U mnie ciąg dalszy batalii o zasiłek, tylko teraz już nie wiem, czy bardziej z pracodawcą, czy z ZUSem... ZUS twierdzi, że moich zwolnień nie ma (chociaż ja je widzę na swoim koncie pue), a księgowa, że zwolnienia idą automatycznie po wystawieniu przez lekarza, więc ona nie ma czego im wysłać. A najlepsze, że ZUS niby ma termin na wypłatę, ale jak nie wypłaci w terminie, to i tak nic nie można zrobić i tak samo pracodawca musi "niezwłocznie" przekazać zwolnienie do ZUSu, ale nikt nie ustalił co to znaczy "niezwłocznie", ani nie ma żadnych kar za opóźnienie. Normalnie cyrk na kółkach!!
Aż mi Czarek pod same cycki podszedł z zażenowania