ja tylko na chwile... wróciłam!!
kto tęsknił?
musze lecieć zaraz antybiotyk wybrać, ale korek jest na mojej drodze, bo jakiś wypadek gdzieś niedaleko więc czekam aż się troche rozładuje. Nie pisałam do nikogo za bardzo, bo mnie łajzy nie informowały jak to ze mną bedzie. Wczoraj cały czas powtarzali, że 2 dni poleżę, bo po 3 dawki antybiotyku na 2 doby muszę być, a tu przychodzi rano lekarka i mówie, że sie czuje dobrze, to mi recepte wypisała i sru do domu
Nie wyspałam się, bo współlokatorka chrapała i pierdziała jak oszalała. Ale za pyszne jedzonko w szpitalu miałam i karmią tam jednak zbyt często jak na mnie, i czuje się przejedzona. Do tego wenflon mi lekarka wbiła jak ostatni gamoń, każdy ruch ręką mnie bolał, a jak mi włożyła palce, żeby zbadać szyjke, to myślałam, że ubiję, tak bolało, a ona z uśmiechem do mnie "Nie rodzisz". Synuś ok, sprawdzony był dosłownie minutkę, żeby wiedzieć gdzie ma głowe, bo jak chcieli sprawdzać to brzuch bolał. Ogólnie to każdy ruch małego w okolicach pęcherza był bardzo bolesny i to szczypanie to też z infekcji. Po 2 zastrzyku z antybiotykiem już nic nie bolało, a moczu na badania to oddałam chyba 6 porcji
Do tego popłakałam sobie z tęsknoty za mężem. Mam brać antybiotyk i obserwować, bo z infekcji nerek łatwo o przedwczesny poród, a widzę, że tutaj wolą, jak się trzyma do tego 40 tygodnia i nie wyciągają dzieciątka jak nie ma potrzeby. Poczytam was później bo muszę spadać. Dzięki za kciuki - jesteście niezawodne