No właśnie coś tak kojarzyłam, że przodujące złe, ale i tak coś mi się wydaje, że kiedyś czytałam, że prawidłowo (albo że najczęściej) łożysko jest na tylnej ścianie No nie wiem, może kwestia sprzętu, może chęci, najważniejsze, że dziecko ładnie rośnie (oby tylko nie przegiął! ), bo to znaczy, że wszystko musi być okŁozysko masz dobre przodujące jest złe a to widzisz sprawdzenie przeplywu trwa chwilke wiec pewnie nie ma dobrego sprzetu, mi sprawdza bo to serio nie trwa dlugo.
reklama
No pewnie rośnie i to najwazniejsze ja sie pytalam mojego lekarza o ktg to dopiero mi zapisal na 1 lutego takze 2 tyg przed terminemNo właśnie coś tak kojarzyłam, że przodujące złe, ale i tak coś mi się wydaje, że kiedyś czytałam, że prawidłowo (albo że najczęściej) łożysko jest na tylnej ścianie No nie wiem, może kwestia sprzętu, może chęci, najważniejsze, że dziecko ładnie rośnie (oby tylko nie przegiął! ), bo to znaczy, że wszystko musi być ok
Myślę, że to się nie skończy nawet jak większość to przechoruje, wątpię, żeby przechorowanie dawało jakąś dłuższą odporność, w końcu to wirus, więc będzie mutował i będzie jak z grypą - ci co chorowali na początku, będą chorować ponownie i co roku nową szczepionkę będą wymyślać :/A ja bym wolala zeby kazdy juz to mial i skonczyla sie ta farsa.. Te meseczki, firmy plajtują... Wszystko bedzie kosztowac miliony niedlugo... Opieka zdrowotna.
No wlasnie jak grypa takze moim zdaniem powinnismy zacząć normalnie żyć. W tym roku jakos cisza o zwyklej grypie... Zamkna nas na święta w domu sylwester do dupy...Myślę, że to się nie skończy nawet jak większość to przechoruje, wątpię, żeby przechorowanie dawało jakąś dłuższą odporność, w końcu to wirus, więc będzie mutował i będzie jak z grypą - ci co chorowali na początku, będą chorować ponownie i co roku nową szczepionkę będą wymyślać :/
No ja też, szczególnie, że gdyby nie ten hałas medialny i wszędobylstwo tego wirusa, to człowiek by tak o tym nie myślał. Wcześniej były inne choroby i ta słynna grypa, ale nikt tyle o tym nie mówił, masek nie było, żadnej dezynfekcji na każdym kroku i człowiek jakoś nie chorował, nawet nie myślał o tym, że może zachorować, a teraz z własną rodziną na dystans, bo nigdy nie wiadomoBaaa nawet wyjechac nigdzie nie można..... Ja mam serdecznie dość. Jestem zmęczona tym juz wszystkim.
To KTG chyba tak krótko przed porodem robią, o ile nic się nie dzieje, ja mam pierwsze na 27 stycznia, więc jakieś 3 tygodnie przed porodemNo pewnie rośnie i to najwazniejsze ja sie pytalam mojego lekarza o ktg to dopiero mi zapisal na 1 lutego takze 2 tyg przed terminem
Z mojej strony rodziny nikt sie w sumie nie boi ojciec to juz w ogole a najbardziej narażony takze u nas juz nie ma dystansu. Ja najbardziej panikowalam w kwietniu i w maju a teraz poprostu nie mam wplywu na wiele rzeczy. Myje ręce, psikam. Ja poprostu nie chce miec tego gowna w szpitaluNo ja też, szczególnie, że gdyby nie ten hałas medialny i wszędobylstwo tego wirusa, to człowiek by tak o tym nie myślał. Wcześniej były inne choroby i ta słynna grypa, ale nikt tyle o tym nie mówił, masek nie było, żadnej dezynfekcji na każdym kroku i człowiek jakoś nie chorował, nawet nie myślał o tym, że może zachorować, a teraz z własną rodziną na dystans, bo nigdy nie wiadomo
zgredzus
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Grudzień 2019
- Postów
- 1 318
Masz wyjaśnienie czemu czujesz słabiej. Bo jak masz na przedniej ścianie to ono amortyzuje ruchy Malca. Mam tak samo.
No właśnie coś tak kojarzyłam, że przodujące złe, ale i tak coś mi się wydaje, że kiedyś czytałam, że prawidłowo (albo że najczęściej) łożysko jest na tylnej ścianie [emoji848] No nie wiem, może kwestia sprzętu, może chęci, najważniejsze, że dziecko ładnie rośnie (oby tylko nie przegiął! [emoji23]), bo to znaczy, że wszystko musi być ok
Jak grypa to nie do końca, bo jednak objawy mogą być cięższe, bardziej nieprzewidywalne i jeszcze długo po zachorowaniu u większości jest jakieś zmęczenie, kaszel, brak smaku/węchu, czy jakieś bóle, chociaż mówię jak na grypę nigdy nie chorowałam to nie wiem, może też po są jakieś powikłania, ale ten brak smaku i węchu i duszności najbardziej mnie przerażają w covidzie no i ta nieprzewidywalnośćNo wlasnie jak grypa takze moim zdaniem powinnismy zacząć normalnie żyć. W tym roku jakos cisza o zwyklej grypie... Zamkna nas na święta w domu sylwester do dupy...
Eee nie zamkną, nawet jak ustalą jakiś limit osób, to nikt nie będzie chodził po domach i sprawdzał, u mnie i tak będą lajtowe święta, bo wszyscy razem się nie spotkamy A Sylwestra akurat nie żałuję, wyszalałam się za młodu Zresztą w Sylwestra zawsze jakieś takie na siłę te imprezy były, że wolałam w domu z ukochanym siedzieć, może chociaż w Sylwestra będzie czas, żeby usiąść i w planszówki pograć
reklama
Ojcowie chyba tak mają, mój też to (i ogólnie swoje zdrowie) lekceważy niestety, a my się potem o nich martwimy, bo swoje lata już mają, całe szczęście, że w końcu dołączył do mamy na emeryturę, zawsze mniejszy kontakt z ludźmi.Z mojej strony rodziny nikt sie w sumie nie boi ojciec to juz w ogole a najbardziej narażony takze u nas juz nie ma dystansu. Ja najbardziej panikowalam w kwietniu i w maju a teraz poprostu nie mam wplywu na wiele rzeczy. Myje ręce, psikam. Ja poprostu nie chce miec tego gowna w szpitalu
Ja w sumie na początku aż tak nie panikowałam, chociaż w pracy były kierownik wszystkich nakręcał, żeby się bali (on ogólnie nigdy nie był normalny), ale jak się dowiedziałam o ciąży, to już była masakra, bo nie dość, że ciąża (a ja w sumie nie chciałam mieć dzieci, bałam się ciąży, porodu i tej odpowiedzialności potem - w sumie nadal się boję ), to jeszcze ta zaraza. Potem mi trochę minęło, a teraz po chorobie chłopaka, znów wszędzie widzę tego wirusa, szczególnie, że coraz bliżej porodu
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 18 tys
- Wyświetleń
- 1M
- Odpowiedzi
- 7 tys
- Wyświetleń
- 444 tys
- Odpowiedzi
- 20 tys
- Wyświetleń
- 1M
Podziel się: