Wiesz Patik najgorsze jest to, że to nic nie da bo mój teść nie liczy się z moim zdaniem jeśli jego jest inne, a mój mąż nie potrafi tupnąć przy nich nogą, co więcej uważa, że to ja jestem dziwna bo on nie widzi nic złego w tym, żeby widywać się nawet codziennie i spędzać razem czas...
nie chce mi się już z tym walczyć bo to walka z wiatrakami, oni siedzą w domu nie pracują i nie potrafią zrozumieć, że my nie mamy tyle czasu a mamy też moją rodzinę;/ że mamy obowiązki w domu, że mamy znajomych itp.
Robert ma do mnie żal, że jak gdzieś idziemy czy jedziemy to Bella na noc zostaje u mojej mamy (nie dziwne skoro teściowa nie słucha mnie co do wychowania Izy) a sam potem przyznaje, że jego mama i tak w tym czasie była w szpitalu albo miała "złe samopoczucie"
trochę jest w tym mojej winy, bo przez to co robili wcześniej ja się na nich tak zapiekłam, że nie chcę im dawać Izy nawet na godzine na plac zabaw;/
więc to ja musze się zdystansować i zlać ich bo inaczej to zwariuje;/
na zmianę męża czy teściów nie mam co liczyć w tej kwestii;/
najgorsze było wczoraj to, że ja sama zaproponowałam wizytę u teściów w sobotę (bo już dawno nas nie było) i wczoraj mi się dostało, że jestem dziwolągiem bo nie chcę spędzać czasu z "rodziną" ehhh
normalnie jakoś dawałam sobie z tym radę i tak mnie to nie ruszało... ale chyba te hormony dają mi sie we znaki)
no to posmęciłam a teraz oficjalnie wkraczam w II trymestr hihi
aa i mam chęć na placki ziemniaczane)
nie chce mi się już z tym walczyć bo to walka z wiatrakami, oni siedzą w domu nie pracują i nie potrafią zrozumieć, że my nie mamy tyle czasu a mamy też moją rodzinę;/ że mamy obowiązki w domu, że mamy znajomych itp.
Robert ma do mnie żal, że jak gdzieś idziemy czy jedziemy to Bella na noc zostaje u mojej mamy (nie dziwne skoro teściowa nie słucha mnie co do wychowania Izy) a sam potem przyznaje, że jego mama i tak w tym czasie była w szpitalu albo miała "złe samopoczucie"
trochę jest w tym mojej winy, bo przez to co robili wcześniej ja się na nich tak zapiekłam, że nie chcę im dawać Izy nawet na godzine na plac zabaw;/
więc to ja musze się zdystansować i zlać ich bo inaczej to zwariuje;/
na zmianę męża czy teściów nie mam co liczyć w tej kwestii;/
najgorsze było wczoraj to, że ja sama zaproponowałam wizytę u teściów w sobotę (bo już dawno nas nie było) i wczoraj mi się dostało, że jestem dziwolągiem bo nie chcę spędzać czasu z "rodziną" ehhh
normalnie jakoś dawałam sobie z tym radę i tak mnie to nie ruszało... ale chyba te hormony dają mi sie we znaki)
no to posmęciłam a teraz oficjalnie wkraczam w II trymestr hihi
aa i mam chęć na placki ziemniaczane)