Patri
Mamy lutowe'07 Zadomowiona(y)
Patri, spróbuj potraktować mamę z przymrużeniem oka, wiem, że to ciężko, ale spróbuj.
Jak się usamodzielniliśmy całkowicie sytuacja się zmieniła (ale nie tak odrazu, na to też trzeba było czasu). Usamodzieliśmy się tzn wyprowadziliśmy i przestaliśmy pożyczać pieniądze.
A co do studiów to też studiowałam już w życiu dorosłym, tytuł magistra obroniłam w wieku 33 lat. I nikomu nic do tego. Moja decyzja kiedy się mi chciało uczyć, .
Głowa do góry Patri, dasz radę, jesteś silna. Pamiętaj - co nas nie zabije, to nas wzmocni! Trzymam kciukasy za egzamin!
Widzisz, tyle zgorzknienia we mnie siedzi ze nie ma miejsca na traktowanie jej z przymruzeniem oka.
Mieszkam z Bartkiem w Warszawie juz od maja zeszlego roku. A do czasu zamieszkania z Bartkiem mieszkalam w akademiku. Wiec kontakt mialysmy jedynie telefoniczny. Wplacala mi 500 zl miesiecznie, ale czulam sie tak cholernie zalezna od niej i nie widzialam mozliwosci zerwania sie ze smyczy.
Dopiero teraz Bartek mi to umozliwil. Wlasciwie juz nie biore od niej nic. A jednak ciagle mam problem z tą jej kontrolą, choćby z tym zmuszaniem mnie do nauki!!!!!!!!!!!!!! Ona nigdy nie byla studentką!! Przeciez juz zdalam 2 egzaminy, czy to za malo zeby mi zaufac ze skoncze te studia?? Mam sie zalamac ze mam tyle lat i jesczze studiuje, tak samo jak zalamalam sie ze wszystkie dookola powychodzily za mąż a ja jedynego DOSKONALEGO kandydata na męża odprawiłam????? Po prostu skazana na wieczne plakania, zero powodow do radosci z punktu widzenia mojaj mamy... Zwiedzilam pol Europy pracując, zarabiajac i bawiac sie, ale jedyne co uslyszalam, to: No i co Ty osiagnelas w wieku 23 lat????? Nic!!Absolutanie nic!! Mysle ze sama taka mozliwosc jezdzenia, zwiedzania, bycia samodzielna to cos pozytywnego, to jakis sukces.
Dla niej wyznacznikiem bylo to czy bylam w fashion tv czy nie, bo przeciez trzeba sie kolezankom pochwalic w pracy, ze ma sie taka idealna córkę!! No wybryk typu przerwane studia malo jej nie doprowadzil do zawalu!! Co ona teraz kolezankom z pracy powie!????????????????????
No po prostu zycie to pasmo smutkow, nie radosci, odzylam troche będąc z Bartkiem.
Ale i tak to wraca jak bumerang. Ona jest wszechobecna w mojej glowie!!!!!!!!!!!!!
Nie umiem sie cieszyc czyms co ona skrytykowala, a ona krytykuje wszystko.
Nawet w tej chwili kazala mi isc sie przebrac z pizamy i ich do sklepu, zeby nie bylo ze wyjde z domu o trzeciej. A pytam, czemu nie o trzeciej? A ona na to, bo masz sie uczyc..... Powiedzialam jej zeby juz dala spokoj, bo czuje sie bardzo zestresowana tu przebywajac.
Mam dola,dlatego nie wiem jak pojdzie ten egazmin, znacznie lepiej uczy mi sie przy Bartku, przynajmniej on mnie nie kontroluje, nie stresuje, a wspiera i cieszy sie z moich sukcesow...
Dzieki Kasiad
A co do powiedzenia: co Cie nie zabije to Cie wzmocni, niestety sie nie zgadzam z tym
CO CIE NIE ZABIJE, TO CIE WYKONCZY I ZNISZCZY.