reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Luty 2012

Z tą pracą to nie zawsze jest tak jakby się chciało - rozumiem więc Isia i Dee_. Osobiście muszę przepracować do końca roku, ze względów finansowych. Z resztą dopiero od miesiąca jest dziewczyna na moje miejsce i muszę jej przekazać jak najwięcej obowiązków. Tylko jak przekazać chęci do pracy, sumienność i konsekwencję w tym co się robi? No a listopad daje mi popalić, z reguły jak wracam do domu, trochę się pokręcę to ok. 19 jestem już padnięta.

Tak czytam jak się przygotowujecie do porodu i zastanawiam się czy ze mną jest wszystko ok. Pamiętam że do Gosiaka miałam wcześniej poprane ciuszki, pościel mama wyprasowała gdy byłam w szpitalu, pampersy m też kupił gdy już urodziłam. Do szpitala brałam tylko ciuchy dla siebie bo dawali kaftaniki i pieluszki, pamiętam że nie było sensu upierać dziecka w śpiochy od początku, na wekend tylko prosili, że kto może niech przyniesie swoje pieluchy bo pralnia będzie zamknięta. Wyprawkę na wyjście ze szpitala kupił m wraz z moją siostrą i przywiózł na dzień przed wypisem. Fakt, że nie mieszkałam sama ale u rodziców i miałam pomoc z ich strony ale tak naprawdę zastanawiam się, czy trochę za dużo tej pracy na początek sobie nie wymyślacie. W końcu mamy naszych m, niech oni też staną na wysokości zadania i pokażą co potrafią.
 
reklama
dzien dobry dziewczyny :)
noc spokojna bez sensacji, ale wieczorkiem jakos kolo 18-19 prawie spalam na krzesle przy stole. Mowie poloze sie wczesniej najwyzej wstane za wczesnie, i co...? Poszlam grzecznie do lozeczka i nie zasnelam. Do tego spac nie moglam do 1 w nocy, ale wstalam wypoczeta to najwazniejsze.

Co do tej pracy Ani83, ktora sobie same wymyslamy pewnie i racje masz. Spojrz ile dziewczyny frajdy maja przy tym :-), a facet to w koncu facet. Dobrze bedzie jak nie pomra z glodu w te pare dni jak w szpitalu bedziemy :-D. Pamietam, ze po pierwszym porodzie nie umialam sobie pracy zorganizowac. Ktoras pisala o pieluchach tetrowych na poczatku... tez mialam dobre intencje, zalozenia itd. Po tygodniu zmienilam zdanie. Jak bralam sie za sprzatanie, maly sie budzil na karmienie wiec polezalam z nim i zapomnialam co robilam wczesniej. Wzielam sie za pranie... znow sie obudzil i znow karmienie, sytuacja analogiczna do poprzedniej... zapomnialam co robilam. Bylam przemeczona, robota sie nawarstwiala, mieszkalismy sami wiec 0 pomocy z zewnatrz. Moj sie denerwowal, a ja robilam sie coraz bardziej podlamana tym wszystkim. Do czasu kiedy sasiadka, taka starsza kobiecinka nie powiedziala mi, ze jak maly sobie troszke pokweka nic mu nie bedzie. Na poczatku az serducho pekalo, ale po paru dniach ogarnelam sie wkoncu i jakos poszlo. Spalam wtedy kiedy maly spal, tetre zamienilam na pampersy i o wiele to ulatwilo zycie.
Alez bylam przerazona wtedy wszystkim.
Teraz juz wiem jak to jest, moje chlopaki sami sobie grafik uszykowali na dyzury przy malej. Ciekawe jak im wyjdzie w praktyce:-D, ale plan maja niezly.

Cyska, sorki za ostre slowka ale nie rozumiem czemu ma sluzyc program jak ten, o ktorym wspominasz. W tv, kinie i grach sprzedaje sie lejaca krew, przemoc, bol i cierpienie... musza miec ogladalnosc, zeby tv mogla zarobic na reklamach. Potem te niby nic nieznaczace obrazy klebia sie gdzies podswiadomie, czym blizej porodu tym wiecej. Na szczescie juz bedziemy tak zmeczone zgaga, puchnieciem nog, bolem kregoslupa ze doczekac sie nie bedziemy mogly kiedy juz bedzie po wszystkim i pewnie i to uleci z pamieci. Ale do tego czasu mamy jeszcze minimum 2,5 miesiaca po co Tobie i nam obejrzane gdzies ekstremalne przypadki. Wiadomo zdarzaja sie, ale to nieoznacza ze akurat ktoras z nas cos takiego spotka.
Mamy jedna geniusie, za ktora wszystkie trzymamy kciuki i napewno bedzie wszystko dobrze.

ale sie rozpisalam...
 
ani83 mój m nie jest stworzony do zakupów, gdybym mu zleciła zakup np pieluszek to pewnie kupił by takie dla rocznego dziecka:-p poza tym dla mnie to sama przyjemność wybierać, szukać i kupować rzeczy dla malucha:-) po co sobie jej odmawiać

dzien dobry dziewczyny :)

Co do tej pracy Ani83, ktora sobie same wymyslamy pewnie i racje masz. Spojrz ile dziewczyny frajdy maja przy tym :biggrin2:, a facet to w koncu facet. Dobrze bedzie jak nie pomra z glodu w te pare dni jak w szpitalu bedziemy :-D.

ale sie rozpisalam...
święta prawda:tak::-D
 
Dla mnie kupowanie ciuszków to też sama przyjemność :-) dlatego bardzo cieszę się, że będzie córeczka bo inaczej ta przyjemność by mnie ominęła:p
Chyba oszalałam, mam już 30par body w rozmiarze 56 :baffled: i wszystkie typowo dla dziewczynki, różowe albo w kwiatki, z myszką Miki, z falbankami. Dodam, że po Danielku mam drugą taką samą ilość- to są raczej unisexy. Ale chyba sprzedam je na allegro bo Mała na pewno ich nie wynosi.

Co do porodu to ja myślę pozytywnie cały czas i uważam że będzie łatwy szybki i przyjemny a nastawienie to podobno połowa sukcesu :-)
 
Laski dziń dybry :)

ja myślę, że tak jak kobitki pracujące do niemal samego rozwiązania, tak i ja na przykład mam swoje powody żeby robić to czy tamto w określony sposób:) ja bardzo podziwiam Isię i inne dziewczyny (a jest ich tutaj sporo), które tak cudownie sobie radzą z pracą i resztą życia codziennego :) to są kobietki, które mają dużo siły i mogą być z siebie naprawdę dumne :) ja doskonale wiem, że z pracą jest dziś bardzo ciężko, i warto ją trzymać, więc jeśli nie ma wyraźnych przeciwwskazań to nie widzę w tym nic złego, żeby pracować do samego porodu:)

tak samo myślę, że jest z zakupami przed porodem, to każdy wie na co go stać, jakimi siłami dysponuje, co może sobie odłożyć na później a czego nie. Każdy ma inną sytuację i radzi sobie w niej jak umie, jak potrafi, jak się nauczył. Każdy jest inny :) Wydaje mi się, że nie ma co rozsądzać, czy ktoś wariuje bo kupuje wszystko zawczasu, czy wręcz przeciwnie liczy na pomoc rodziny, i nie przejmuje się niczym czekając do porodu :) Każdy po prostu zna swoją sytuację i rozsądza jak sobie poradzi :) A poza tym pamiętajmy, że prawdą jest także fakt, że inaczej się zachowujemy kiedy rodzi się pierwsze dziecko oczekiwane, nieoczekiwane, kiedy rodzi się drugie czy trzecie, po długiej bądź krótkiej przerwie. A więc PUNKT WIDZENIA ZALEŻY OD PUNKTU SIEDZENIA :D

dla mnie na przykład ważny jest fakt, że tak naprawdę każda z nas tutaj jest inna, i mogę się wiele od Was nauczyć, nie tylko z faktu, że zostanę mamą po raz pierwszy, ale także z faktu, że niektóre sytuacje były mi obce, a niektóre z Was są bardziej doświadczone :) każdy dom jest inny, a wymiana poglądów daje mi szersze pole do popisu :)
 
myszka2829 - Wiesz uważam że niepotrzebnie zupełnie tak na mnie naskoczyłaś...ale Twoja sprawa...


Po pierwsze to nie mam jeszcze dizeci ale w mojej rodzinie i znajomych nikt nie miał "bardzo lekkich" porodów i stąd moje przypuszczenia że wcale nie musi być tak kolorowo...a jak by było no to super i już.
A pozatym to przecież nie napisaąłm o powikłaniach tylko o tym że poród nie musi być "lekki" choć oczywiście może i obyśmy wszystkie taki miały.
A jeśli chodzi o mojego męza to chodziło mi tylko o to że to naprawde bardzo dobry człowiek i nie mam powodów żeby na niego nażekać.I wcale nie napisałam że "tańczy" i "milczy" tak jak ja chcę tylko to że on poprostu w przeciwieństwie do mnie to bardzo spokojny i opanowany człowiek i nie przejmuje się ponad miarę wszystkim tak jak ja.
Apropo tego programu w tv...wiesz ja obejrzałam bo akurat miałam ochotę(chyba mam prawo prawda??) i byłam ciekawa co tam pokazują.Ale zdaje sobie sprawę że to tylko film i że sporo rzeczy może być "przerysowane".A przecież Ciebie czy kogokolwiek innego nie zmuszam czy namawiam na oglądanie tego typu programów.Każdy jest dorosły i ogląda to na o ma ochotę czyż nie??? Ja miałam ochotę to obejrzałam ty nie chcesz to nie oglądaj wolna wola...
 
Suzi86 my po dlugiej przerwie, tez jak pierworodki jestesmy.
1. medycyna sie zmienila, to co bylo standardem kilkanascie lat temu odeszlo do lamusa (ja w innym panstwie tez bardzo mnie ciekawi nastawienie lekarzy i cala reszta)
2. zakupy, nie bylo az takiego wyboru, wiec dylematy te same jak dla mlodych mam
3. siec ma to do siebie, ze o wiele latwiej jest wymieniac poglady, nawet jak cos palniemy glupiego ;-) to na dobra sprawe "nikt" nas nie zna, a ze znajomymi i rodzinka roznie bywa jedni sie smieja inni neguja jak mozna czegos niewiedziec;-)
 
Cyska moja najlepsza przyjaciolka "kazala" czekac na bol nie do wytrzymania rodzila miesiac przede mna... i sie nie doczekalam. Bol glupiego zeba dla mnie byl o wiele silniejszy.

Niezamierzam ogladac podobnych programow, bo "z naszej strony" wyglada wszystko o wiele lepiej;-). Jak pisalam juz dzis sorki, ze wczoraj tak naskoczylam na Ciebie.
 
reklama
Suzi w 100%gadzam sie z tym co napisalas. Ja o porodzie staram sie nie myslec.Najwyzej na porodowce zastosuje myslenie mojej siostry : " miliony kobiet urodzily, jakie miliony.... MILIARDY, a ja nie dam sobie rady " jak mi opowidala jakie miala rozmyslenia podczas skurczów to paść ze śmechu miałam.
 
Do góry