reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Luty 2012

Isia - super fotki a pan kiteczka - the best ! :-D
ameryka - nie orientuje sie czy to moze miec zwiazek z bioderkami ale ja tez wlasnie chcialam na temat siadania o czyms napisac. Dziewczyny ktore maja kontakt z rehabiltantami (geniusia i nie tylko..) pisaly wczesniej ze nie wolno pomagac dziecku aby usiadlo, ze jak przyjdzie czas to zrobi to samo oraz ze nie wolno pionizowac w celu stawania, chodzenia...Moja corcia tez jeszcze nie siedzi i miesiac temu jak bylam w Polsce to poszlam z nia na taka ogolna kontrole do pediatry. Pani dr powiedziala ze wszystko jest ok i na pewno niedlugo usiadzie (w sumie wtedy nie zapytalam o to pomaganie dziecku w siadaniu). Na a w zeszlym tygodniu bylam z nia na kontroli tu w UK i babka powiedziala ze mam ja codziennie sadzac kilka razy po 10 minut, dawac jej z przodu zabawke i otoczyc nogami dla asekuracji lub poduchami i na pewno do 2 tyg bedzie sama stabilnie siedziec - tak powiedziala! Do tego kazala stawiac mala przy sofie, klasc na jej brzegu zabawki aby uczyla sie stawac z przenoszeniem ciezaru na nogi...heh i badz tu czlowieku madry jak tu postepowac..No ale wiekszosc moich kolezanek pomagalo dziecom w nauce siadania wlasnie w taki sposob jak mi teraz powiedziano i dzieci kolezanek dawno juz siedzialy jak byly w wieku mojej corci.Twierdza ze jak niby dziecko samo ma tak nagle usiasc tak pewnego dnia, ze to niemozliwe i trzeba mu to pokazac..:unsure: Doradzie dziewczyny bo glupieje
 
reklama
Dzieki Dziewczny!
magnoli u nas na tym terapia polega, ze babeczka wlasnie pomaga Martinkowi w osiagnieciu nastepnej umiejetnosci. Sadzala go z lezenia, pomagala mu sie podpierac zeby wstawal sam do siadu. Teraz uczy go normalnie raczkowac i zaczynamy nauke wstawania.
Lezaczek na razie jest najlepszy bo jest miekki i nie za wysoki i on sie na nim podpiera i zaczyna wstawac. Albo babka sadza go sobie na kolanach przy takim stoliczku zabawkowym i on sie go lapie i wstaje.
Na razie nie bardzo mu to idzie bo mu sie nogi zupelnie placza.
Misko po zmianie czasu budzi sie co prawda jak dawniej na butelke o 6:30 ale juz nie zasypia.:-( Za to jak usnie na pierwsza drzemke o 10 to spi 2-2,5h.
Poza tym weekend mielismy bardzo pracowity. Jak wystawialismy mieszkanie na sprzedaz 3 lata temu to zesmy wynajeli magazynek i wywiezli 70% dzieci zabawek, naszych ciuchow no po prostu wszystko co bylo zupelnie niezbedne zeby mieszkanie wygladalo ladnie i czysto.
No i tak zesmy dokladali do tego magazynku, kryzys byl to nam dlugo zajelo zeby to mieszkanie sprzedac, pozniej zesmy sie tutaj przeprowadzili i wrzucili te pudla do sunroomu i tylko znowu tam dokladalam pudel jak mi klientki cos dawaly.
W koncu tam nie mozna bylo wejsc i zesmy w sobote sie wzieli za rozpakowywanie.
Normalnie dzieciaki Dzien Dziecka mieli, rozpakowalismy 18 (slownie: osiemnascie) pudelek zabawek, 10 ciuchow, no i pelno innych dupereli.
Na razie to posegregowalismy i bede przegladac co moze zostac dla Martino, co na sprzedaz a co dla armii zbawienia. Zabawki zesmy wszystkie pomyli i Martino wariuje, tyle nowych rzeczy.
Troche mi sie zal zrobilo, ze starszaki zesmy jakby okradli z zabawek bo niektore juz sa dla nich za male. No i w 2 pudlach byly rozne przybory i projekty co robilam z dzieciakami. Jak zaczynalam biznes mialam tyle czasu dla dzieciakow bo mialam po 2-3 domki tygodniowo wiec i mialam czas chodzic do nich do szkoly na imprezy, jezdzic z nimi na wycieczki i uwielbialismy sobie wlasnie farbkami malowac, wyklejac, lepic z play doh...
Karen byla w niedziele na kursie na jazde konno i sie bidulka wystraszyla. Same wieksze dziewczynki byly (kurs jest od 8 latek a ona ma jeszcze 7), ktore wiedzialy wszystko o kolorach i rasach koni, jak sie nazywaja czesci uprzezy itd.
No i musze pomyslec czy chcemy w to dalej brnac? Karen bardzo chce jezdzic ale po 6 tyg. kursie przychodzimy do stajni i wypozyczamy sobie konia jak samochod i do nas (czyli mnie) bedzie nalezalo wyczyszczenie go i zalozenie uprzezy przed jazda i pozniej wyczyszczenie i zdjecie uprzezy po jezdzie. A Karenista duzo nie pomoze, teraz byla tak niesmiala, ze nie chciala nawet szczotki wziasc do reki ani do konia podejsc. Zobaczymy jak to dalej pojdzie.
 
Ja nie pomagałam dziecku siadać. Nawet neurolog mi na wizycie z pięćdziesiąt razy o tym mówiła, że bezwzględnie nie można, ortopeda (bardzo kompetentny zresztą też zakazywał). Na rehab wykonywaliśmy ćwiczenia przygotowujące dziecko do siadania, klękania, siadu, ale to były jedynie ćwiczenia. To nie było takie posadzić, otoczyć nogami i niech siedzi.

Kacper najpierw raczkował, potem uklęknął, a zanim klasycznie usiadł to parę tygodni minęło. I także zanim usiadł to wpierw stanął. Ja bym także absolutnie nie stawiała, to kwestia obciążenia nieprzygotowanch do tego nóżek, stawów, bioder. Kiedy moje dziecko było gotowe, to się zadziało. A jeśli się niepokoi któraś, to lecieć do lekarza, do fizjoterapeuty, ale samemu nic nie wymyślać. Jeśli sadzanie jak ćwiczenie, to na boga, ale niech to pokaże ktoś kompetentny. To że przez najbliższe parę lat nie będzie widać, że coś dziecku zrobiliśmy, to nie znaczy że nie będzie to miało konsekwencji kiedyś lub dopiero w dorosłym życiu. Ja jestem najczystszym przykładem, że rodzic czy dziadkowie robili coś ze mną za wcześnie.

Ale każdy bierze odpowiedzialność sam za siebie i za swoje dziecko. Ja bym tego maluszkowi nie zrobiła, bo zwyczajnie znam konsekwencje długofalowe.

Magnoli widać co kraj to inni lekarze. Aczkolwiek przeraża mnie traktowanie ciąży w UK (parę dziewczyn na forum pisało o nierobieniu badań, które w Polsce są standardem).
 
geniusia - tak to prawda, co kraj to inni lekarze ale tu zbyt lajtowo podchodza do wielu rzeczy co mnie wlasnie denerwuje.Z ciaza to juz wogole brak slow, dla mnie to jest nie do pomyslenia ze kobieta cala ciaze nie widzi ginekologa a kontrole poporodowa robi lekarz pierwszego kontaktu macajac po brzuchu i stwierdzajac ze jest ok. Jak synkowi przestalo bic serduszko jak bylam w ciazy to bylam przerazona co dalej robic bo reszta ciazy byla b trudna i niewiadoma, czy wracac do Polski czy co ale bylam w szoku jak sie mna porzadnie zajeli i wszystko szczesliwie sie skonczylo. Po prostu jak sie cos dzieje zlego to potrafia otoczyc opieka ale ja jednak wolalabym aby tak bylo w kazdym przypadku.

Co do tych rad tutejszego lekarza odnosnie siadania i stawania to oczywiscie nie wdrozylam ich w zycie ale kurcze mam wrazenie ze moja cora jest opozniona bo inne dzieci w jej wieku lub mlodsze juz siedza, pomimo ze na oko widac ze wszystko z nia ok to jednak jest takie myslenie. Choc jak sie walkoni ciagle po tej podlodze to widze duze postepy rozwojowe u niej, podnosi sie wysoko juz na rekach i wygina jakby do tylu a teraz probuje juz podnosic grzbiet jakby chciala zrobic "koci grzbiet". Moze podpowiecie jakies cwiczenia ktore wykonywalyscie i pomogly w nauce siadania?
Kolezanki ktore pomagaly sowim dzieciom w siadaniu podpierajac je nogami czy poduchami twierdza ze jak tak bede czekac az sama usiadzie to nastapi to w wieku 1,5 roku ale chyba przesadzaja co?
 
Moja tez jest dopiero na etapie poczatkow pelzania. Posadzona chwile posiedzi, ale przewraca sie, bo nie umie sie jeszcze podeprzec, jak traci rownowage. To umie dziecko, jak samo dojdzie do siedzenia z raczkow. Syn tez nie byl sadzany i sie jakos nauczyl. A z doswiadcza powiem, ze jak zalapie raczki, to w ciagu miesiaca stanie na nogi i zacznie chodzic przy meblach. Ale musi samodzielnie dojrzec. Jak bedziesz przyspieszac, to de facto kazda faza bedzie dluzej trwac :sorry:
 
magnoli moja robi jak twoja córeczka a jest tylko trochę młodsza, ja się jeszcze nie martwię, sama późno zaczęłam chodzić, 1,5 roku chyba miałam,

a co do sadzania to to był jeden z powodów, dla których pożegnaliśmy pierwszą nianię, mówiłam, że nie chcę sadzania a pani mimo to posadziła małą przy mnie na kanapie, oparła o poduchy, mała się tak pochyliła delikatnie do przodu, ale siedziała, ja powiedziałam, że jeszcze za wcześnie na to a pani: ale tak jest fajnie:crazy::crazy::crazy:, szkoda gadać...
 
MAGNOLI to prawda co napisały dziewczyny,przyjdzie czas kiedy córcia usiądzie ja myślę że to juz niedługo nastąpi skoro podnosi sie na rączkach bo własnie jak Trina napisała rączki są najważniejsze w nauce siadania.Mój narazie niestety niepodnosi sie na rączkach mimo że ma na nie specjalny wibracyjny zabieg a rehailitantka twierdzi że rączki ma mocne tylko nieumie ich użyć także u nas to troche potrwa.Co do nauki siadania to nasza rehabilitantka robi to tak młody leży na brzuchu a ona sama stawia mu rączki jedną nóżkę podkłada pod pupcię i ręką którą trzyma za bioderka podciąga do siadania wtedy on dźwiga sie i siada.
 
magnoli, ja bym nie sadzała. co z tego, że będzie siedzieć, jak posadzisz skoro nie będzie i tak wiedzieć, jak to zrobić samodzielnie. w swoim tempie dojdzie do tego.


kurcze, ja mam znajomą, co od około 5 m-ca życia swojego dziecka prowadzi je pod pachy na nogach... teraz ma 8 miesięcy i dalej nie siada samo (siedzi posadzone), nie raczkuje, nie pełza, nie obraca się z brzucha na plecy itp., ale rodzinka dumnie prowadzi je pod pachy na nogach. załamujące to. ech.
 
Dzieki dziewczyny, pocieszylyscie mnie troche popierajac to przykladami.
ania_kropla - tez bym pani podziekowala :wściekła/y:
ANEK M - nie wiem jaka przyczyne ma u Was problem raczek ale powiem Ci za nasza corcia tez pozno zaczela podnosic glowke lezac na brzuszku, ogolnie nie cierpiala lezenia na brzuszku i podnoszenia tej glowki czym tez sie martwilam.Jak pojechalismy pierwszy raz do Polski to pediatra powiedziala (mala miala wtedy 4,5 miesiaca) ze tez wlasnie nie umie uzywac raczek aby ta glowke podnosic bo jej sie rozjezdzaly na boki te raczki.Zalecila pojscie do rehabilitanta ktory pokaze odpowiednie cwiczenia ale z braku czasu nie poszlam i jakos mala niedlugo potem sama do wszystkiego doszla i lezenie na brzuchu wrecz pokochala, co trwa az do tej pory ;-)
Tak przy okazji to znalazlam w necie takie cwiczenia na wzmacnianie raczek, moze sie ktorejs z Was przydadza
Poćwiczmy mamo. Ćwiczenia od piątego miesiąca życia. - BabyBoom

sprite - przyklad Twojej znajomej jest dla mnie smutnym dowodem aby nie przyspieszac dziecku niczego
 
reklama
Hej.
Isia-super fotki i dzieciaczki :-) i koty-ja jestem straszna kociara,zwierzaki to moja pasja-skończyłam zootechnikę.
Co do siadania:cóż mój usiadł sam 2 dni przed skończeniem 8 miesiąca,tak po prostu.Nie sadzałam go,nie okładałam żadnymi poduszkami-chociaż większośc mi tak radziła.I jak już usiadł to bardzo stabilnie-nie muszę go pilnowac itp.jak siedzi,bo nie upada,ani się nie chwieje.Denerwowały mnie pytania znajomych,rodziny-czy już siedzi sam,bo czyjes tam dziecko to usiadło w tym wieku,a czyjeś to już chodziło jak miało 8 miesięcy itp.itd.Ja stwierdziłam,że jak do roku sam nie usiądzie,to zacznę się martwic.A zwiastunem jego siadania-było to,że prostował całe rączki i się podnosił do góry,albo stał na czworakach i się tak chwiał,tak sobie cwiczył.
Uważam,że każde dziecko rozwija się w swoim tempie,i to nasza własna matczyna intuicja musi nam podpowiedziec-czy jest się o co martwic czy nie.Mi podpowiadała,że nie czas na zmartwienie.
My szukamy dalej opiekunki-ale takie wynalazki przychodzą na rozmowy,że szok...
Rozmawiałam z szefem-juz postanowione,że on stycznia wracam do pracy,serce mi trochę pęka,ale co poradzic.Wracam do 3 zmianowej pracy po 7 dni lub nocy jedna zmiana,ale mam nadzieję,że dam radę
 
Do góry