chyba masz racje, jak się nic nie dzieje to lepiej się na polną nie pchać, tym bardziej że napewno będą kobietki bardziej potrzebujące tam miejsca i opieki. Tez slyszalam dobre opinie nt sw rodziny, ale z drugiej strony sobie myślę że osoby od których je słyszałam nie rodzily w innych szpitalach takze.. generalnie z opiniami w necie jest ciężko cokolwiek wywnioskować bo większość jest ze albo super 5 gwiazdek albo 1 ze dramat. Łudzę się ze pozytywne nastawienie cos mi pomoże hahah
a lutycką tez mam najbliżej, troche straszy ale zachęcająco wygląda to ich koło do rodzenia
nie wiem jak Wy, ale ja juz się mentalnie nastawiam na samotny poród bez męża , takze wyszukuje wszelkich info o hipnoporodach i innych metodach do których nie będę potrzebowała wsparcia
Żona mojego kuzyna np. nie była zadowolona ze Szpitala św. Rodziny (miała wskazania do cesarki, a kazali jej rodzić naturalnie), moja siostra też nie poleca, chociaż tam nie rodziła, ale mówi, że tam są nastawieni na porody naturalne, więc w razie "w" może być problem z cesarką, ale ja osobiście też jestem nastawiona na poród naturalny, więc mi to odpowiada, a nie zakładam żadnych problemów, skoro ciąża rozwija się prawidłowo
Co ma być to będzie, a po co mam się teraz tym stresować? Ten szpital poleciła mi znajoma, która rodziła tam dwójkę dzieci, dała mi też namiar na fajną położną, więc żyję nadzieją, że akurat będzie miała dyżur jak przyjdzie mi rodzić i się dobrze mną zajmą - chyba też łudzę się, ze pozytywne nastawienie zrobi za mnie całą robotę
Na Lutyckiej rodziła moja siostra za pierwszym razem i jakoś szczególnie dobrze nie wspomina, ale też nie wspomina szczególnie źle. Ja z kolei jakoś nie mam przekonania co do tego szpitala, a po tym co tam się teraz dzieje, to już w ogóle skreśliłam go z listy porodówek. Byłam tam jakiś czas temu w poradni i generalnie wejście przez cały szpital, SOR i nie wiadomo co jeszcze, po drodze jakaś strefa zakaźna, wymazy na koronę gdzieś tam chyba robili, bo ktoś pytał, nie wiadomo gdzie iść, pełno ludzi, każdy może sobie wejść, żadnych procedur epidemiologicznych. Może porodówka wygląda inaczej, ale szczerze nawet nie wiem, gdzie ona tam jest
Jakie koło do rodzenia? Nie mam pojęcia co oni tam mają, bo od początku nie brałam tego szpitala pod uwagę.
Co do porodu, ja się nastawiłam na poród z chłopakiem, nie wyobrażam sobie być tam sama, poza tym ktoś musi mi dziecka pilnować po porodzie, żeby mi nie podmienili
A tak serio, wierzę, że będzie tak jak ma być, czyli jak akurat nie będzie porodów rodzinnych, no to trudno, przynajmniej mój dzidziuś będzie ze mną i wierzę, że będzie ze mną współpracował, co najmniej tak dobrze jak na usg połówkowym