reklama
edda89
Fanka BB :)
Katia wiesz, że u mnie też woda działa na rozruszanie. Nie czekolada, nie słodkie, ale woda...
Moja póki co skacze jak ta lala. Jak się zmniejszy jej ruchliwość to nie będę szczęśliwa, ale ja mam inną sytuacje więc bardziej panikuje. Eve jeżeli dzidzia się wczesniej tak nie zachowywała to nie czekaj na nic i jedź na IP. Kontrola nic nie zaszkodzi.
Moja póki co skacze jak ta lala. Jak się zmniejszy jej ruchliwość to nie będę szczęśliwa, ale ja mam inną sytuacje więc bardziej panikuje. Eve jeżeli dzidzia się wczesniej tak nie zachowywała to nie czekaj na nic i jedź na IP. Kontrola nic nie zaszkodzi.
Joasia_1986
Fanka BB :)
Eve ja zauważyłam, że im więcej ruszam się ja, tym mniej rusza się bobas, no i ostatnio rzeczywiście ogólnie mniej. No, ale jak ruchy drastycznie zmalały, to tak jak pisze Edda - kieruj się na IP. Jak będzie jakiś postęp w ruchach, to daj znać.
Yenka ja planuje na wyjście podobnie jak Katia - też mam śpiworek do fotelika. Myślę, że jak warstw byłoby za dużo, lub za mało to położna mi zwróci uwagę. Z resztą samochodem ze szpitala do domu mam 5 minut, więc myślę, że w tym czasie się nie przegrzeje, ani nie przemarznie.
Katia pościelową fotę wrzucę jak wszystko przyjdzie. A co do ruchów moja też mi się tak nie raz wierci, głównie wieczorami, że mam ochotę wyć do księżyca.
A tak z innej beczki, przed chwilą dzwoniła teściowa i aż mi się Braxtony włączyły Na dzień dobry "dodzwonić się nie można" - bo za pierwszym razem nie odebrałam jak zobaczyłam kto dzwoni A potem ona i jej mądrości... No comment!!! Bo jak to pampersy. Tetrowe są najzdrowsze, i , że szkoda pieniędzy i bla bla bla.... I ona to jakoś dawała radę, to czemu ja mam nie dać rady prać. Więc jej mówię, że ja mam zdanie wyrobione i niech sobie mówi co chce, ja w pranie pieluch bawić się nie będę, bo mi szkoda marnować czas. Chyba z 15 minut próbowała mi przegadać. W końcu powiedziała: ty to uparta jesteś. Jeszcze mi mówiła "no ja nie chwaląc się" wychowałam trójkę dzieci i sąsiadki pytały jak ona to robi. Najlepiej jak mi powiedziała, żebym bezstresowo doczekała do terminu, to jej powiedziałam, że przez całą ciąże się tak nastresowałam, że te parę dni już nikomu nie zrobią różnicy. To ona na to, jak ja mogłam się stresować, jak do moich obowiązków należało głównie leżenie. Taaaa.... Wystarczyło, że ona dzwoniła, albo jak sobie maratony do nas z teściem urządzali, bo tak na prawdę, to prawie wszystkie moje ciążowe nerwy to tylko przez nich.
Powiedziałam już mężowi, że jak chce uniknąć awantur, to niech lepiej zawczasu zapobiegnie dobrym radom mamusi
Yenka ja planuje na wyjście podobnie jak Katia - też mam śpiworek do fotelika. Myślę, że jak warstw byłoby za dużo, lub za mało to położna mi zwróci uwagę. Z resztą samochodem ze szpitala do domu mam 5 minut, więc myślę, że w tym czasie się nie przegrzeje, ani nie przemarznie.
Katia pościelową fotę wrzucę jak wszystko przyjdzie. A co do ruchów moja też mi się tak nie raz wierci, głównie wieczorami, że mam ochotę wyć do księżyca.
A tak z innej beczki, przed chwilą dzwoniła teściowa i aż mi się Braxtony włączyły Na dzień dobry "dodzwonić się nie można" - bo za pierwszym razem nie odebrałam jak zobaczyłam kto dzwoni A potem ona i jej mądrości... No comment!!! Bo jak to pampersy. Tetrowe są najzdrowsze, i , że szkoda pieniędzy i bla bla bla.... I ona to jakoś dawała radę, to czemu ja mam nie dać rady prać. Więc jej mówię, że ja mam zdanie wyrobione i niech sobie mówi co chce, ja w pranie pieluch bawić się nie będę, bo mi szkoda marnować czas. Chyba z 15 minut próbowała mi przegadać. W końcu powiedziała: ty to uparta jesteś. Jeszcze mi mówiła "no ja nie chwaląc się" wychowałam trójkę dzieci i sąsiadki pytały jak ona to robi. Najlepiej jak mi powiedziała, żebym bezstresowo doczekała do terminu, to jej powiedziałam, że przez całą ciąże się tak nastresowałam, że te parę dni już nikomu nie zrobią różnicy. To ona na to, jak ja mogłam się stresować, jak do moich obowiązków należało głównie leżenie. Taaaa.... Wystarczyło, że ona dzwoniła, albo jak sobie maratony do nas z teściem urządzali, bo tak na prawdę, to prawie wszystkie moje ciążowe nerwy to tylko przez nich.
Powiedziałam już mężowi, że jak chce uniknąć awantur, to niech lepiej zawczasu zapobiegnie dobrym radom mamusi
edda89
Fanka BB :)
Joasia to Ci się trafiła teściowa... Czemu ludzie muszą tak wkurzać?
Dziś jakiś dzień pieczarkowy bo ja na obiad mam makaron z pieczarkami :-)
Dziś jakiś dzień pieczarkowy bo ja na obiad mam makaron z pieczarkami :-)
sandraa82
Fanka BB :)
Witajcie.
Ja po wczorajeszej wizycie ok.Opisałam w odpowiednim wątku.
Dziweczyny a powiedzcie mi bo ja mam zabrać do szpitala za sobą min 6 tetrowych pieluch i nie wiem czy je prać? Bo w domu tez bede wiadomo je używac i sie właśnie zastanawiam czy te do szpitala prać...
Selerowa to współczuję z tą pracą. Może sie to jeszcze jakoś ułoży. Ale podziwiam za organizację. Niektóre sie z łóżka zwlekają a Ty masz już TYLE zrobione z rana. Ja mam jakiegoś lenia ostatnio. Nic mi sie nie chce,za nic sie zabrać nie moge
A dziewczyny Wy tez macie takie huśtawki nastrojów? Bo ja dziś do babci dzwonie a ona mi że na obiad mam przyjechać a ja jej na to że ma sie nie kłopoczyć i mi nagadała że zmierzła jestem ;-) Owszem,czasem mi o coś chodzi ale nie wiem sama o co
Ja po wczorajeszej wizycie ok.Opisałam w odpowiednim wątku.
Dziweczyny a powiedzcie mi bo ja mam zabrać do szpitala za sobą min 6 tetrowych pieluch i nie wiem czy je prać? Bo w domu tez bede wiadomo je używac i sie właśnie zastanawiam czy te do szpitala prać...
Selerowa to współczuję z tą pracą. Może sie to jeszcze jakoś ułoży. Ale podziwiam za organizację. Niektóre sie z łóżka zwlekają a Ty masz już TYLE zrobione z rana. Ja mam jakiegoś lenia ostatnio. Nic mi sie nie chce,za nic sie zabrać nie moge
A dziewczyny Wy tez macie takie huśtawki nastrojów? Bo ja dziś do babci dzwonie a ona mi że na obiad mam przyjechać a ja jej na to że ma sie nie kłopoczyć i mi nagadała że zmierzła jestem ;-) Owszem,czasem mi o coś chodzi ale nie wiem sama o co
edda89
Fanka BB :)
Sandra ja wyprałam wszystkie tetrowe pieluchy bo specyficznie "pachniały"
Magdalena0713
Fanka BB :)
Witajcie.
Ja po wczorajeszej wizycie ok.Opisałam w odpowiednim wątku.
Dziweczyny a powiedzcie mi bo ja mam zabrać do szpitala za sobą min 6 tetrowych pieluch i nie wiem czy je prać? Bo w domu tez bede wiadomo je używac i sie właśnie zastanawiam czy te do szpitala prać...
Selerowa to współczuję z tą pracą. Może sie to jeszcze jakoś ułoży. Ale podziwiam za organizację. Niektóre sie z łóżka zwlekają a Ty masz już TYLE zrobione z rana. Ja mam jakiegoś lenia ostatnio. Nic mi sie nie chce,za nic sie zabrać nie moge
A dziewczyny Wy tez macie takie huśtawki nastrojów? Bo ja dziś do babci dzwonie a ona mi że na obiad mam przyjechać a ja jej na to że ma sie nie kłopoczyć i mi nagadała że zmierzła jestem ;-) Owszem,czasem mi o coś chodzi ale nie wiem sama o co
Sandra - ja wszystkie rzeczy dla maluszka wyprałam, bo nowe mogą spowodować uczulenie... W sobotę prałam pieluchy tetrowe i nastawiłam je na 40stopni i szybkie pranie z dodatkowym płukaniem... Poza tym one po wypraniu i wyprasowaniu się zrobią bardziej miękkie..
Selerowa
Fanka BB :)
Jaka ja robotna, no co wy. Mus jest to robię, przecież nikt tego za mnie nie zrobi. A wstaję tak wcześnie przez cukry, jak trochę pózniej zmierzę to już są wysokie. Ale jeszcze tydzien:-) jupi:-) :-) :-) :-) :-) :-)
Na pieczarkową ze świderkami zapraszam serdecznie:-) mielone gotowe, ziemniaki obrane tylko wstawić, brokuł do ugotowania.
Nie poprasowałam jedynie, bo spanie mni wzięło i zdrzemnęłam się pół godziny:-) ale jutro też jest dzień:-)
Mój Młody jak zaczyna się rozpychać to brzuch jest kwadratowy:-) ułożony jest pleckami do moich pleców i wypina się kolanami wkręcając przy tym stópki pod żebra. Łzy same wtedy lecą. Szczególnie bolesne jest jak dłużej chodzę.
Ja tym razem odpuściłam zakładani baldachimu. Może to i ładne, ale zbieracz kurzu i ograniczacz dopływu powietrza. Muszę tylko dokupić organizer zawieszany na łóżeczko, bo nie mam gdzie trzymać tych wszystkich pieluch itp.
Do szpitala mam aszykowane bodziaki na dlugi rękaw, śpiochy i cienkie pajacyki, do tego czapeczki bawełniane i niedrapki. Kocyka nie biorę, mam zapakowany rożek, jak coś to mąż dowiezie. Na wyjście bodziak plus welurkowy pajacyk plus kombinezon. Dorzuciłam jeszcze wdzianko welurkowe, ale zobaczymy.
Pieluchy tetrowe, jak wszystkie rzeczy dziecka są wyprane i wyprasowane. Będą stykały się ze skórą dziec ka, więc jak nie prać?
Jeszcze tylko muszę zrobić zapas podkładów poporodowych. Mąż wczoraj załatwiał wolne na przyszły tydzień, mam nadzieję, że szef nie będzie robił problemów i zatwierdzi mu wszystko.
Joasia, powiedz po prostu teściowej, że jeśli ma dawać ci take rady, lepiej żeby nue dawała ich wcale. Albo zamów te bodziaki, które były tu swego xzasu wrzucane:-)
Ja zapowiedziałam swojej mamie, że ma nie przyjeżdżać do szpitala, bo ona ciągle jakieś świństwo łapie, a tak na dzień dobry to mi choroby nue są potrzebne. Trochę się obraziła, ale już jej przeszło. Szkoda tylko, że Mai nie wpuszczą na oddział.
Na pieczarkową ze świderkami zapraszam serdecznie:-) mielone gotowe, ziemniaki obrane tylko wstawić, brokuł do ugotowania.
Nie poprasowałam jedynie, bo spanie mni wzięło i zdrzemnęłam się pół godziny:-) ale jutro też jest dzień:-)
Mój Młody jak zaczyna się rozpychać to brzuch jest kwadratowy:-) ułożony jest pleckami do moich pleców i wypina się kolanami wkręcając przy tym stópki pod żebra. Łzy same wtedy lecą. Szczególnie bolesne jest jak dłużej chodzę.
Ja tym razem odpuściłam zakładani baldachimu. Może to i ładne, ale zbieracz kurzu i ograniczacz dopływu powietrza. Muszę tylko dokupić organizer zawieszany na łóżeczko, bo nie mam gdzie trzymać tych wszystkich pieluch itp.
Do szpitala mam aszykowane bodziaki na dlugi rękaw, śpiochy i cienkie pajacyki, do tego czapeczki bawełniane i niedrapki. Kocyka nie biorę, mam zapakowany rożek, jak coś to mąż dowiezie. Na wyjście bodziak plus welurkowy pajacyk plus kombinezon. Dorzuciłam jeszcze wdzianko welurkowe, ale zobaczymy.
Pieluchy tetrowe, jak wszystkie rzeczy dziecka są wyprane i wyprasowane. Będą stykały się ze skórą dziec ka, więc jak nie prać?
Jeszcze tylko muszę zrobić zapas podkładów poporodowych. Mąż wczoraj załatwiał wolne na przyszły tydzień, mam nadzieję, że szef nie będzie robił problemów i zatwierdzi mu wszystko.
Joasia, powiedz po prostu teściowej, że jeśli ma dawać ci take rady, lepiej żeby nue dawała ich wcale. Albo zamów te bodziaki, które były tu swego xzasu wrzucane:-)
Ja zapowiedziałam swojej mamie, że ma nie przyjeżdżać do szpitala, bo ona ciągle jakieś świństwo łapie, a tak na dzień dobry to mi choroby nue są potrzebne. Trochę się obraziła, ale już jej przeszło. Szkoda tylko, że Mai nie wpuszczą na oddział.
reklama
Witam mamusie,
Selerowa widzę że Ty nie tylko mnie w kompleksy wprowadzasz, podziwiam Cię kobieto. Dla mnie 5 rano to jeszcze środek nocy, a Ty już robisz śniadania obiady i td. Na szczęście mój synek, który ma 1 rok i 9 mies. zrobił się dla mnie wyrozumiały z rana, pozwala mi pospać do 9, a czasami nawet do 10 (oczywiście sam się też kładzie obok mnie na miejsce męża, kiedy ten wychodzi do pracy).
Yenka odnośnie ciuszków, ja mam mało ubranek na rozmiar 56: trochę śpioszków, parę pajacyków, kilka body na krótki rękaw. Pamiętam że mój starszy synek bardzo krótko miała zakładany ubranka 56, ponieważ szybko z nich wyrósł. A w rozmiarze 62 w razie czego zawsze można rękawki podwinąć. Zwłaszcza że teraz dowiedzieliśmy się że maluch raczej będzie spory. A na wyjście ze szpitala to szykuje ubranka podobno jak dziewczyny już pisały. Mogę tylko od siebie dodać jeszcze że ja do szpitala naszykowałam 4 komplety ubranek. Do każdego włożyłam: body, kaftanik, pajacyk, czapeczkę, łapki-niedrapki i skarpetki. Teoretycznie kaftanik raczej nie będzie potrzebny, ale wole go mieć, dużo miejsca nie zajmuje. Mam dwa komplety w rozmiarze 52 i dwa na 62. Oprócz tego oczywiście rożek + kocyk. Jak byłam 2 lata temu z synkiem to po paru godzinach nie wiem jakim cudem osikał kocyk i musiałam otulać go ręcznikiem, do póki mąż nie przywiózł nam rożek. Tym razem wole być przygotowana.
Joasia naprawdę współczuje Ci z teściową. Ja na szczęście chyba nie mogę się skarżyć. Oczywiście czasami coś tam się zdarza, ale to są na prawdę jakieś drobiazgi, co w zasadzie każdy człowiek ma. Natomiast bardzo nam pomaga, a zwłaszcza przy dziecku. Za dwa lata jeszcze nigdy nie odmówiła w pomocy, albo żeby zostać z małym. A nawet namawiała nas z mężem na drugie dziecko, argumentując to że póki jeszcze ma siły to będzie nam pomagała jak tylko będzie mogła. Jak byłam po porodzie to gotowała nam, sprzątała, prała, w zasadzie robiła wszystko. Już nie wspomnę o opiece nad małym. Teraz jak jestem w ciąży to tez stara się codziennie przychodzić i chociaż trochę sie im zająć, żeby ja mogła w tym czasie odpocząć. A co najważniejsze to nie wtrąca się w nasze relację rodzinne i to jak my wychowujemy dziecko, ubieramy i td.
Edda masz rację o tym "pieczarkowym dniu" Wszyscy tylko i piszą o tych pieczarkach, narobiłyście mi smaka...;-)
Sandraa ja mam wszystkie pieluszki, ubranka, kocyki, pościelkę, rożek i td. wyprane. Jeżeli chodzi o moje zdanie to uważam że trzeba obowiązkowo wyprać, ponieważ te pieluszki później będą dotykać buzi dziecka, być może będzie leżał rozebrany na pieluszce, może gdzieś przykrywany.
Wybaczcie mi że tyle naskrobałam ale jakos tak mi wychodzi że nie piszę długo, a póżniej naraz o wszystkim...
Selerowa widzę że Ty nie tylko mnie w kompleksy wprowadzasz, podziwiam Cię kobieto. Dla mnie 5 rano to jeszcze środek nocy, a Ty już robisz śniadania obiady i td. Na szczęście mój synek, który ma 1 rok i 9 mies. zrobił się dla mnie wyrozumiały z rana, pozwala mi pospać do 9, a czasami nawet do 10 (oczywiście sam się też kładzie obok mnie na miejsce męża, kiedy ten wychodzi do pracy).
Yenka odnośnie ciuszków, ja mam mało ubranek na rozmiar 56: trochę śpioszków, parę pajacyków, kilka body na krótki rękaw. Pamiętam że mój starszy synek bardzo krótko miała zakładany ubranka 56, ponieważ szybko z nich wyrósł. A w rozmiarze 62 w razie czego zawsze można rękawki podwinąć. Zwłaszcza że teraz dowiedzieliśmy się że maluch raczej będzie spory. A na wyjście ze szpitala to szykuje ubranka podobno jak dziewczyny już pisały. Mogę tylko od siebie dodać jeszcze że ja do szpitala naszykowałam 4 komplety ubranek. Do każdego włożyłam: body, kaftanik, pajacyk, czapeczkę, łapki-niedrapki i skarpetki. Teoretycznie kaftanik raczej nie będzie potrzebny, ale wole go mieć, dużo miejsca nie zajmuje. Mam dwa komplety w rozmiarze 52 i dwa na 62. Oprócz tego oczywiście rożek + kocyk. Jak byłam 2 lata temu z synkiem to po paru godzinach nie wiem jakim cudem osikał kocyk i musiałam otulać go ręcznikiem, do póki mąż nie przywiózł nam rożek. Tym razem wole być przygotowana.
Joasia naprawdę współczuje Ci z teściową. Ja na szczęście chyba nie mogę się skarżyć. Oczywiście czasami coś tam się zdarza, ale to są na prawdę jakieś drobiazgi, co w zasadzie każdy człowiek ma. Natomiast bardzo nam pomaga, a zwłaszcza przy dziecku. Za dwa lata jeszcze nigdy nie odmówiła w pomocy, albo żeby zostać z małym. A nawet namawiała nas z mężem na drugie dziecko, argumentując to że póki jeszcze ma siły to będzie nam pomagała jak tylko będzie mogła. Jak byłam po porodzie to gotowała nam, sprzątała, prała, w zasadzie robiła wszystko. Już nie wspomnę o opiece nad małym. Teraz jak jestem w ciąży to tez stara się codziennie przychodzić i chociaż trochę sie im zająć, żeby ja mogła w tym czasie odpocząć. A co najważniejsze to nie wtrąca się w nasze relację rodzinne i to jak my wychowujemy dziecko, ubieramy i td.
Edda masz rację o tym "pieczarkowym dniu" Wszyscy tylko i piszą o tych pieczarkach, narobiłyście mi smaka...;-)
Sandraa ja mam wszystkie pieluszki, ubranka, kocyki, pościelkę, rożek i td. wyprane. Jeżeli chodzi o moje zdanie to uważam że trzeba obowiązkowo wyprać, ponieważ te pieluszki później będą dotykać buzi dziecka, być może będzie leżał rozebrany na pieluszce, może gdzieś przykrywany.
Wybaczcie mi że tyle naskrobałam ale jakos tak mi wychodzi że nie piszę długo, a póżniej naraz o wszystkim...
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 76
- Wyświetleń
- 21 tys
Podziel się: