A ja wręcz przeciwnie na początku deprecha, brak sił na wszystko, byłam totalnie nieogarnięta, chłopak musiał mi pomagać nawet się umyć, bo zgiąć się nie mogłam po cc masakra. No i do tego jeszcze ciągły płacz dziecka, a my nie wiedzieliśmy o co mu chodzi. Byłam wrakiem człowieka. A teraz mały ma już swój rytm, śpi w nocy, ja ogarniam o co może mu chodzić, dla siebie też trochę czasu zawsze wygospodaruję i gdyby nie moje chore nadgarstki byłoby super. Mam coraz większy problem, żeby małego podnieść, a przede mną tydzień nadgodzin - chłopaka w pracy, więc dla mnie w domuJa t
Ja tak samo. Tzn spoko jest i tak bo mogę go samego zostawić albo obok siebie położyć i jest ok. Ale jest gorąco, on się robi coraz cięższy, częściej marudzi - tu zabki, tu za ciepło itd. na początku w pierwszym miesiącu to ja byłam krolowa życia paznokcie pomalowane, zadbana, chata posprzątana, wszystko ogarnięte. Teraz jest ciężej, ale staram się dobrze gospodarować czasem. Ale czasami tęsknię do pierwszego miesiąca bo tylko jadł, spał i srał
reklama
rosenberg
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Wrzesień 2020
- Postów
- 2 541
Tzn ja nie narzekam tez bo nam się trafił spoko typ dziecka. Zajmie się sam sobą, jak rano wstaje to długo jeszcze leży w łóżku, w dzień na macie sam, w sumie w ogóle praktycznie go nie nosimy i często woli lezec niż być na rękach. Ale jednak mam czasami takie zmęczenie materiału, tylko że ja już w połogu byłam wszędzie, sprzątałam, gotowałam etc. Dużo robie w domu, sporo gotuje, piekę, od podstaw np bułki, tortille, robię lekkie food prepy. I ćwiczę a tu jeszcze w międzyczasie trzeba mlodego nakarmić, zrobić mu cwiczenia, zająć go jak czasem marudzi. No a teraz wykańczamy chatę i ciągle tez w biegu, tu jedziemy wybierać płytki, tu drzwi, tam na budowę żeby coś ustalić...A ja wręcz przeciwnie na początku deprecha, brak sił na wszystko, byłam totalnie nieogarnięta, chłopak musiał mi pomagać nawet się umyć, bo zgiąć się nie mogłam po cc masakra. No i do tego jeszcze ciągły płacz dziecka, a my nie wiedzieliśmy o co mu chodzi. Byłam wrakiem człowieka. A teraz mały ma już swój rytm, śpi w nocy, ja ogarniam o co może mu chodzić, dla siebie też trochę czasu zawsze wygospodaruję i gdyby nie moje chore nadgarstki byłoby super. Mam coraz większy problem, żeby małego podnieść, a przede mną tydzień nadgodzin - chłopaka w pracy, więc dla mnie w domu
Właśnie wracamy od rodziny faceta, to 3h od naszego miasta. Ale wieziemy cały bagażnik żarcia
rosenberg
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Wrzesień 2020
- Postów
- 2 541
Uważaj z tymi nadgarstkami, moja mama miała taki problem z jednym i miała operację. Teraz na każdą zmiane pogody ja bardzo boli. I po covidzie teżA ja wręcz przeciwnie na początku deprecha, brak sił na wszystko, byłam totalnie nieogarnięta, chłopak musiał mi pomagać nawet się umyć, bo zgiąć się nie mogłam po cc masakra. No i do tego jeszcze ciągły płacz dziecka, a my nie wiedzieliśmy o co mu chodzi. Byłam wrakiem człowieka. A teraz mały ma już swój rytm, śpi w nocy, ja ogarniam o co może mu chodzić, dla siebie też trochę czasu zawsze wygospodaruję i gdyby nie moje chore nadgarstki byłoby super. Mam coraz większy problem, żeby małego podnieść, a przede mną tydzień nadgodzin - chłopaka w pracy, więc dla mnie w domu
G
gość _199
Gość
Ja mam po prostu to samo. Wiem z że pracuje ciężko, ale czy faceci nie rozumieją, że my też potrzebujemy chwili odpoczynku? Moje dziecko jest mało wymagające, ale jak zapłacze w łóżeczku, to on do niego nie wstanie, takie to oczywiste, że ja to zrobię. Już od dwóch tygodni się buntuje, dom wygląda jak melina, a on palcem nie kiwnie... Mnie krew zalewa.Mi pomagał przez pierwsze 6tygodni a jak wrócił do roboty to posiedzi z nimi w sumie 4h na dobę i już myśli, że pomógł na medal. Czy ma na rano czy na popołudnie nie wstanie do ani jednego w nocy, rozumiem, jak ma na rano to ok, ale jak ma na 14stą to siedzi na telefonie do 2 w nocy w między czasie syn ma jeść flachę mleka, myślę że mu zrobi? Nic bardziej mylnego. A jeżeli go poproszę o zrobienie a ja w tym czasie usnę (bo śpię gdy to tylko możliwe) to mnie obudzi po to żebym synowi dała flachę, sam tego nie zrobi. W domu nie sprząta, nawet po sobie. Już się boję co będzie jak wrócę do roboty. Oczywiście jak będę miała na rano to i tak ja będę musiała wstawać do karmienia nie tylko córki ale i syna, bo przecież książę na popołudniu musi się wyspać. Ja wiem, że praca też go wykańcza ale to są tak samo moje dzieci jak i jego, no ale sorry takie jest życie że gdy ma się dzieci to trzeba im czas poświęcić, nie ważne czy się jest zmęczonym czy nie. Czasem mam ochotę spakować dzieci, wyjść i nie wrócić, ciekawe co by zrobił.
Duomami
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Lipiec 2020
- Postów
- 177
Ja mam tak już od 5mcy,z tym że my mamy córkę 7lat i teraz bliźniaki 8mcy. Jak on się nimi "zajmuje" to ja nie mam czasu dla siebie tylko ogarniam chatę, piorę czy gotuje. A jak ja z nimi siedzę a on jest po robocie to śpi lub siedzi na telefonie. A najlepsze jest to, że to bardziej on chciał drugie dziecko. Kocham swoje dzieci, ale czasem mam tak psychicznie dość że jakbym wiedziała że tak to będzie wyglądało to bym została przy jednym. Ale znów potem żałuję że tak pomyślałam. Jak mu robię awantury to gada że robię z siebie pokrzywdzoną, posprząta jeden dzień w kuchni i wszystko.Ja mam po prostu to samo. Wiem z że pracuje ciężko, ale czy faceci nie rozumieją, że my też potrzebujemy chwili odpoczynku? Moje dziecko jest mało wymagające, ale jak zapłacze w łóżeczku, to on do niego nie wstanie, takie to oczywiste, że ja to zrobię. Już od dwóch tygodni się buntuje, dom wygląda jak melina, a on palcem nie kiwnie... Mnie krew zalewa.
No nam też się spoko egzemplarz trafił ja też dużo w kuchni, wciąż coś robię, staram się ćwiczyć gdzieś pomiędzy plus szukamy chaty, wycieczki po bankach albo jakieś inne wyjazdy, imprezy rodzinne. My właśnie wracamy ze spaceru (jak jest czas to jeździmy w różne miejsca, żeby wciąż między blokami nie chodzić), a młody śpiTzn ja nie narzekam tez bo nam się trafił spoko typ dziecka. Zajmie się sam sobą, jak rano wstaje to długo jeszcze leży w łóżku, w dzień na macie sam, w sumie w ogóle praktycznie go nie nosimy i często woli lezec niż być na rękach. Ale jednak mam czasami takie zmęczenie materiału, tylko że ja już w połogu byłam wszędzie, sprzątałam, gotowałam etc. Dużo robie w domu, sporo gotuje, piekę, od podstaw np bułki, tortille, robię lekkie food prepy. I ćwiczę a tu jeszcze w międzyczasie trzeba mlodego nakarmić, zrobić mu cwiczenia, zająć go jak czasem marudzi. No a teraz wykańczamy chatę i ciągle tez w biegu, tu jedziemy wybierać płytki, tu drzwi, tam na budowę żeby coś ustalić...
Właśnie wracamy od rodziny faceta, to 3h od naszego miasta. Ale wieziemy cały bagażnik żarcia
rosenberg
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Wrzesień 2020
- Postów
- 2 541
Kurde, to niefajnie. Mnie by szlag trafił już dawno mój po pracy się zajmuje trochę młodym. Zawsze jak potrzebuje coś załatwić, poćwiczyć albo po prostu mam dość to go ogarnie. W domu też posprząta, pranie zrobi. Do mnie na wyłączność należy tylko gotowanie i wstawanie do młodego w nocy, ale wiem ze gdybym np była chora to by mi pomógł. Z tym że wiem, że on mega zapiernicza w pracy i wszystko co trzeba jest zawsze ogarnięte, więc nie mam się do czego przyczepic. Podziwiam Cię, że wytrzymujesz olewactwoJa mam po prostu to samo. Wiem z że pracuje ciężko, ale czy faceci nie rozumieją, że my też potrzebujemy chwili odpoczynku? Moje dziecko jest mało wymagające, ale jak zapłacze w łóżeczku, to on do niego nie wstanie, takie to oczywiste, że ja to zrobię. Już od dwóch tygodni się buntuje, dom wygląda jak melina, a on palcem nie kiwnie... Mnie krew zalewa.
G
gość _199
Gość
Ja mu dziecko mogę zostawić nawet i na 10 godzin, ale porządkami domowymi się nie zajmie. A dla mnie opieka nad małym to jest luzik arbuzik, nie w tym Potrzebuje pomocy. Tylko żeby czasem zmył naczynia, albo pranie z pralki wyciągnął. Jak mówiłam on jest taki powolny i ja wszystko zaczęłam za niego robić, bo mnie szlag trafiał, to teraz mam..Kurde, to niefajnie. Mnie by szlag trafił już dawno mój po pracy się zajmuje trochę młodym. Zawsze jak potrzebuje coś załatwić, poćwiczyć albo po prostu mam dość to go ogarnie. W domu też posprząta, pranie zrobi. Do mnie na wyłączność należy tylko gotowanie i wstawanie do młodego w nocy, ale wiem ze gdybym np była chora to by mi pomógł. Z tym że wiem, że on mega zapiernicza w pracy i wszystko co trzeba jest zawsze ogarnięte, więc nie mam się do czego przyczepic. Podziwiam Cię, że wytrzymujesz olewactwo
Duomami
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Lipiec 2020
- Postów
- 177
No dokładnie.Ja mu dziecko mogę zostawić nawet i na 10 godzin, ale porządkami domowymi się nie zajmie. A dla mnie opieka nad małym to jest luzik arbuzik, nie w tym Potrzebuje pomocy. Tylko żeby czasem zmył naczynia, albo pranie z pralki wyciągnął. Jak mówiłam on jest taki powolny i ja wszystko zaczęłam za niego robić, bo mnie szlag trafiał, to teraz mam..
reklama
Tak, ostatnio ogarnęłam, że to jednak samo nie przejdzie (kiedyś miewałam takie bóle przeciążeniowe w pracy albo po siłowni) i nie ma żartów. Dzisiaj rano nie mogłam nawet się podeprzeć, w nocy się przebudziłam, bo mi coś przeskoczyło, ból okropny. Umówiłam się już do ortopedy/chirurga ręki, ale jeszcze muszę ogarnąć USG, bo tam gdzie się umówiłam babka USG nie robi A dzisiaj czytałam właśnie, że czasem kończy się operacją, szok i niedowierzanieUważaj z tymi nadgarstkami, moja mama miała taki problem z jednym i miała operację. Teraz na każdą zmiane pogody ja bardzo boli. I po covidzie też
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 18 tys
- Wyświetleń
- 1M
- Odpowiedzi
- 7 tys
- Wyświetleń
- 431 tys
- Odpowiedzi
- 20 tys
- Wyświetleń
- 1M
Podziel się: