie zacieki zostawili, że szkoda gadać. Fuszerka jak nic... a na prawde nie opłaca mi się oddawać go ciągle do warsztatu, bo nie po to go kupiłam, żeby teraz jeszcze w ciąży utrudniać sobie życie. Mam ochote pokazać pajacowi gdzie jego miejsce, bo jeździ terenówką z 2010 roku i chyba myśli, że mu wszystko wolno, jeżeli mój jest 6 lat starszy... jak to mój M. mówi - takiemu dziadkowi, to tleu dać a nie nowy samochód :)

Bella - jak Ci strasznie współczuję... wiem co czujesz, chociaż ja mam sytuację troszkę inną... kiedy poznałam się z moim M. miałam bardzo poważny konflikt z moją mamą. Nie miałysmy kontaktu przez 3 lata, ale to nie była ani jej ani moja wina, tylko mojego ojca, który bardzo nam namieszał w życiu. Mój M. wtedy nie znając mojej mamy, ale wiedząc co ja o niej mówię, nie darzył jej sympatią. W końcu udało mi się pogodzić z mamą i czekało nas spotkanie "zapoznawcze" którego M. kompletnie nie chciał. Był rozdarty, bo nagle kiedy moja mama była największą jędzą na świecie, teraz stała się najukochańszą matulą pod słońcem i ciągle rzucał mi jakieś głupie teksty, niby ironicznie, ale głupia nie jestem to wiedziałam o co mu chodzi. Kłóciliśmy się wtedy dużo, aż przyszło to spotkanie... Pogadalismy, oni sobie winko razem wypili i M. zobaczył ją taką jaka na prawdę jest i normalnie widziałam, że bardzo ją polubił. Moja mama też bardzo lubi swojego zięcia, ale za to ja moją teściową to już nie bardzo... Mam swoje zdanie na jej temat i mój Mąż wie, że mam rację, ale to wciąż jego mama i czy mi się to podoba czy nie ona będzie w naszym życiu. Ok. niech będzie... ale niech nie liczy naszych pieniędzy i przestanie się żalić i wymuszać na nas "prezenty". Na dodatek mimo, że mąż uważa, że mam rację, to nie potrafi jej powiedzieć tego co na prawdę myśli, bo ona zaraz jest obrażona, urażona, wyzywa go, a ja to próbuję jej odebrać pierworodnego i mieć go na wyłączność i to wszystko moja wina, że on jest pantoflarzem itd... ale odkąd jestem w ciąży trochę się zmieniło. Nie rozmawiam z nią, ale pyta o mnie, jak się czuję, pozdrawia itp. czeka nas w lecie spotkanie z nią w ramach poznania potomka, a ja widziałam ją zaledwie 2 razy w życiu... mam nadzieję, że będzie chociaż teatralnie miło.
Tak szczerze... to może powinnaś z nimi wszystkimi porozmawiać... bo taka sytuacja nie jest dobra ani dla Ciebie, ani dla dzieci. Czy to będzie jakakolwiek uroczystość rodzinna, to co? Będą skakać sobie do gardeł? Albo udawać, że się nie znają? Przecież takie uroczystości powinny być miłym wydarzeniem, na co się wszyscy cieszą, że będą mogli się spotkać w takim a nie innym gronie... a tak to będą się próbowali "przebić" nie wiem... jakością prezentu? Strojem? To są dorośli ludzie... najgorsze jest to, że takie konflikty później potrafią zniszczyć związek... Znam taki przypadek, gdzie mąż nie wytrzymał nie umiał wybrać między żoną a mamą.... a że był maminsynkiem, to żone zostawił i przeprowadził się do mamusi. Mam nadzieję, ze jakoś się to u was rozwiąże, może to drugie maleństwo będzie potrafiło ich zblizyć do siebie?

na_cik - nie zazdroszczę... trzymaj się tam kobietko i uważaj na siebie :*
 
reklama
witam :)

dziewczyny, wy tu piszecie że nie macie apetytu, a ja bym ciągle jadła! :)
strasznie mi się teraz jakiegoś ciasta chce.... najlepiej ze sliwkami-wczoraj takie jadłam, ale kupione. Mormalnie obsesyjnie myslę o tym cieście ze śliwkami :)

Mój maluszek już fika na całego- nie czuję go jeszcze jak chodzę, ale jak leżę to czuję jak tam pływa i fikołkuje :) Teraz czekam na moment kiedy mój ukochany też go poczuje pod ręką.
 
Do góry