reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lutowe mamy - łączmy się!!!

reklama
to jest Tiramisu Irtasienko
tylko ze moje przepis ciut inny, troche sie boje bo w jednym krem sklada sie z sera i jaj i czegos tam jeszcze w kazdym razie nic sie nie gotuje ani nie piecze no i nie wiem czy robic............za to jakie pyszne :-D
 
to jest Tiramisu Irtasienko
tylko ze moje przepis ciut inny, troche sie boje bo w jednym krem sklada sie z sera i jaj i czegos tam jeszcze w kazdym razie nic sie nie gotuje ani nie piecze no i nie wiem czy robic............za to jakie pyszne :-D
Ja ogulnie niewiem co to za danie te tiramisu:-):-D
 
hmmm irtasia jestes jak dinozaur - uchroniony przed zaglada :-D z polek w sklepie cukierniach telewizji swojego czasu wszedze byla moda na tiramisu

ja osobiscie nie przepadam za tym deserem ale ciasto z jablkami uwielbiam zwlaszcza wersje jablka z ciastem
 
Patri ale sie usmialam z tym papa a ktos juz jest 5 pieter nizej i to jest slodkie w tych maluchach. taka prawdziwa radosc zycia i zero przejecia.

dokladnie jak Szymek zanim zakuma oj to minie ale juz nastepnym razem pamieta i sie pilnuje by np. pomachac komus wczesniej.

a co do sikania nasz nocnik to przyjaciel gadajacego piska a nie szymka ma tam siedziec i koniec i nikt nie moze go ruszac.
na wycieczke pewnie by sam pojechal :tak: bo lezie wszedzie i na nic nie patrzy gdzie ja a gdzie on.

ja tam sie tez tym nie przejmuje ciesze sie tym czym mnie zaskoczy i jest moim kochanym maluszkiem i koniec i basta.
:-)
Nocnik? Jula siada sobie na nim, ogląda ksiazki, bawi się swoim sprzętem grajacym, mówi siku, kupa, tylko jak jej pieluszkę ściągnę i chce posadzić z gołą pupą, to zaczyna sie drzec jakby to bolało! :confused:
No więc stoi sobie nocnik, wykorzystywany w jako stołek, no i dla maskotek, gdyby któraś chciała siku. :D
Powiedz świnka Pepa.
Pipa!, Pipa!
:-)
Jest radości z tymi maluchami.
Bała się wiertarki, a ktoś nad nami robił remont. Tak często wiercił i tak często mowiliśmy Julci, żeby się nie bała, tata i mama są z nią, ze tata i mama się nie boją, że już przestała reagować strachem. Wczoraj robiłam sok z marchwi sokownikiem, buczy jak wiertara. Mowię do małej, uważaj, mama włączy i będzie duży hałas, ale nie trzeba sie bać, mama zrobi soczek. Położyła sie na takim posłaniu i patrzyła. Włączyłam, dzidzia nic, a to buczy. No to wkładam pierwszą marchewke, dźwiek się zmienił, dodatkowo trzaski odłamków marchwi o plastki, a ta wstała na baczność i krzyk przerażliwy. 10 minut ja nosiłam po tym. Nastepnego dnia budzi się rano i pokazuje rączka w dół i w dół (jak mama wkładała marchewke) i mówi ZIUM, ZIUM!!!!!
Rozłożyła nas na łopatki!!!! :-D

ja nie piję wcale kawy no chyba że ktoś mi zrobi jak jestem w gościach ;-) nie że nie lubię bo wypiję ale do szczęścia mi potrzebna nie jest :no: herbata również :-D

Szczęściara ;)

Karola oby nie złapał albo zaszczep jeszcze :tak:

Wiesz, jeśli się zaraził, to już się uodporni. A jeśli odczekasz i nic się nie będzie działo, to wtedy pomyśl o szczepieniu, ja bym tak zrobiła. Żebyś nie walnęła mu jeszcze szczepionki jak się okaże że te ospę jednak złapał..
Jak sie sprawy mają, bo nie wiem czy to aktualne, prawie nie sledzę co sie tu dzieje, za szybko, za duzo, za gesto i za szybko wyczerpuje się limit transferowy w naszym super-sruper necie...

Właśnie skończyłam sprzątać osmolone meble w kuchni :baffled: Nie wyłączyłam gazu, bo akurat przyszli moi rodzice (mama mnie miała wymasować i lampą ogrzać na bolące plecy) i otworzyłam im drzwi. Wróciłam się do kuchni i potknęłam o 2 plastikowe miski leżące na podłodze, które Oliwka mi wyciągnęła z szafy. Spieszyłam się, więc zamiast je schować do szuflady, położyłam na kuchenkę, dokładnie na gaz, którego zapomniałam wyłączyć. Wszyscy poszliśmy do pokoju, nagle Tomek mówi, że coś się pali, bo śmierdzi. Paulina poleciała do kuchni i krzyczy: pożar! więc my wszyscy biegiem do kuchni. Ogień wysoki na 30 cm :szok: miski dokumentnie stopione na kratkach panela gazowego, meble osmalone. Tomek zalał wodą ogień, a jak zgasił, to czarny dym z sadzą rozszedł się po całej kuchni i przedpokoju. Śmierdzi w chałupie jak cholera, meble kuchenne i ścianę przu kuchence już wyczyściłam, jutro jeszcze będę musiała wszystkie ściany i meble poszorować, bo sadza się rozniosła po całej chałupie :baffled:
U ła! To się działo! Nie zazdroszcze!!!!!!!!! :szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok:

A co do tiramisu, to jutro, bo dzis oczy mi się wywracają na drugą stronę. Za długo przy kompie.
Tiramisu robiłam już ze trzy razy - uważam, że przepis sprawdzony. Podam go jutro.
No a poza tym to jedno z nielicznych ciast, których właśnie nie trzeba piec, bo w tym nowym mieszkaniu nie mamy piekarnika :-(.
Nie wiem czy niestety, czy na szczęscie ;-).
Buziaki.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Do góry