reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lutóweczki 2014

reklama
Myg dzięki bardzo za życzenia. Przy okazji Wam wszystkim również życzę wszystkiego co najlepsze :*

Spowiedź to dla mnie po prostu masakra! Przed ślubem musieliśmy pójść...jakoś przeżyłam ale do najbliższej zmuszającej nas okazji nie przewiduję. Jakoś nie widzę powodu wywlekać swoich brudów przed obcym facetem. Bóg i tak wie czego żałuję, a najbardziej żałuję tych obłudnych spowiedzi właśnie więc nie chodzę. Zresztą, tak na marginesie, prawo kościelne mnie wkurza a ja w kościół nie wierzę tylko w Boga.

Dziś dzień leniuchowania. Jedynie tylko obiad zrobiłam a tak to odpoczywam i bardzo mnie to cieszy. Jutro już trochę zajęć jest więc teraz można sobie pozwolić ;-)
 
Ło matko! A już myślałam, że tylko ja taka, a tu i Verita:-) :-) :-) ja też tak robię:-) :-) ale jak miałam podawać ostatnio dziecko do chrztu to ksiądz nie chciał dać mi rozgrzeszenia, ale powiedziałam, że jak ni da, pójdę do innego, bo ani kogoś zamordowałam, ani cudzołożyłam ( może liczył na pikantne opowieści), a tu staruch taki mi wyjeżdża.
Zaraz idę na śniadanko, potem jadę na badania i ostatni zakupy. No i trzeba jeszcze coś w chałupce zrobić. Pracowity dzień czeka.
Muszę jeszcze do apteki, bo magnez się skończył i nerwy puszczają.

Dziewczyny, stare baby nie są złe. Mnie ostatnio w aptece puściły bez kolejki i jeszcze jakąś inna starą opieprzyły, że nie widzi mnie:-) ....ale kurde do spowiedzi mogą nue puścić;-)

Zmykam, pa.
 
Ja w spowiedzi nie byłam już hoho. Ślubu nie miałam w kościele więc mnie to nie dotyczyło, ale zastanawiamy się z moim, czy by nie wziąć ślubu razem ze chrzcinami.
 
Ja ostatni raz byłam u spowiedzi 3 lata temu na chrzciny syna
i pewnie kolejna spowiedź nastąpi przy okazji kolejnych chrzcin :-)
lecę do sklepu bo brakuje mi 2 prezentów :-( miłego dnia dziewczyny ;-)
 
Normalnie jak na spowiedzi się zrobiło, więc może juz będzie nam odpuszczone?
Biorę się za obiad i rybę. I jeszcze sernik dla Mai, ale to pikuś, bo chce taki z serków homo z galaretkami, więc żaden problem. Galaretki już stygną.
Pranie już na wykończeniu, zaraz idzie do suszarki.
Teściu pali w kominku, więc w mieszkaniu mam jakieś 25 stopni i pot mi po (_!_) leci. Zaraz wietrzenie będzie. Nie zna umiaru.
 
Mnie wyspowiadał ksiądz w szpitalu bodajże w poniedziałek. Można powiedzieć, że prawie brał siłą. Wiedziałam, że lajtowy i byłam na jakiś uspokajaczach, więc się mu poddałam:-) No, ale co z tego jak wczoraj przyszli teściowie. Od progu: "no nareszcie jest gdzie usiąść" i jak zobaczyłam jak teściowa maca świeżo powieszone firanki, analizuje czy kurz starty i grzebie po szufladach w kuchni (zapewne też robiąc inspekcję), to aż we mnie zawrzało:wściekła/y: Jeszcze jak teść wyjechał ze swoim "to łóżko będzie tak stało, ja bym postawił inaczej" (powtarzając z 10 razy, żeby wyszło na jego), to sobie pod nosem siarczyście przeklnęłam - i awantura z mężem po ich wyjściu gotowa, bo jak JA mogę?, a to, że oni wnerwiają ciężarną to OK?
Mieszkamy w nowym mieszkaniu trzy tygodnie, a ja już mam go dosyć. Obrzydzili mi go kompletnie. Wcześniej jak wynajmowaliśmy przez rok to odwiedzili nas może ze dwa razy, a teraz jak jesteśmy "na swoim" to non stop przyłażą i wpieprzają cały czas swoje 5 groszy. Już myślałam, że pępowina między moim M, a jego rodzicami przecięta, ale jednak się myliłam. Jeśli się nie ogarnie, to po porodzie nawiewam stąd, bo "dobrych rad" nie zniosę.
Nie wiem jak to jutro będzie. Obawiam się, żeby Wigilia nie skończyła się na porodówce, choć póki co, to ja utrzymuje, że nie idę, bo przecież "muszę leżeć";-) i każdy mm mojej szyjki jest dla mnie ważny;-)
W tym roku wypadała wigilia u moich rodziców, ale jak na moją szyjkę, to za daleko i za wysoko mieszkają (4te piętro bez windy), więc mówię sobie "byle do piątku" :-p
 
O ludzie ja ci współczuję Joanna. Musisz jasno im powiedzieć ze w twoim domu to ty ustalasz zasady i jak będziesz potrzebować rady to sie do nich zglosisz. A do tej pory niech raczej zainteresuja sie swoim domem. A na drugi raz jak ci bedzie po szafkach szperala to spytaj a mama czegoś tam szuka bo jak tak to wystarczy spytac a nie grzebac komuś . I tyle
 
reklama
Joasia, skąd ja to znam? tyle, że to moja mama była taka, bo teściowa prawie niewidoma była. Zwróciłam kilka razy uwagę i mam spokój :-) Czasem teściu cos tam burknie, że on by cos inaczej, więc powiedziałam, że przestawiać może na dole, byleby ścian nie burzył, bo na to potrzebna jest zgoda właścicieli (czyli moja i męża) :-)
Musisz być twarda, bo inaczej na głowę Ci wejdą.

U mnie już po obiedzie, jeszcze ogarnę kuchnię po smażeniu i biorę się za rybę - już usmażona, warzywka pokrojone, jeszcze wrzucić do michy, ugotować zalewę i koniec.
 
Do góry