reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lutowe mamy - łączmy się!!!

reklama
O kurcze Wisnia wspolczuje ci ale zabka najlepiej wyrwac i to jak najszybciej a dzidzia napewno trzyma sie mocno i nie wyjdzie za wczesnie.
Trzymam kciuki.
 
Wiśnia, a byłaś u sprawdzonego, dobrego dentysty? Jeśli trzeba rwać, to nie ma wyjścia, ale może dobry lekarz coś by jeszcze zdziałał?
 
A co do syndromu wicia gniazda, zakupy juz prawie porobione, jeszcze czeka mnie pranie rzeczy i ostateczne spakowanie torby. Jakos po drodze tyle innych rzeczy jest do zrobienia, ze po prostu nie mam czasu!!!!!!! Chociaz wiem, ze na to czas sie musi przeciez znalezc!!!!!!!!
 
Wiśnia, jak jest zakażenie, koniecznie wyrwij zęba i to jak najszybciej, bo zakażenie moze zaszkodzic dziecku. A znieczulenie jest bezpieczne, zwłaszcza w tak wysokiej ciąży. Ja mam stomatologa, który twierdzi, że nieczulenie nawet we wczesnej ciąży jest zdecydowanie mniej szkodliwe, niż stres matki związany z leczeniem. A jest to dobry stomatolog, dokształcający się stale, ma pełno nagród za wiedzę i nowoczesny gabinet, także można miec do niego (a właściwie jej, bo to kobieta) zaufanie.
 
wiecie co ja już zgłupiałam dzisiaj na maxa, poszłam rano żeby wyrwać paskudę a on mi na to, że nie trzeba tego ruszac, lepiej po porodzie na spokojnie... ze zakazenia nie ma...
niby ten jest lepszym specjalistą ale kurna jakoś nie daje mi to spokoju...
w poniedziałek idę do gina to popytam o jego zdanie na ten temat, jak mi powie zeby wyrwac to zaraz we wtorek wyrwe dziada bede miala z glowy a jesli nie to poczekam...
 
Ja też raczej zapytałabym gina co o tym myśli i czy można poczekać :tak: Co prawda wyrywania się nie boję, ale raz po wyrwaniu zęba miałam zapalenie zębodołu (tzw suchy zębodół) i powiem Wam, że to był najgorszy ból jakiego w życiu doświadczyłam a trwał non stop 2 tygodnie, nawet w środku nocy brałam wtedy silne prochy przeciwbólowe i miałam ochotę wyskoczyć przez okno, nie wyobrażam sobie takiej jazdy w ciąży :baffled:
 
ano wlasnie... tylko co lepsze dla dzidzi bedzie???
wyrwac i ewentualnie wczesniej urodzic czy poczekac i bac sie ze zebol moze malutkiej zaszkodzic??? wrrrrr nie cierpie takich sytuacji, mam nadzieje ze w poniedzialek cos zdecydujemy z ginem
 
reklama
Cześć dziewczyny! Dawno mnie nie było, bo musiałam się naocznie przekonać, jak wygląda nasze nowe gniazdo rodzinne. Do tej pory widziałam je tylko na zdjęciach:eek: Zufałam męzowi i okazało się, że całkiem słusznie. Biedny musiał sam załatwiać całą papierologię, tzn. kredyt, podpiasnie umowy przedwstępnej, akt notarialny itp. Oczywiście musiałam załatwić stosowne pełnomocnictwo. W Nowy Rok stwierdziłam, że już dłużej nie zniosę tej niepewności (córka miała podobne zdanie:-) ) i mimo odległości 600 km, postanowiłam zaryzykować. Noc przed wyjazdem miałam straszną, męczył mnie dziwny ból brzucha i miałam wizję, ze pewnie w drodze urodzę, ale na wszelki wypadek nic nie powiedziałam mężowi, bo by mi nie pozwolił jechać. Na szczęście przyjechaliśmy cali i zdrowi. Dostaliśmy klucze od poprzednich właścicieli i przez 4 dni cieszyliśmy się nowym mieszkankiem. Zakupiliśmy potrzebne farby do odświeżenia i inne bzdety remontowe. Po "spacerze" w Ikei mało nie zeszłam z tego świata, tak mnie nogi i krzyż bolały. Byłam z córcią w dwóch wcześniej wybranych szkołach i zrobiłyśmy rozeznanie. Tak, więc podróż była owocna i tak naprawdę już nie chciało mi się wracać. Po podróży przespałam pół soboty taka byłam padnięta. a tu w starym domku czekało dalsze pakowanie, bo maż z teściem dzisiaj rankiem zabierali pół naszego dobytku i wracali z powrotem do W-wy. Za dwa tygodnie cała przeprowadzka powinna się już zakończyć. Mam nadzieję, ze zdążę z zakupem wielu ważnych rzeczy dla malutkiej. W związku ze zmianą zamieszkania i całym tym rozgardiaszem, postanowiliśmy wieksze rzeczy zakupić już na miejscu. W M1, który mamy pod nosem, jest Świat dziecka, to nie powinno być problemu. Mam również nadzieję, ze do tego czasu dzidzia poczeka grzecznie w brzuszku.:-D
 
Do góry