to moje nocne buczenie jest wynikiem tego,ze obawiam się czy chłopca nie spacze, ja jestem wielka idealistka, w dodatku cierpie już od ponad 20 lat na nerwice natręctw, jakos do córci mam mniejsze wymagania, od chłopca obawiam się,ze nieświadomie będę więcej oczekiwać, miałam trudny dom, mój brat był wychuchany i cudowny zdaniem rodzicow a ja bylam zawsze zakala i tak znienawidziłam braciszka i ogolnie mam dziki wstręt do chlopcow, trudno mi było utrzymać się w związku, dlatego przed moim m miałam 10 chlopakow, których rzuycalam max po 6 miesiącach. Zdaje sobie sprawę, ze w dzieciństwie dostałam po dupie od niby najbliższych wtedy mi ludzi-rodzicow, i boje się bardzo,ze zrobie chłopcu taki sam horror, mój ojciec nigdy nie chciał corki bo on ogolnie uważa kobiety za podgatunek ,a ja przez to tak znienawidziłam mężczyzn ,ze ich uważam za podgatunek z dużymi jajami ,którzy się pusza i dokazują, może niektóre z Was obraze, być może macie wspanailych ojcow i mezow, ale to jest tylko moja zakrzywiona ocena rzeczywistości, wypracowana przez te moje 34 kata zycia, wiec mam problem dziewczyny i chyba rada psychologa będzie wskazana, bo szkoda tego małego chłopczyka. Mnie nikt nie pozalowal jak bylam dzieckiem, zawsze bylam ta zla, leniwa i okrtutna, ile to razy slyszalam na swój temat, czemu chłopcem się nie urodziłam, smutne ale tak było i dlatego teraz poplakuje i się obawiam.