reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lutowe mamy 2021 [emoji7]

Zdecydowałam się jednak na wizytę doradczyni laktacyjnej i nie jestem zadowolona, zwłaszcza, że ta wizyta kosztowała mnie 170zł. Pani ogólnie średnio sympatyczna, raczej odniosłam wrażenie, że ma do mnie pretensje i sugeruje, że jestem złą matką, bo karmię głównie mlekiem modyfikowanym i nie pamiętam ze szczegółami jak karmiłam dziecko w szpitalu. Najwięcej to mi zrobiła wykładu nt. przewagi mleka matki nad modyfikowanym, stwierdziła, że ból skutków podczas karmienia ma związek z infekcją pochwy, którą miałam na początku ciąży (nim się jeszcze o niej dowiedziałam), pokazała 3 pozycje do karmienia i w sumie nadal nie wiem jak wkładać cyca, żeby mały dobrze złapał. Przy niej mi się udało, a jak mnie bolało podczas ssania to udawała, że nie słyszy, wypisując jakieś zalecenia, jak wyszła znów loteria z tym przystawianiem do cyca. Teraz bolą mnie obie piersi i jestem jeszcze bardziej zniechęcona niż wcześniej. Mało tego chłopak się nasłuchał jakie to karmienie mm jest bee, a kp super i teraz ja jestem ta najgorsza, bo mnie boli, a najpewniej w ogóle wymyślam... Zapytał mi się, czy to boli tak jak przy porodzie, w domyśle jak nie, to męcz się byle dzieciak był szczęśliwy. Zaczął wciskać mu tego cyca na siłę, a ja krzyczałam z bólu, pierwszy raz poczułam się potraktowana przez niego jak dojna krowa. Już pal licho, że tego mleka nie mam za dużo i po 2h męczarni mały i tak ryczał. Podsumowując pewnie nic się nie zmieni, a karmienie tylko i wyłącznie piersią i tak nie wchodzi w grę, za dużo zachodu zresztą musiałabym całkiem odstawić butelkę (pani polecała system jakichś sond podczepianych do cycka, żeby dokarmić).
Oj jak ja kocham,, fanatyczki,, karmienia 😂 kobieta zamiast podnieść Cie na duchu (bo przeciez laktacja siedzi w glowie) to ona dobija... Nie martw sie kochana jestes taka sama mama jak te co karmia piersia do 3 lat dzieci 😂
 
reklama
Oj jak ja kocham,, fanatyczki,, karmienia 😂 kobieta zamiast podnieść Cie na duchu (bo przeciez laktacja siedzi w glowie) to ona dobija... Nie martw sie kochana jestes taka sama mama jak te co karmia piersia do 3 lat dzieci 😂
Daj spokój... Jeszcze chłopaka przekonała takim głupim gadaniem, że mm nic nie warte i mi teraz wmawia, że na pewno mam mleko tylko muszę go jeszcze przystawić... A właśnie odciągam laktatorem już prawie pół godziny i nawet 10ml nie mam. Im więcej nerwów tym mniej mleka i po to mi to było, coś nie mam szczęście do ludzi 😔
 
Zdecydowałam się jednak na wizytę doradczyni laktacyjnej i nie jestem zadowolona, zwłaszcza, że ta wizyta kosztowała mnie 170zł. Pani ogólnie średnio sympatyczna, raczej odniosłam wrażenie, że ma do mnie pretensje i sugeruje, że jestem złą matką, bo karmię głównie mlekiem modyfikowanym i nie pamiętam ze szczegółami jak karmiłam dziecko w szpitalu. Najwięcej to mi zrobiła wykładu nt. przewagi mleka matki nad modyfikowanym, stwierdziła, że ból skutków podczas karmienia ma związek z infekcją pochwy, którą miałam na początku ciąży (nim się jeszcze o niej dowiedziałam), pokazała 3 pozycje do karmienia i w sumie nadal nie wiem jak wkładać cyca, żeby mały dobrze złapał. Przy niej mi się udało, a jak mnie bolało podczas ssania to udawała, że nie słyszy, wypisując jakieś zalecenia, jak wyszła znów loteria z tym przystawianiem do cyca. Teraz bolą mnie obie piersi i jestem jeszcze bardziej zniechęcona niż wcześniej. Mało tego chłopak się nasłuchał jakie to karmienie mm jest bee, a kp super i teraz ja jestem ta najgorsza, bo mnie boli, a najpewniej w ogóle wymyślam... Zapytał mi się, czy to boli tak jak przy porodzie, w domyśle jak nie, to męcz się byle dzieciak był szczęśliwy. Zaczął wciskać mu tego cyca na siłę, a ja krzyczałam z bólu, pierwszy raz poczułam się potraktowana przez niego jak dojna krowa. Już pal licho, że tego mleka nie mam za dużo i po 2h męczarni mały i tak ryczał. Podsumowując pewnie nic się nie zmieni, a karmienie tylko i wyłącznie piersią i tak nie wchodzi w grę, za dużo zachodu zresztą musiałabym całkiem odstawić butelkę (pani polecała system jakichś sond podczepianych do cycka, żeby dokarmić).
Mnie położna, też ostatnio krytykowała, że dokarmiam małego mm. A na pierwszej wizycie jak była to znowu miała pretensję, że go głoszę i mały mocno spadł z wagi, chociaż, że był przy cycu praktycznie przez cały dzień i noc, że ja w ogóle nic nie jadłam i ciężko było mi nawet z toalety skorzystać bo on wiecznie płakał i chciał dalej jeść a ona do mnie, że dziecko to priorytet i nawet 24 godz. Na dobę mam go karmić jak on tego chce 🤦 czyli ja nie muszę jeść ani spać bo po co? Dobrze, że mój mąż się uparł i sam zaczął go dokarmiać butelką ( chociaż, że wszyscy mu tak wpajają żeby karmić piersią) i mały ostatnio zrobił się spokojniejszy, zaczął więcej spać i ładnie przybrał na wadze 🙊 a ja mega odpoczęłam ☺️ dlatego polecam nie słychać tych "złotych rad" a pomyśleć też trochę o sobie 🙂 bo się wykończysz i psychicznie i fizycznie.
 
Daj spokój... Jeszcze chłopaka przekonała takim głupim gadaniem, że mm nic nie warte i mi teraz wmawia, że na pewno mam mleko tylko muszę go jeszcze przystawić... A właśnie odciągam laktatorem już prawie pół godziny i nawet 10ml nie mam. Im więcej nerwów tym mniej mleka i po to mi to było, coś nie mam szczęście do ludzi 😔
Mam ten sam problem ale na szczęście mój mnie wspiera i karmimy mm bo inaczrj sobie tego nie wyobrażam. Moja położna też nie cgce słyszeć w ogóle o tym że nie karmie piersią
 
Mnie położna, też ostatnio krytykowała, że dokarmiam małego mm. A na pierwszej wizycie jak była to znowu miała pretensję, że go głoszę i mały mocno spadł z wagi, chociaż, że był przy cycu praktycznie przez cały dzień i noc, że ja w ogóle nic nie jadłam i ciężko było mi nawet z toalety skorzystać bo on wiecznie płakał i chciał dalej jeść a ona do mnie, że dziecko to priorytet i nawet 24 godz. Na dobę mam go karmić jak on tego chce 🤦 czyli ja nie muszę jeść ani spać bo po co? Dobrze, że mój mąż się uparł i sam zaczął go dokarmiać butelką ( chociaż, że wszyscy mu tak wpajają żeby karmić piersią) i mały ostatnio zrobił się spokojniejszy, zaczął więcej spać i ładnie przybrał na wadze 🙊 a ja mega odpoczęłam ☺️ dlatego polecam nie słychać tych "złotych rad" a pomyśleć też trochę o sobie 🙂 bo się wykończysz i psychicznie i fizycznie.
Mam ten sam problem ale na szczęście mój mnie wspiera i karmimy mm bo inaczrj sobie tego nie wyobrażam. Moja położna też nie cgce słyszeć w ogóle o tym że nie karmie piersią
Masakraaa! Moja położna o dziwo pod tym względem jest naprawdę w porządku, bo nie krytykowała, że mm, że w nocy nie wstaję, tylko wręcz sama powiedziała, że wiadomo, że muszę dojść do siebie po porodzie i że mam się oszczędzać, że dziecko ma dwoje rodziców i radziła co robić, żeby przyhamować trochę laktację na noc skoro i tak nie karmię a potem mi cieknie. A ta kobieta dzisiaj to porażka jakaś, tylko że wszystkie kobiety karmią w nocy i tak już musi być, niezależnie od tego, czy jestem w stanie, czy nie. Trochę przypomniała mi położne że szpitala, no ale wiadomo za darmo nie przyszła to musiała się hamować.
Mnie mój chłopak też mega wspiera, już przyszedł przeprosić, ta baba namieszała mu w głowie, ale wiadomo teoria a praktyka to 2 rożne rzeczy. Zesztą sam był nawet za mm jak widział, że mam problem z piersią i nie widział w tym nic złego, więc zdziwiła mnie ta jego dzisiejsza reakcja.. przypuszczam, że to że zmęczenia.
@Moni90 aż nie mogę uwierzyć, że w ogóle kobieta kobiecie może tak powiedzieć, a co dopiero, że położna tak powiedziała, że 24h masz karmić dziecko a siebie olać 😯 no masakra, nie wiem co tymi ludźmi kieruje... Szczególnie, że na dziecku się potem odbija samopoczucie mamy, a każdy ma jakąś granice wytrzymałości na brak snu, głód, czy zmęczenie. Ja właśnie sobie uświadomiłam, że muszę olać wszystkich dookoła i ich opinie, bo to moje dziecko i moja sytuacja.
 
Daj spokój... Jeszcze chłopaka przekonała takim głupim gadaniem, że mm nic nie warte i mi teraz wmawia, że na pewno mam mleko tylko muszę go jeszcze przystawić... A właśnie odciągam laktatorem już prawie pół godziny i nawet 10ml nie mam. Im więcej nerwów tym mniej mleka i po to mi to było, coś nie mam szczęście do ludzi 😔
Tak czy siak cycki nie mogą Cię boleć...kup krem z lanoliną, weź kawałek gazy, wytnij kwadracik dwa na dwa cm, nałóż dużo kremu na kazfy kwadracik, przyłóż do sutków, następnie połóż na całą pierś folię spożywczą, i tak kilka razy dziennie, dwa dni i sutki przestaną Cię boleć. Dziecku lanoline nie szkodzi.
 
Tak czy siak cycki nie mogą Cię boleć...kup krem z lanoliną, weź kawałek gazy, wytnij kwadracik dwa na dwa cm, nałóż dużo kremu na kazfy kwadracik, przyłóż do sutków, następnie połóż na całą pierś folię spożywczą, i tak kilka razy dziennie, dwa dni i sutki przestaną Cię boleć. Dziecku lanoline nie szkodzi.
Dzięki, smaruję tą lanoliną, ale to nie pomaga na sam moment karmienia, wtedy boli najbardziej, kwestia tego przystawienia do piersi raczej 😔
 
Ostatnia edycja:
Zdecydowałam się jednak na wizytę doradczyni laktacyjnej i nie jestem zadowolona, zwłaszcza, że ta wizyta kosztowała mnie 170zł. Pani ogólnie średnio sympatyczna, raczej odniosłam wrażenie, że ma do mnie pretensje i sugeruje, że jestem złą matką, bo karmię głównie mlekiem modyfikowanym i nie pamiętam ze szczegółami jak karmiłam dziecko w szpitalu. Najwięcej to mi zrobiła wykładu nt. przewagi mleka matki nad modyfikowanym, stwierdziła, że ból skutków podczas karmienia ma związek z infekcją pochwy, którą miałam na początku ciąży (nim się jeszcze o niej dowiedziałam), pokazała 3 pozycje do karmienia i w sumie nadal nie wiem jak wkładać cyca, żeby mały dobrze złapał. Przy niej mi się udało, a jak mnie bolało podczas ssania to udawała, że nie słyszy, wypisując jakieś zalecenia, jak wyszła znów loteria z tym przystawianiem do cyca. Teraz bolą mnie obie piersi i jestem jeszcze bardziej zniechęcona niż wcześniej. Mało tego chłopak się nasłuchał jakie to karmienie mm jest bee, a kp super i teraz ja jestem ta najgorsza, bo mnie boli, a najpewniej w ogóle wymyślam... Zapytał mi się, czy to boli tak jak przy porodzie, w domyśle jak nie, to męcz się byle dzieciak był szczęśliwy. Zaczął wciskać mu tego cyca na siłę, a ja krzyczałam z bólu, pierwszy raz poczułam się potraktowana przez niego jak dojna krowa. Już pal licho, że tego mleka nie mam za dużo i po 2h męczarni mały i tak ryczał. Podsumowując pewnie nic się nie zmieni, a karmienie tylko i wyłącznie piersią i tak nie wchodzi w grę, za dużo zachodu zresztą musiałabym całkiem odstawić butelkę (pani polecała system jakichś sond podczepianych do cycka, żeby dokarmić).
Co za baba... Nic się nie przejmuj, szkoda nerwów. Ja już podjęłam decyzję że będę karmić tylko mm. Udawało mi się odciągać tak na 1 czasem 2 porcję dziennie ale mała była po nim niespokojna, wymiotowała. Mi moja położna powiedziała że jak mama będzie szczęśliwa to dziecko też będzie niezależnie czym będzie karmione. Ja próbując przystawiać małą do piersi czułam się po prostu źle, za każdym razem płakać mi się chciało, nie czułam bliskości tylko złość. Nie dla wszystkich karmienie piersią jest pięknym przeżyciem... Teraz gdy karmię tylko mm czuje się spokojniejsza i wreszcie cieszę się w pełni macierzyństwem. Absolutnie nie pisze tego żeby odradzić karmienie piersią, każdy postepuje tak jak uważa za słuszne.
 
Zdecydowałam się jednak na wizytę doradczyni laktacyjnej i nie jestem zadowolona, zwłaszcza, że ta wizyta kosztowała mnie 170zł. Pani ogólnie średnio sympatyczna, raczej odniosłam wrażenie, że ma do mnie pretensje i sugeruje, że jestem złą matką, bo karmię głównie mlekiem modyfikowanym i nie pamiętam ze szczegółami jak karmiłam dziecko w szpitalu. Najwięcej to mi zrobiła wykładu nt. przewagi mleka matki nad modyfikowanym, stwierdziła, że ból skutków podczas karmienia ma związek z infekcją pochwy, którą miałam na początku ciąży (nim się jeszcze o niej dowiedziałam), pokazała 3 pozycje do karmienia i w sumie nadal nie wiem jak wkładać cyca, żeby mały dobrze złapał. Przy niej mi się udało, a jak mnie bolało podczas ssania to udawała, że nie słyszy, wypisując jakieś zalecenia, jak wyszła znów loteria z tym przystawianiem do cyca. Teraz bolą mnie obie piersi i jestem jeszcze bardziej zniechęcona niż wcześniej. Mało tego chłopak się nasłuchał jakie to karmienie mm jest bee, a kp super i teraz ja jestem ta najgorsza, bo mnie boli, a najpewniej w ogóle wymyślam... Zapytał mi się, czy to boli tak jak przy porodzie, w domyśle jak nie, to męcz się byle dzieciak był szczęśliwy. Zaczął wciskać mu tego cyca na siłę, a ja krzyczałam z bólu, pierwszy raz poczułam się potraktowana przez niego jak dojna krowa. Już pal licho, że tego mleka nie mam za dużo i po 2h męczarni mały i tak ryczał. Podsumowując pewnie nic się nie zmieni, a karmienie tylko i wyłącznie piersią i tak nie wchodzi w grę, za dużo zachodu zresztą musiałabym całkiem odstawić butelkę (pani polecała system jakichś sond podczepianych do cycka, żeby dokarmić).
Współczuję Ci że trafiłaś na takie wredne babsko. Też miałam problem z laktacją ale rzeczywiście przystawiałam małego przez około 2 dni non stop do cyca i mi wyregulował laktację że już nawet mm nie muszę dokarmiać. A też myślałam że mam za mało pokarmu i mały się nie najada. Mi położna powiedziała że im częściej będę podawać mm tym mniejsza będzie produkcja mojego mleka. Ale każda sytuacja jest inna i nie każdy musi kp. Najważniejsze żebyś Ty czuła się dobrze i nie robiła nic na siłę. U mnie dla odmiany żeby zbyt fajnie nie było dostałam zapalenie sutka nie wiadomo skąd 🤷pojawiła się gorączka iobjawy grypopodobne więc myślałam że się przeziębiłam lub jakaś infekcja. Ale zaczął się ból sutka i zaczerwienienie wokół. Więc muszę brać leki i nie wiadomo czy nie skończy się na antybiotyku😏 Mam momenty że przerasta mnie macierzyństwo.
 
reklama
Dzięki, smaruję tą lanolina, Ala to nie pomaga na sam moment karmienia, wtedy boli najbardziej, kwestia tego przystawienia do piersi raczej 😔
A nie masz ich poranionych od złego łapania przez małego? Bo jesli tak, to musisz je szybko podleczyć, bo nawet jak Czaruś je będzie dobrze teraz łapał, toporanione i tak bėdą Cię boleć. Robinie tych kompresów, szybko je goi.
 
Do góry