Witajcie.
Nie odzywałam się, bo weny brakowało jakoś.
Z pracą nici ale może to i lepiej, bo warunki mieszkaniowe okropne. Miałam pracować wraz z Kubą jako opiekunka do 2-letniego Kubusia. Za 1000 miesięcznie. Wraz z mężem stwierdziłam, że się nie opłaca ponieważ mieli strasznie brudno w mieszkaniu i aż strach tam przebywać było - no i można się jakiś chorób nabawić.
Wczoraj odebraliśmy od babci z działki rower. Mąż sobie będzie na Nim jeździł rekreacyjnie w wolnej chwila. Ja wczoraj też chwilkę się przejechałam, a potem brzuszek mnie lekko bolał. Dzisiaj jest już ok, czuję jak się brzuch powiększa ;-)
Apetyt mi się już zmniejszył, senność też mniejsza no i brak mdłości :-) Teraz najlepszy etap ciąży przed Nami ;-) W nocy tylko śnią mi się jakieś głupoty: dzisiaj np. że robiłam zdjęcie brzuszka aparatem i że zobaczyłam, że będę miała synka hehe. A tak Nam się marzy mała Ewa :-)
Zmykam wstawić makaron na obiadek
Miłej niedzielki