Do mojej szwagierki u nas w szpitalu przyszła położna dopiero jak główka prawie była na wierzchu, nikt się nią nie przejmował, nie pytał, nie zaglądał....ja bym chyba ze strachu ześwirowała, dlatego rozumiem że niektóre dziewczyny chcą mieć ten komfort i opłacić położną.
Tyle ze oplacona polozna nie zawsze gwarantuje ze nie stanie sie dokladnie tak jak tu opisujesz.. Ta moja kolezanka miala bardzo mila polozna ale przez to ze w tym czasie rodzilo jeszcze kilka dziewczyn, ktore rowniez ja oplacily, ona po prostu nie miala kiedy przy niej byc.. I dokladnie tak samo, prawie caly porod spedzila sam na sam z mezem, a jak dziecko zaczelo wychodzic to sie dopiero zbiegli lekarze i polozna...