reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Luty 2013

Witam miłe Panie :-)

U nas dziś tak ładnie :-) Zrobiłam zakupy, ogarnęłam mieszkanko ( sprawdziłam, czy nie ma jeszcze jakiś dodatkowych lokatorów :-p;-)- bo u mnie to standard- od myszy po nietoperze ;-):cool2:)
Muszę coś na obiad wymyślić....:dry:
Aha....Wczoraj mój mąż doświadczył pierwszego kopniaczka od naszego Maleństwa :-D:-D leżał mi oparty na nogach i tak tulił mój brzuszek i rozmawialiśmy sobie....a tu nagle "bach", "bach" , "bach" i mój mąż :szok: i wielki banan na twarzy i mówi- " Teraz to już w 100% wierzę, że mamy Bejbika" :-D:-D:-D
Dziś też Kruszyna szaleje po brzuchu- odpowiada czasami na stukanie no niej :-D Niesamowite to jest:-)

Lecę..a wszystkim chorowitkom życzę dużo zdrówka :-)
 
reklama
cześć ciotki!
annaroksana, gnidka zapraszam do mnie :-D kiedyś możemy wszystkie w czwórkę zrobić spotkanie gdzieś po środku hehe
annaroksana miałam pytać - nie mieli żadnych przygód z tym samolotem co nie? bo ja mam stresa, a jeszcze tydzień :/ ech... choć kuzynka mnie pociesza, że to głównie kombinują między hiszpańskimi miastami, a z irl chyba sobie na to pozwolić nie mogę bo nie będą mieli gdzie w razie czego lądować...

słońce świeci więc lecę pranie puścić... a aaaa moje cudne dziecko już dzisiaj utopiło samochód w kiblu :angry: kiedyś wparował ze swoją łyżeczką od jedzenia i to samo - dodam, że był bardzo z siebie dumny :angry:
 
Poli szkoda, że tego nie wiedziałam hehe, ja czekajac ta godzinę butelkę wody z nerwow wypilam...moze to i dobrze:)

Nadika moja tak samo miednicowo.

Nuta u mnie raz myszowata zamieszkała w dzbanku od miksera...ale po tygodniu w taka humanitarna pułapkę się złapała.

Ania a metka to nie surowe mięso? Ja wczoraj zgrzeszylam bo kilka chipsów zjadlam a dziś żołądek boli i tak ciężko mi:(

Gosia Iza mi kiedyś lyzeczke w szambie utopila bllleeee a jaka zadowolona z siebie:)
 
no ja właśnie metki nie jem bo to chyba surowe...
bella ja zjadłam paczkę czipsów i popiłam lemoniadą w sobotę i potem żałowałam hehe ale pewnie jak mąż znowu kiedyś tam kupi to i tak się skuszę :/ no i to by było na tyle w temacie sobotniego zdrowego odżywiania hehe bo dojadłam jeszcze kiełbaską z grilla :/
 
Nuta, nie, nie, nie robiłam koktajli z myszy hahaha
Postawilam taka pułapkę co to ich nie zabija a lpie, a obok mąż bardziej drastyczną ta c zabija, ale myszowata cwaniara i polaza do tej klatki i pstryk, drzwi zamknięte;)) potem ja na pole puscilam...i nie wróciła już:))

Gosia ja trzymam dietę raczej, choć gin mi powiedziaa, że mam nie jeść tlusto, ostro i sztucznie...czyli cały opis chipsów haha
Ale wolno mi jednak ogórki, kapustę kiszona itp. Więc jem choć w małych ilościach. Czuje, że jak tylko zjem coś cięższego moje organy żołądek i wątroba się stawiają:/
 
Dzień doberek wszystkim :-)
Ja dzisiaj z rana miałam niemiłe przeżycia. Otóż o 7 mąż mnie podwiózł na pobranie krwi (wizyta za tydzień, więc czas najwyższy zrobić badania), a że z laboratorium mam blisko do domku to stwierdziłam że wrócę na pieszo. Samo badanie poszło ok, nawet nie wiem kiedy się wkuła :-) Po drodze do domku wstąpiłam do sklepu po coś na śniadanko i kupiłam wielgachną drożdżówkę (bo oczywiście byłam głodna jak wilk). Pochłonęłam tą drożdżówkę w drodze do domu, pyszna i na tym etapie wszystko było ze mną ok, cyrk się zaczął jak weszłam do domu. Raptownie zrobiło mi się tak potwornie słabo, że myślałam, że padnę na środku korytarza, a w domu oprócz mnie tylko pies :-( na domiar złego zaczęło mnie mdlić i już w ogóle miałam jazdę. Szybko położyłam się do łóżka i w miarę szybko usnęłam, jak się obudziłam już było ok.

Sylwia kciuki zaciśnięte &&&&&& :-)

Aniłeczek, Nutka super, że już czujecie ruchy :-) chyba tylko jeszcze mnie nie kopie :-(

Nadika skoro leżenie pomaga, to leż kochana jak najdłużej :-) a zaległości w zabawie z synkiem jeszcze nadrobisz :-)
 
Nuta, nie, nie, nie robiłam koktajli z myszy hahaha
Postawilam taka pułapkę co to ich nie zabija a lpie, a obok mąż bardziej drastyczną ta c zabija, ale myszowata cwaniara i polaza do tej klatki i pstryk, drzwi zamknięte;)) potem ja na pole puscilam...i nie wróciła już:))

koktajl z myszy ..buhaha:-D:-D a już miała ciekawe wyobrażenia :-p;-):-D
ja tą co zabiłam :-:)zawstydzona/y: też wolałbym wypuścić, ale w sumie nie miałam jak jej złapać inaczej i do czego...:sorry2:

Smoniczka bidaku Ty nasz <głaszcze> współczuje Ci takich przeżyć, bo wiem co czułaś- mnie od czasu do czasu też się tak robi :dry: Więc rozumiem, że to okropne uczucie :no::dry: Uważaj na siebie! :)
 
reklama
Smoniczka odpoczywaj, ja po pobraniu jak trup jestem:((

Nuta ta mysz miała fart, że na mnie trafiła, bo mąż się na nią tak zasadził, że raz pół nocy w łazience siedział...i wtedy to by pewnie miazga została:(
Ale to jakas laboratoryjna mądra mysz byla...hahaha
 
Do góry