reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lutowe mamy - łączmy się!!!

Mój mąż nie jest beztroski spał a ja nie byłam w stanie go obudzic ,rano musial iśc do pracy a koleżanka była z mężem i chciał mnie zawięzć do szpitala ale ja jestem uparty osioł :zawstydzona/y: to ja jestem beztroska nie mój mąż a wszystko to dlatego że mam świadomość że nikt nam nie chce pomóz nawet w takiej sytuacji i to jest najbardziej przykre i dołujące :-(a u nas dostac sie do kardiologa graniczy z cudem
Oj a ja widzę,że nie dośc ,że uparta,to jeszcze nie umie prosić o pomoc.Kochana w takich sytuacjach,to nie wstyd...sąsiadka,koleżanka...no nie wiem,kto jeszcze.Myślę ,że znalazł by sie ktoś do opieki nad dziećmi,żebys mogła pójść chociaż do lekarza pierwszego kontaktu.Przecież to ważna sparawa,każdy to zrozumie...Oj szkoda,ze bliżej nie mieszkasz....
Jakbyś trafiła do szpitala,to napewno skonsultowaliby sie na miejscu z kardiologiem i porobili badania...:tak:
 
reklama
Joanna, powinnaś iść do lekarza pierwszego kontaktu i opisać dokładnie sytuację, a on by Cię skierował tam gdzie trzeba :tak: I nie czekałabym na Twoim miejscu ani chwili :no:
 
Ostatnia edycja:
to ja jestem beztroska
oby Twoje dzieci nie musiały tego powiedziec w czasie przeszłym:cool2:
wtedy bedzie za pozno
jesli teraz nikt nie chce pomoc musisz radzic sobie sama i brac jaka kolwiek pomoc.........Ciekawe kto pomoze gdy nie daj boze mamy zabraknie:sorry2:
na wizyta u kardiologa na SORze (pogotowiu przy szpitalnym) nie czekasz bog wie ile do 6 godzin jesli nie jestes umierajaca
i nie pitol ,ze cos tam.....................
dla tak nieodpowiedzialnego zachowania nie ma wytłumacznie dla mnie...sory
tu chodzi o byc lub nie byc...nie widziec,dotknac............................
zastanów sie
 
witam sie wieczorowa pora
JOANNA KONIECZNIE MUSISZ ISC DO LEKARZA, DZIEwczyny maja racje w takich sytuacjach NIE MA "ALE"!!!!!!!!!!!!!!! duzo zdrowka dla CIEBIE!!!!
 
Dzien dobry wszystkim.....:)

Agusia ciesze sie bardzo ze mozecie wychodzic na spacerki:))))))

Joanna to co napisala Agusia to jest czysta prawda.....lepiej bym tego nie ujela....ZMYKAJ DO LEKARZA I JUZ!!!!
 
reklama
Witam..

Joanna jeszcze raz...mam nadzieje,że sie nie pogniewałaś za te wszystkie ostre słowa,ale piszemy to z troski o Ciebie i Twoją rodzinkę.Masz tak cudowne dzieci,które mają super kochajacą mamę,szkoda,by im Ciebie zabrakło.:tak:


Dzis mam gości na wieczór i na noc,ale jakos mam doła i sie nie cieszę.Dużo pracy,a humor skopany.A mąz dopracy i nawet mi nie pomoze ,bo wraca o 23.00:baffled:
 
Do góry