reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Luty 2012

teraz to mi się przypomina, że coś takiego słyszałam o tym wyciąganiu...

u mojej zdecydowana poprawa, od 1,5 tyg. siada samodzielnie, ostatnio cały czas, ale do raczkowania jeszcze nie podchodzi, natomiast podczas pełzania używa obu nóżek, co też mnie bardzo cieszy...

zabawne to, że ja się cieszę, że moja siada a wasze już śmigają na dwóch... ale liczę na to, że może na wiosnę, względnie lato i moja zacznie chodzić...
 
reklama
znowu przerywam ciszę, ale tylko na sek bo idę spać...
uwaga: Kinga dzisiaj zaczęła raczkować:-D:-D:-D, a u pani pedagog (dzisiaj byliśmy w por. rehab.) okazało się, że chyba raczej Einsteina w domu nie mamy:baffled::baffled::baffled:

dziewczyny, mam pytanie, jak u waszych dzieci jest z piciem z kubka, bo u mnie katastrofa, i jak jedzą, tzn. same, czy karmione, zabawiane, czy nie...
 
ania_kropla u nas tez niekapka nie chce Martinek wogole ruszyc a ze slomka nie wie co robic. Ale bedziemy probowac.
Z jedzeniem to ja tez mam dylemat bo skoro mam ograniczyc mleko to czym ja mam te dziecko karmic?
Troche mi pomyslow brakuje.
Dzisiaj bylismy u pediatry (12kg, 86cm) i przynajmniej nam tyle powiedziala, ze to jest OK zeby Martinek z rana i na wieczor pil mleko. Tylko zeby na krowie go juz przestawiac.
A tak to jak tylko zje mleko rano to zejdziemy na dol i jak widzi, ze ja jem sniadanie to on tez kanapke chce (z serkiem lub szynka, zoltym serem pluje). Pozniej przed spaniem kolo 10:30 zje biszkopty albo herbatniki, soczek i jogurcik. Jak sie budzi kolo 13:30 jest kaszka z owocami. Pozniej o 16 bylo mleko przed spaniem i teraz nie wiem co mu dac zamiast tego?
Znowu biszkopty i jogurt czy owocki czy co?
O 18:30 je obiadek i na noc o 21 mleko z lyzeczka kaszki.
Najgorzej, ze on tych zebow nie ma i dlatego nie wiem co moge mu dawac.
 
HEJ!
Mój Kubuś pije herbatkę/soczek z butelki ale ze smoczkiem zbliżonym kształtem do niekapka. Niekapka gryzie, słomki nie próbowałam. Kupiłam zwykły, plastikowy kubeczek, nieraz dam mu się napić z niego, czasami jest ok, nieraz leci po buźce to picie.
Je tak:
ok 8 rano - kaszka na wodzie lub mleku ok180ml
ok 11(po spaniu) - świeży owoc - jabłko, banan, gruszka
po 13 - obiad ok 200ml
16.30 - deserek z owocami, jogurcikiem lub twarożkiem,
19.30 - kaszka "na dobranoc"
po kąpieli, po 20 - cyc i w nocy 2-3 razy cyc - ale raczej do zaśnięcia niż pojedzenia.
W międzyczasie jakiś biszkopt, chrupki, ciasteczka, chlebek itp.
Już miałam wcześniej się Was pytać ile i jak wasze dzieci jedzą.
 
Kinga je mniej więcej tak:
rano mleko ok 190 ml
9.00 kaszka na mleku z owocami
spanie
zupka na obiad ok 190 ml
spacer
ok. 16 kaszka,jogurt z owocami lub to co ja na obiad
18 kolacja ostatnio kanapeczki, naleśniki, dzisiaj dostała parówkę (proszę nie potępiajcie, dobrej jakości to parówka)
19.30 mleko
spanie

Oprócz tego różne przekąski, chrupki, dzieciowe ciasteczka, a ostatnio prażony orkisz, rodzynki, suszone morele i daktyle. Bardzo lubi.

Generalnie problem mam taki, że jedzenie typu papka zjada, ale tylko podczas zabawiania, oglądanie książeczek jest w czasie jedzenia obowiązkowe, inaczej marudzi, wykręca się, macha rękami. Dostaje książkę, zaczyna oglądać i otwiera buzię. Na jeden posiłek idą czasem wszystkie książeczki. Z zupą to samo.

Najbardziej lubi zajadać sama rączkami, ale nie mam za bardzo pomysłów na takie dania i tu w grę wchodzą najczęściej kolacje, bo wtedy jestem w domu.

A jak je wspomniane kanapeczki to najczęściej odkleja sobie wędline czy ser i zjada, pieczywo wyrzuca, i jak ona ma się najeść samą wędliną, nie mówiąć o przytyciu.

Ostatnio dostała pieroga z soczewicą, dotknęła ustami, skrzywiła się, wzdrygnęła od góry do dołu po czym zaczęła rzucać tym pierogiem (takim ruchem za siebie a za nią jest ściana więc przynajmniej to wszystko ląduje w mniej więcej jednym miejscu), żeby jej żadne takie paskudztwo na tacce nie leżało.
 
Ostatnia edycja:
dziękujemy za życzenia :).

ech, mam czasami ten sam problem. a ostatnio raczej częściej niż czasami. od początku nie zabawiałam przy jedzenie żeby nie wychować niejadka, za którym trzeba biegać... i co? po prostu pewnego dnia samo się stało. teraz też do kaszki (do obiadu prawie wcale, bo zawsze je z chęcią) muszę albo dać coś do łapy, żeby dziecię się zajęło albo baja czasami, jak mi już brak cierpliwości. otwiera buzie i wiem, że chce, ale fochy muszą być (machanie łapkami, odrzucanie łyżki). może taki etap. nie wiem.


a co je, hmm...

noc-średnio co 2h cyc
8-kaszka na wodzie z owocami i amarantusem (kilka dnia jadł na mleku, ale widać, że bardziej smakuje na wodzie)
ok 11.30 cyc i jogurt/twarożek itp. lub sam deser, gdy nie ma mnie w domu (od 1.03. wracam do pracy, więc wtedy juz na pewno nie będzie cyca)
14 obiad ok 250ml
ok 16.30-17 cyc, a około 18 owoc, kanapka, naleśnik, lub coś z naszego obiadu typu makaron z sosem pomidorowym, warzywa, itp., ale nie w krzesełku tylko na "dochodzącego" - bawi się i podchodzi po jedzenie (cóż... tak lubi, więc na siłę nie zmieniam tego)
ok 20-20.30 cyc na dobranoc.

w ciągu dnia chrupki, ciasteczka dla dzieci, batoniki musli dla dzieci, ryż prażony, suche wafelki, wafle ryżowe, soczek. czasami 1-2 szt., czasami więcej (zazwyczaj więcej, jak muszę na zakupy, bo wtedy ciastko trochę go w wózku zajmuje).


a ostatnio wzięło mnie na przemyślenia nad wychowaniem no i jakie błędy wychowawcze być może popełniliśmy.
hmm... nie wiem do końca jakie, ale wiem, że: moje dziecko budzi się na potęge w nocy. jak nie puszczę bajki, to drze się w aucie (zawsze się darł). w dzień zasypia na rękach i przy "szumie". ostatnio mniej, ale jednak, reaguje płaczem na zaczepki obcych lub rzadziej widzianych ludzi.
no i wchodzimy na kolejny poziom: zaczyna pokazywać kto tu rządzi :cool2:, a poważnie, to zaczynają się powoli sceny szału, jak coś nie po jego myśli.



zaczęliście korzystać z nocnika?
 
też miałam pytać o nocnik, ale ja jeszcze się wstrzymam...

Kinga też ma ataki złości, jak jej się coś nie uda, albo jej coś zabiorę, m mówi, że nic dziwnego jak ma taką mamę:baffled::baffled::baffled:

ja zabawiania też chciałam uniknąć, ale młoda dość szybko zaczęła marudzić przy jedzeniu i bez tego nieszczęsnego zabawiania nic by nie zjadła, do tego słabo przybiera więc każdy kęs jest na wagę złota...
 
Ostatnia edycja:
HEJ!
My też trochę zabawiamy przy jedzeniu. Młody ma na krzesełku 2-3 gryzaki, które pcha do buzi lub rzuca na podłogę. Nieraz trzeba się bardziej postarać jak marudzi. Dać kubek lub drugą łyżkę do zabawy.
Też pokazuje swoje nerwy, przy jedzeniu np. złości się, odpycha łyżeczkę, nieraz płacze. Jak coś chce a ja mu nie dam to złość i płacz... Może taki etap u maluszków. Ogólnie, kiedyś pozwalałam mu na dużo, bo był/jest marudny, szybko się nudzi zabawkami, więc dla św. spokoju dawałam np. ramki ze zdjęciami, tubki z kremami. A teraz mu nie pozwalam, więc jest mega złość i płacz...

My zaczęliśmy systematycznie korzystać z nocnika ok 2 tyg. temu. Najpierw miał taki w kształcie krzesełka, z klapką, ale nie chciał na nim siedzieć. Później kupiłam zwykły i na nim siedzi. Robi już siusiu i kupkę, ale na razie to tak na "czuja" go sadzamy. Nieraz podchodzi do nocnika i go "klepie" więc go wtedy sadzam, z reguły coś zrobi. Ale raczej to przypadek, nie sądzę, że Kubuś w ten sposób pokazuje, że chce siusiu. Myślę, że takie małe dzieci nie wiedzą/czują, że zaraz będą robić siku.
Ale to wszystko zasługa niani, ona go zaczęła sadzać. Mi pewnie by się nie chciało. Ale teraz też go sadzam.
 
reklama
Są dwie szkoły nauki nocniczkowania.Pierwsza to sadzac dziecko jak najwcześniej czyli odkąd ładnie siedzi i pilnować momentu kiedy robi kupke i siku niektóre mamy umia rozpoznawac sygnały kiedy dziecku sie chce bo przeciez mówic jeszcze nie umie i raczej nie kontroluje swoich potrzeb wtedy mamusie biegaja całymi dniami z nocniczkiem az dziecko zrozumie czyli tak jak ma 1,5 roku lub więcej.
Druga szkoła czekamy az dziecko dorośnie i dojrzeje do odpieluszkowania dzieje sie to pomiedzy 1,5 roku a nawet 3-4 lat,trzeba tylko wyczuc ten moment wtedy nauka trwa dosłownie kilka dni.Ja jestem zdecydowanie za drugim rozwiązaniem szczerze niechciałoby mi się przez rok czy więcej latac z nocniczkiem za dzieckiem a tak pare dni i po bólu.U mnie najstarszy nauczyl sie na nocnik dopiero jak miał 3 lata córa miała 2 latka i miesiąc,teraz zamierzam pierwszą próbę przeprowadzic latem jak młody będzie miał 18 mies.
U nas jest taki jedzeniowy plan dnia:rano ok 8 kaszka manna na mleku plus owoce parowane jabłko gruszka lub surowy banan potem coś do picia herbatka lub woda z sokiem malinowym o 11 cyc zaraz potem kanapeczka z serkiem białym lub z wędlinką ok 13 kisiel lub budyc albo herbatniki z owocem i jogurtem naturalnym ok 16 obiadek warzywka mięsko zupka to co my jemy ok 18 surowe jabłko lub banan ok 19,30 kaszka czyli czasem gotowa z kleikiem lub płatki jęczmienne lub owsiane na mleku w nocy raz nad ranem cyc.
 
Do góry