reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lutowe mamy 2021 [emoji7]

Mąż ci nie pomaga ?
Moj maz idzie na 8 do pracy, przychodzi na 16. Kolo 18, 19 idzie do swojej firmy i wraca kolo północy. I jak już jest w domu to wolę żeby troche z dziećmi posiedział niż np pranie robic. Jest super ojcem tylko niestety czasu mu brakuje. Jeszcze podobno rok takiej pracy i przechodzi tylko na swoje bo iile można tak pracować.. Ja wszystko robie piore, gotuję, itp itd. Czasem dopada mnie mega wkurw, ale później sobie przypominam, że on to robi dla nas... Najgorzej, że teraz duże zmęczenie mnir dopadło...
 
reklama
Moj maz idzie na 8 do pracy, przychodzi na 16. Kolo 18, 19 idzie do swojej firmy i wraca kolo północy. I jak już jest w domu to wolę żeby troche z dziećmi posiedział niż np pranie robic. Jest super ojcem tylko niestety czasu mu brakuje. Jeszcze podobno rok takiej pracy i przechodzi tylko na swoje bo iile można tak pracować.. Ja wszystko robie piore, gotuję, itp itd. Czasem dopada mnie mega wkurw, ale później sobie przypominam, że on to robi dla nas... Najgorzej, że teraz duże zmęczenie mnir dopadło...
Widzisz, przynajmniej wiesz że robi to dla was, a nie jak mój, gapi się w telefon i cieszy ryja do niego...
 
Ja mu dziecko mogę zostawić nawet i na 10 godzin, ale porządkami domowymi się nie zajmie. A dla mnie opieka nad małym to jest luzik arbuzik, nie w tym Potrzebuje pomocy. Tylko żeby czasem zmył naczynia, albo pranie z pralki wyciągnął. Jak mówiłam on jest taki powolny i ja wszystko zaczęłam za niego robić, bo mnie szlag trafiał, to teraz mam..
Ha ha mój też powolny, ale mieszkanie ogarnie. Fakt, że jak chcę, żeby zrobił coś konkretnego, czego na pierwszy rzut oka nie widać (typu powiesić pranie) to muszę powiedzieć, a czasem z 5 razy powtórzyć, ale taki widoczny syf sam ogarnie, a kibelek i podłogi to w zasadzie zawsze on ogarnia, czasem trzeba tylko przypomnieć, że już czas 😂 ja tak jak @rosenberg zajmuje się gotowaniem (ale mój i w kuchni pomoże jak go o coś poproszę), praniem i ogarnianiem detali (takich, o których facet nawet nie ma pojęcia, że też trzeba robić 😂). Dzieckiem zajmujemy się oboje, bo jest wspólne, nie wyobrażam sobie, żeby chłop miał od tego wolne. Chociaż teraz ja bardziej do małego latam i noszę jak marudzi, czy długo jest sam. Czasem się wkurzam jak dziecko płacze, ja wyj*ebana po całym dniu, a ten na tik toku, ale z drugiej strony on też po ciężkiej robocie.
 
Ostatnia edycja:
Ha ha mój też powolny, ale mieszkanie ogarnie. Fakt, że jak chcę, żeby zrobił coś konkretnego, czego na pierwszy rzut oka nie widać (typu powiesić pranie) to muszę powiedzieć, a czasem z 5 razy powtórzyć, ale taki widoczny syf sam ogarnie, a kibelek i podłogi to w zasadzie zawsze on ogarnia, czasem trzeba tylko przypomnieć, że już czas 😂 ja tak jak @rosenberg zajmuje się gotowaniem (ale mój i w kuchni pomoże jak go o coś poproszę), praniem i ogarnianiem detali (takich, o których facet nawet nie ma pojęcia, że też trzeba robić 😂). Dzieckiem zajmujemy się oboje, bo jest wspólne, nie wyobrażam sobie, żeby chłop miał od tego wolne. Chociaż teraz ja bardziej do małego latam i noszę jak marudzi, czy długo jest sam. Czasem się wkurzam jak dziecko płacze, ja wyj*ebana po całym dniu, a ten na tik toku, ale z drugiej strony on też po ciężkiej robocie.
Zazdroszczę wam. Serio... Poziom mojego wykończenia psychicznego chyba dzisiaj wywindował w górę. Chce mi się ryczeć.
 
Zazdroszczę wam. Serio... Poziom mojego wykończenia psychicznego chyba dzisiaj wywindował w górę. Chce mi się ryczeć.
To ja mam podobnie jak Ty, czasem płaczę po cichu. Ja to rozumiem, że oni pracują i mogą być zmęczeni, nie wiem jak w Waszym przypadku ale ja wracam potem do pracy, no i się pytam jak to Nasze życie by wyglądało jak ja bym miała się zachowywać jak on po pracy? Bo przecież ja w niej też nie będę siedzieć 8h i pachnieć tylko zapierd... A potem przyjdę do domu i będę robiła to co na rodzicielskim, bo przecież samo się nie zrobi.
 
To ja mam podobnie jak Ty, czasem płaczę po cichu. Ja to rozumiem, że oni pracują i mogą być zmęczeni, nie wiem jak w Waszym przypadku ale ja wracam potem do pracy, no i się pytam jak to Nasze życie by wyglądało jak ja bym miała się zachowywać jak on po pracy? Bo przecież ja w niej też nie będę siedzieć 8h i pachnieć tylko zapierd... A potem przyjdę do domu i będę robiła to co na rodzicielskim, bo przecież samo się nie zrobi.
Dziś mu dałam rozpiskę co robi jak ma na rano a co jak ma na popo. Zgodził się na taki układ, zobaczymy jak długo to pociągnie, ale psychicznie jest mi trochę lżej, zobaczymy.
Mam wrażenie że on chodzi do pracy po to żeby się odstresować, a ja nie mam takiej możliwości, czasem proszę teściowa o pomoc przy bliźniakach ale w tym czasie sprzątam bo jak widzę jej mine na ten syf w domu to odechciewa mi się czasu tylko dla mnie na odstresowanie.
 
Zazdroszczę wam. Serio... Poziom mojego wykończenia psychicznego chyba dzisiaj wywindował w górę. Chce mi się ryczeć.
Wcale Ci się nie dziwię. Twój facet to typ mojego kuzyna, żona wszystko za niego robi, do tego pracuje, zajmuje się dziećmi, sprząta i obiad jeszcze musi być. Nawet głupie firanki ona musiała naszej babci powiesić (mieszkają z babcią). On to wyniósł z domu, że wszystko miał pod nos podane.
 
Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja mam ostatnio takie wyczerpanie. W dzień ciężko funkcjonuje. Na narzeczonego nie mam co narzekać, wraca późno, ale w weekend posprząta, albo razem to robimy, pranie umie zrobić i wywiesi. Dzisiaj zrobił kolację,dobrze gotuje. 😁 Czasami się wkurzam, bo późno wraca i nie siedzi z małą, ale musi zarabiać, skoro chcemy się budować. W soboty zazwyczaj ogarnie coś w domu i jedzie tam działać, chałupę rozbierać.
 
reklama
Do góry