reklama
Selerowa
Fanka BB :)
Obleciałam kilka aptek za insuliną. Chore to jakieś - w 1 mi powiedziała, że może mi zamówić na wieczór, ale muszę wziąć całe opakowanie, bo one nie mają tu pacjentek cukrzycowych i im zostanie. A ja sie pytam - a co mnie to obchodzi? Pół miasta przejechałam i przeszłam, w końcu kupiłam. Za całe 1,60zł tyle łażenia.
Zrobiłam tez ostatnie przed porodem badania tarczycy, bo prawdopodobnie trzeba będzie zwiększyć eutyrox. I zapisałam sie na poniedziałek na ostatnie usg.
Edda, piszesz, że ubranek dla malucha nie bierzesz, bo są nie do odzyskania. Nie bardzo rozumiem o co chodzi? To nie będziesz miała dziecka przy sobie?
Tam, gdzie rodziłam Maję było tak, że owszem, bezpośrednio po porodzie dziecko owijane było w pieluchy i kocyk szpitalne i tak leżalo sobie 2 godziny do czasu przeniesienia na poporodową. Tam już matka decydowała, czy przebiera dziecko w swoje ubranka czy do czasu mycia zostaje tak jak jest. Maja była kąpana po 12 godzinach na moją prośbę przez pielęgniarkę, bo ja nie wstawałam przez dobę. Ale po kapieli przebrała ją w nasze ciuszki. Spędziłyśmy w szpitalu tydzień i za każdym razem, kiedy brali mi dziecko do kąpieli szłam ze swoimi pieluszkami, ręcznikiem, ubrankami.
Ciekawa jestem, czy teraz też dają błękitne pudełka z próbkami.
Ja nie chcę zzo. Sporo się naczytałam o tym, o możliwych komplikacjach i nie chcę. Maję rodziłam na dolarganie i to mi wystarczyło. Rozmawiałam z położną wtedy i miałam równiez obiekcje przed przyjęciem doalrganu, bo niby ma większy wpływ na dziecko niż zzo (jakby nie było to jakiś narkotyk). Ale nie bolało, a skutków ubocznych nie widziałam
Zrobiłam tez ostatnie przed porodem badania tarczycy, bo prawdopodobnie trzeba będzie zwiększyć eutyrox. I zapisałam sie na poniedziałek na ostatnie usg.
Edda, piszesz, że ubranek dla malucha nie bierzesz, bo są nie do odzyskania. Nie bardzo rozumiem o co chodzi? To nie będziesz miała dziecka przy sobie?
Tam, gdzie rodziłam Maję było tak, że owszem, bezpośrednio po porodzie dziecko owijane było w pieluchy i kocyk szpitalne i tak leżalo sobie 2 godziny do czasu przeniesienia na poporodową. Tam już matka decydowała, czy przebiera dziecko w swoje ubranka czy do czasu mycia zostaje tak jak jest. Maja była kąpana po 12 godzinach na moją prośbę przez pielęgniarkę, bo ja nie wstawałam przez dobę. Ale po kapieli przebrała ją w nasze ciuszki. Spędziłyśmy w szpitalu tydzień i za każdym razem, kiedy brali mi dziecko do kąpieli szłam ze swoimi pieluszkami, ręcznikiem, ubrankami.
Ciekawa jestem, czy teraz też dają błękitne pudełka z próbkami.
Ja nie chcę zzo. Sporo się naczytałam o tym, o możliwych komplikacjach i nie chcę. Maję rodziłam na dolarganie i to mi wystarczyło. Rozmawiałam z położną wtedy i miałam równiez obiekcje przed przyjęciem doalrganu, bo niby ma większy wpływ na dziecko niż zzo (jakby nie było to jakiś narkotyk). Ale nie bolało, a skutków ubocznych nie widziałam
grzechotka
Grudniowa mamusia Kubusia
hej
ale wy mnie stresujecie skąd wy takie info czerpiecie co trzeba mieć czego nie trzeba ja nic nie wiem ;-)
teraz juz chyba w wiekszości szpitali trzeba mieć swoja zastawę a to dlatego że zlikwidowali kuchnie w szpitalach i mają katering a co sie z tym wiąże albo od razu dają w pojemnikach plastikowych jedzenie albo ewentualnie sami rozkładają na talerze. Tak przynajmniej jest we wszystkich łódzkich szpitalach.
powiedzcie mi ze tez wam ciężko chodzić i boli was bo juz nie wiem czy to ja jestem taka użalająca sie czy wszyscy tak maja
ale wy mnie stresujecie skąd wy takie info czerpiecie co trzeba mieć czego nie trzeba ja nic nie wiem ;-)
teraz juz chyba w wiekszości szpitali trzeba mieć swoja zastawę a to dlatego że zlikwidowali kuchnie w szpitalach i mają katering a co sie z tym wiąże albo od razu dają w pojemnikach plastikowych jedzenie albo ewentualnie sami rozkładają na talerze. Tak przynajmniej jest we wszystkich łódzkich szpitalach.
powiedzcie mi ze tez wam ciężko chodzić i boli was bo juz nie wiem czy to ja jestem taka użalająca sie czy wszyscy tak maja
Myg ja tez ostatnio coraz wiecej spie ... zawsze potrafiłam spac w dzien ale etraz jak sie połoze to bym spała i spała hahah tez mysle ze to organizm nam daje znaki :-)
grzechotka z chodzeniem nie ma ciężko ale np z myciem podłog albo wysiadaniem z samochodu to sa jaja haha smieje sie ze z auta to ja sie wytaczam
grzechotka z chodzeniem nie ma ciężko ale np z myciem podłog albo wysiadaniem z samochodu to sa jaja haha smieje sie ze z auta to ja sie wytaczam
Myg ja ostatnio przysnęłam z M na jakąś godzinkę w dzień to potem w nocy do 2.30 siedziałam i też jeszcze ledwo usnęłam...Ale to chyba przez natłok myśli. Chociaż ja nigdy śpiochem nie byłam i widać dalej tak jest.
Grzechotko mnie jest strasznie ciężko, szczególnie w biodrach. M się śmieje, bo górę tułowia sama przekładam, ale jak trzeba tyłek obrócić na bok to już się pomoc przydaje ;-)
Grzechotko mnie jest strasznie ciężko, szczególnie w biodrach. M się śmieje, bo górę tułowia sama przekładam, ale jak trzeba tyłek obrócić na bok to już się pomoc przydaje ;-)
grzechotka ja tak samo jak dziewczyny z chodzeniem nie mam problemu gorzej ze wstawaniem np z kanapy a wyjście z samochodu to tak jak Monila, muszę w to wysiłek włożyć no i obracanie się na drugi bok w łóżku i przekłądanie tabunu poduszek to tez wyzwanie hehe
edda89
Fanka BB :)
Selerowa szpital u nas ma swoje ubranka i jak są potrzebne do zmiany to dawają nowe. Jakbym miała swoje ciuszki a one mi ją potem przebiorą gdyby nie była ze mną to ich juz spowrotem nie dostane bo lecą do pralni. Jak będę musiała małą przebrać w nocy to wole mieć przy sobie jakieś swoje żeby nie ganiać do tych babek po nocy. A myślę że mi ją zabiorą tylko w razie żółtaczki.
Ja właśnie mam problemy ze snem. Późno zasypiam i wcześnie wstaje. Mi ciężko przekładać się z boku na bok. W ogóle ja już bardzo powoli się poruszam. Jak długo łażę to kręgosłup daję się we znaki. Z wychodzeniem z samochodu nawet daje radę. A koleżanki z prawem jazdy. Jezdzicie jeszcze? Ja już powoli koncze bo z tymi zawrotami głowy nie ma żartów.
Ja właśnie mam problemy ze snem. Późno zasypiam i wcześnie wstaje. Mi ciężko przekładać się z boku na bok. W ogóle ja już bardzo powoli się poruszam. Jak długo łażę to kręgosłup daję się we znaki. Z wychodzeniem z samochodu nawet daje radę. A koleżanki z prawem jazdy. Jezdzicie jeszcze? Ja już powoli koncze bo z tymi zawrotami głowy nie ma żartów.
paola890411
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Wrzesień 2012
- Postów
- 225
Hej
Ja jeszcze nie wiem co u Nas w szpitalu trzeba mieć, ale chyba też wszystko łącznie z ubrankami i naczyniami:-)
Powiem Wam dziewczyny, że grzeszę ale już chce urodzić))))Super się czuję-tzn jak na ten m-c, jeżdżę autem normalnie nie wyobrażam sobie nie jeździć
Ja się w nocy max 1 raz się wysikać, ale za to rano mogłabym spać i spać....
Ja jeszcze nie wiem co u Nas w szpitalu trzeba mieć, ale chyba też wszystko łącznie z ubrankami i naczyniami:-)
Powiem Wam dziewczyny, że grzeszę ale już chce urodzić))))Super się czuję-tzn jak na ten m-c, jeżdżę autem normalnie nie wyobrażam sobie nie jeździć
Ja się w nocy max 1 raz się wysikać, ale za to rano mogłabym spać i spać....
Magdalena0713
Fanka BB :)
Powiem Wam dziewczyny, że ja też już się ledwo turlam... Dzisiaj mnie boli w pachwinach i jak idę, to się bujam jak "wańka-wstańka"
W nocy raz śpię lepiej, raz gorzej, też mam problem z przewracaniem się z boku na bok... A spać rano, to bym mogła... Tyle, że moje dzieciątka pobudkę robią nawet po 6tej
U nas w szpitalu też trzeba swoje sztućce i kubek, pomimo, że jest kuchnia szpitalna. Ale jedzenie jest tragiczne... Jak na śniadanie jest zupa mleczna, to na cały talerz mleka jest 5 ziarenek ryżu... A obiad, to już katorga... Wszystko bez smaku, jedynie ziemniaki są słone... Dobrze, że mnie mama dokarmiać będzie, bo czym tu karmić przy takiej "diecie"
W nocy raz śpię lepiej, raz gorzej, też mam problem z przewracaniem się z boku na bok... A spać rano, to bym mogła... Tyle, że moje dzieciątka pobudkę robią nawet po 6tej
U nas w szpitalu też trzeba swoje sztućce i kubek, pomimo, że jest kuchnia szpitalna. Ale jedzenie jest tragiczne... Jak na śniadanie jest zupa mleczna, to na cały talerz mleka jest 5 ziarenek ryżu... A obiad, to już katorga... Wszystko bez smaku, jedynie ziemniaki są słone... Dobrze, że mnie mama dokarmiać będzie, bo czym tu karmić przy takiej "diecie"
reklama
Selerowa
Fanka BB :)
Grzechotka, mi tez jest ciężko. Chodzić, leżeć, wstawać, chyba najmniej problemu sprawia mi wsiadanie i wysiadanie z samochodu (jest dość wysoki).
Edda, ja jeżdżę, choć na małych odległościach.
Właśnie konczę smażyć naleśniki :-) porcyjka zamrożona na czas szpitala:-) pulpety też ugotowane, zaraz kilka trafi do pojemnika i do zamrażalnika. A mama jutro zrobi gołąbki:-) jeszcze jakieś polędwiczki albo schabik zrobię i wystarczy na te kilka dni:-)
Edda, ja jeżdżę, choć na małych odległościach.
Właśnie konczę smażyć naleśniki :-) porcyjka zamrożona na czas szpitala:-) pulpety też ugotowane, zaraz kilka trafi do pojemnika i do zamrażalnika. A mama jutro zrobi gołąbki:-) jeszcze jakieś polędwiczki albo schabik zrobię i wystarczy na te kilka dni:-)
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 76
- Wyświetleń
- 22 tys
Podziel się: