reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lutowe mamy 2021 [emoji7]

Dzoewczyny czy Wy też jesteście bardziej wyczerpane niż na początku? Ja czasami jestem małą tak wykonczona ze sie potrafię zamknąć w łazience i rozpłakać. Tak mi cwiczy cierpliwosc tymi krzykami i ciągłymi obrotami i marudzeniem ostatnio ze ledwo zyje. Gorzej sie czasem czuje jak na początku
Są lepsze i gorsze dni... Jak jest taki dzien, gdzie młoda cały czas się drze to ręce opadają, głowa pęka i najchętniej bym gdzieś wyszła. Dla pocieszenia powiem, ze pewnie będzie jeszcze gorzej 😂 niech tylko zaczną chodzić! To będziemy wiecznie biegać za nimi. A jak zaczną mówić to dopiero głowa będzie pękać 😂 ja byłam straszna gadułą...
 
reklama
Marta ty to jesteś jakąś superwoman, ja sobie z tym nie daje rady. Mama jakąś spóźniona depresję poporodowa.
Witam w klubie, najchętniej to już bym się rozwiodła, wzięła młodego i pojechała na wakacje na drugi koniec świata xd oczywiście jak wszystko wróci do normalności, bo od dwóch dni zamiast dziecka mam małą marudę
 
Ja t
Dzoewczyny czy Wy też jesteście bardziej wyczerpane niż na początku? Ja czasami jestem małą tak wykonczona ze sie potrafię zamknąć w łazience i rozpłakać. Tak mi cwiczy cierpliwosc tymi krzykami i ciągłymi obrotami i marudzeniem ostatnio ze ledwo zyje. Gorzej sie czasem czuje jak na początku
Ja tak samo. Tzn spoko jest i tak bo mogę go samego zostawić albo obok siebie położyć i jest ok. Ale jest gorąco, on się robi coraz cięższy, częściej marudzi - tu zabki, tu za ciepło itd. na początku w pierwszym miesiącu to ja byłam krolowa życia :D paznokcie pomalowane, zadbana, chata posprzątana, wszystko ogarnięte. Teraz jest ciężej, ale staram się dobrze gospodarować czasem. Ale czasami tęsknię do pierwszego miesiąca bo tylko jadł, spał i srał 😂
 
Dzoewczyny czy Wy też jesteście bardziej wyczerpane niż na początku? Ja czasami jestem małą tak wykonczona ze sie potrafię zamknąć w łazience i rozpłakać. Tak mi cwiczy cierpliwosc tymi krzykami i ciągłymi obrotami i marudzeniem ostatnio ze ledwo zyje. Gorzej sie czasem czuje jak na początku
U nas to samo, mloda co taz bardziej sie dopomina o towarzystwo, juz czasami nie moge sluchac tego darcia .... akurat wlasnie wrocilam ze spaceru, pol drogi przrplalane i kij wie o co jej chodzilo. Zatrzymalam sie - spokoj, jak tylko ruszylam wozkiem to od razu stękanie. A w sumie ostatnio spacery jej wychodzily. Noce nieprzespane i czasem z rana doslownie padam na ryj dopoki kawy sie nie napije. A najbardziej mnie wkurza szarpanina i ryk podczas karmienia. Kiedys jadla i zasypiala, teraz po jedzonku ryk 🤷‍♀️

u mnie o tyle dobrze ze mąż zaangażowany. Wiec są momenty gdzie moge oderchnąc i naladowac baterie. Musze sie tylko pilnowac zeby nie zabierać sie wtedy za sprzątanie.
 
reklama
Mąż ci nie pomaga ?
Mi pomagał przez pierwsze 6tygodni a jak wrócił do roboty to posiedzi z nimi w sumie 4h na dobę i już myśli, że pomógł na medal. Czy ma na rano czy na popołudnie nie wstanie do ani jednego w nocy, rozumiem, jak ma na rano to ok, ale jak ma na 14stą to siedzi na telefonie do 2 w nocy w między czasie syn ma jeść flachę mleka, myślę że mu zrobi? Nic bardziej mylnego. A jeżeli go poproszę o zrobienie a ja w tym czasie usnę (bo śpię gdy to tylko możliwe) to mnie obudzi po to żebym synowi dała flachę, sam tego nie zrobi. W domu nie sprząta, nawet po sobie. Już się boję co będzie jak wrócę do roboty. Oczywiście jak będę miała na rano to i tak ja będę musiała wstawać do karmienia nie tylko córki ale i syna, bo przecież książę na popołudniu musi się wyspać. Ja wiem, że praca też go wykańcza ale to są tak samo moje dzieci jak i jego, no ale sorry takie jest życie że gdy ma się dzieci to trzeba im czas poświęcić, nie ważne czy się jest zmęczonym czy nie. Czasem mam ochotę spakować dzieci, wyjść i nie wrócić, ciekawe co by zrobił.
 
Do góry