reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lutowe mamy - łączmy się!!!

U nas jest jedna nauka dla rodziców i chrzestnych w sobotę, dzień przed chrztem, ale tam gdzie chrzcimy nic takiego nie ma. Chrzcimy w kosciele, w którym bralismy slub i chrzcilismy Magdusię, 600 km od nas:tak:Tam mieszkaja nasi rodzice.
 
reklama
A czy w Waszych parafiach też są "katechezy dla rodziców i chrzestnych"?:wściekła/y: Dlatego my właśnie wybraliśmy inną, gdzie byliśmy potraktowani jak ludzie dorośli i ze zrozumieniem.:-)

u mnie była jedna trwała z 15 minut bo ksiądz mówił żeby uciekać do dzieci i je nakarmić :-D i nie obowiązkowa jak ktoś miał daleko :tak: a karteczek do spowiedzi nie było :no: jedynie mówił ksiądz że wypada zeby chrzestni mieli bierzmowanie :tak: i dawali karteczki dla księdza ze są wierzącymi katolikami ;-)

Czy jako chrzestnych bierzecie rodzeństwo ?:confused:
bo u mnie brat Roberta nie miał bierzmowania a miał być chrzestnym i trochę późno nam ksiądz powiedział bo tydzień przed chrztem że mógłby być, ewentualnie by ksiądz go przygotował do bierzmowania które miało być 1,5miesiąca później u nas w kościele ale już poprosiłam kogoś innego i nie chciałam odmawiać :tak:;-)a teściowa głupio gadała czemu nie zrobimy później jak on będzie mieć :angry: (a mówilismy mu jak byłam w 6 miesiącu że bysmy go chcieli i jakoś nie zdążył zrobić i nadal nie ma :wściekła/y:)no a chrzestną jest moja siostra
 
Ja nie mam rodzeństwa, ale szukałam na chrzestne mamy kogoś z rodziny. Chrzestna Madzi nie sprawdziła się w ogóle. Nie pokazała się nawet na komunii. Madzia jaej w ogóle nie zna. Jakoś tak wyszło. Chrzestnym był brat męża. Też jakoś się nie przykładał. Teraz chrzestna Majki jest też moja kuzynka ( chyba już bardziej oddana Małej), a chrzestnym dalszy kuzyn Andrzeja, bo jego drugi brat jest zupełnie z innej bajki i szkoda byłoby znowu dziecku robić krzywdę
 
Chrzestnymi Madzi jest nasze rodzeństwo, mój brat i siostra Artura. No, ale nie mamy więcej rodzeństwa, a szkoda:sorry2:Chrzestnymi Wiki będą: kuzynka męża i mój kuzyn. Mamy nadzieję, że będą dobrymi chrzestnymi. Wybraliśmy ich z tego względu, że tylko oni mieszkaja w w-wie, cała nasza rodzina jest daleko od nas:zawstydzona/y:
 
My z ochrzczeniem Tosi mamy problem, bo nie mamy ślubu kościelnego i dla księdza z Tomka parafii jest to problem. U mnie nawet nie idziemy, bo ja nie mam bierzmowania i nie przyjmuję kolędy od wielu lat...Tak więc załatwiamy po znajomości...Pewnie też cos będziemy musieli zapłacić. Planuję zrobić chrzciny 2 września, ale bez żadnego przyjęcia- tylko kawa i ciasto dla rodziców i rodzeństwa...A chrzestnymi będą- moja siostra i któryś z braci tomka.:tak:;-)
 
u nas nie ma zadnych nauk:tak:
trzeba tylko karteczke podpisaną dac (maz ma ze soba wzieta -jakby miał wrucic dopiero 04.08):-D
a chrzciny u brata 05.08
nasze juz były 08.04
 
Ciekawe jak będzie u nas z chrzcinami... pewnie będzie jazda bo my też bez ślubu. Nie dość, że nasze dziecko ma być chrzczone, to jeszcze w dodatku my mamy oboje być chrzestnymi Maksa, a przecież my w grzechu żyjemy :rofl2: Chciałabym zeby już było po, stresuje mnie to normalnie :sorry2:
 
Ciekawe jak będzie u nas z chrzcinami... pewnie będzie jazda bo my też bez ślubu. Nie dość, że nasze dziecko ma być chrzczone, to jeszcze w dodatku my mamy oboje być chrzestnymi Maksa, a przecież my w grzechu żyjemy :rofl2: Chciałabym zeby już było po, stresuje mnie to normalnie :sorry2:
Nasi przyjaciele mieli problem z ochrzczeniem swojego synka, przez to że żyją bez ślubu (a właściwie żyli, bo pobrali się miesiąc temu). Ksiądz im zwyczajnie odmówił chrztu. Poszli do innej parafii i tak synka im ochrzcili bez problemu.
 
No tak, wiem że tak bywa i zwyczajnie trzeba dobrze trafić na normalnego, przychylnego księdza. Mojej mamie jeden robił problemy gdy miała zostać chrzestną, bo była po rozwodzie (choć nie z jej winy) i nie chciał jej dać rozgrzeszenia przy spowiedzi! Drugi w innym kościele dał, więc się udało.

Wku***** mnie okropnie takie podejście, bo co ma piernik do wiatraka? Jakie ma znaczenie to co my - rodzice dziecka - robimy i jak żyjemy :wściekła/y: Czy nie najwazniejsze powinno być w tym wszystkim dziecko? Gdyby wszyscy księża tak do sprawy podchodzili, to kościoły wkrótce zaczęlyby świecić pustkami, bo to jeden nie ma ślubu, inny bierzmowania, a trzeci dał za mało na tacę... :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Nie będę już może pisać więcej na ten temat, żeby kogoś mocno wierzącego nie urazić, ale ja od 18 lat nie chodzę z własnej woli do kościoła i kolędy u siebie też nie przyjmuję. A mój sąsiad z dołu, który regularnie do kościółka co niedzielę chadza i w czasie pielgrzymek Papieża na Błoniach wywiesza w oknach największe święte obrazki w całym bloku, napier**** swoją żonę wieczorami tak, że nieraz się boję czy te ich awantury nie skończą się pewnego dnia tragicznie i wyzywa ją od k*** p**** itd. :eek:
 
reklama
Ciekawe jak będzie u nas z chrzcinami... pewnie będzie jazda bo my też bez ślubu. Nie dość, że nasze dziecko ma być chrzczone, to jeszcze w dodatku my mamy oboje być chrzestnymi Maksa, a przecież my w grzechu żyjemy :rofl2: Chciałabym zeby już było po, stresuje mnie to normalnie :sorry2:

u mnie nie było problemu że jesteśmy bez ślubu ;-) ksiądz powiedział że się cieszy że chcemy ochrzcić ;-)
 
Do góry