Cześć dziewczynki! Wróciłam już w wyprawy szpitalnej! i czuje się dobrze, nawet lepiej niż dobrze. dostałam kroplowki i przeciwwymiotne leki i przez cały pobyt ani raz nie wymiotowałam, juz w 9 tyg zdiagnozowali u mnie niepowściągliwe wymioty ciężarnych - dotyka to mały odsetek ciężarówek, w tym mnie niestety! Miedzy żołądkiem a przełykiem jest takie miejsce ( nazwy nie pamiętam) i czasami się je przy wymiotach podrażni, przez co pojawia się krew. Bo w poniedziałek nie wymiotowałam od razu krwią, tylko pierwsze śniadaniem ( które to miejsce podrazniło) po czym pojawiła sie ta nieszczęsna krew), napisałam do gina i kazał na IP sie wstawić.
A teraz troche o szpitalu - Kerna - pewnie bedzie zainteresowana! Powiem wam, ze mając do porównania szpital w którym leżałam na poczatku, a teraz ten w którym bede rodzić to wow! przepaść! Wchodze na IP, od drzwi ratownik "dzień dobry w czym moge pomóc" od razu papierki i przyjęcie, od razy stwierdzili ze zostaje na obserwacji - ekg, temp, cisnienie, przyszła połozna i wzięła mnie na patologie ciązy, tam niczym weszłam na sale od razu badanie - na fotelu, potem usg dopochwowe i przez brzuch by wszystko sprawdzić - szyjka od - długa na 3,8cm, mały ma 10, 25 cm - kobieta badała mnie z 15 minut! a badanie wyglądało jak to genetyczne co byłam! potem krew i mocz i na sale - salki są 1, 2 i 3 - osobowe, w każdej sali łazienka - prysznic, toaleta, umywalka! w pokoju - łóżka sterowane na pilota, telefon - by zadzwonić do połoznej jak się coś dzieje, szafa na torby, stolik i krzesła by zjeśc jak człowiek, komoda przy łóżku! no i plazma ( akurat w moim pokoju nie było
) czysto, ze mozna na bosaka chodzić, a z wc korzystać bez obaw, 2 razy dziennie sprzatany i odkażany jest cały oddział, wiec nie ma kiedy nawet kurz osiąść!! sufit podwieszany z fototapetą nieba
wogóle kolory nie szpitalne - cappucino z fioletem! nawet zapachu szpitala nie ma!
Jedzenie pierwsza klasa- zaopatruje ich catering! Obiady z prawdziwego zdarzenia! w poniedziałek miałam barszcz ukaraiński (i wcale nie woda, a treściwa zupa!)i pierogi ze szpinakiem, kolacja - ser biały z ogórkiem i szczypiorkiem podawany na liściu sałaty!! wszytsko tak podawane że wow! a na następny dzień obiad to mi szczena opadła - zupa ogórkowa, pulpeciki drobiowe w sosie z kasza gryczana i surówką z marchwi i brzoskwiń! także żyć nie umierać
Połozne super - zainteresowane, każda jak przychodziła na zmiane to sie dopytywała, z czym się przyszło i jak się czuje!
Jak dla mnie rewleka - mój pod wrażeniem! bardzo się cieszę ze bede tam rodzić!
Jedyny minus to to ze moja współlokatorka strasznie glośno chrapała!
Także polecam w 100%!! jestem mega zadowolona!!