Gabi a ja się nie zgadzam z Twoją mamą. W końcu dzieci kiedyś pójdą na swoje, a my zostaniemy z tym gościem, z którym je mamy i wtedy co? Jak pies z kotem czy jak dwoje obcych ludzi obok siebie? Ja zawsze powtarzam mojemu M, że dziecko dzieckiem. Oczywiście, że mamy je kochać i być dla niego ale w tym wszystkim nigdy nie zapominać o sobie. I on też jest tego zdania, co mnie bardzo cieszy.
Magdzik powiem Ci, że ja to zła jestem, bo jak mogłam to mi się nie chciało. A teraz jak chcę to nie mogę, bo wiecznie infekcja albo zapalenie pęcherza...I już mam taką złość, że szok Teraz w poniedziałek będzie wizyta, zobaczę co mi gin powie i jeśli mogę się dobrać do męża to już go chyba do porodu nie puszczę ;-) A jego podejście mnie z kolei bardzo raduje, bo on stwierdził, że liczył się z tym, że mogą być takie sytuacje. Ale jak możemy to sobie nie żałuje ;-) I wytłumacz mu, że jak chce, żeby dobrze Ci się rodziło to niech Ci "pomaga"
Magdzik powiem Ci, że ja to zła jestem, bo jak mogłam to mi się nie chciało. A teraz jak chcę to nie mogę, bo wiecznie infekcja albo zapalenie pęcherza...I już mam taką złość, że szok Teraz w poniedziałek będzie wizyta, zobaczę co mi gin powie i jeśli mogę się dobrać do męża to już go chyba do porodu nie puszczę ;-) A jego podejście mnie z kolei bardzo raduje, bo on stwierdził, że liczył się z tym, że mogą być takie sytuacje. Ale jak możemy to sobie nie żałuje ;-) I wytłumacz mu, że jak chce, żeby dobrze Ci się rodziło to niech Ci "pomaga"