My już po wszystkich atrakcjach... Lekarka stwierdziła, że to najpewniej zapalenie układu moczowego, bo poza tą gorączką i moczem, wszystko ok. Zapisała lek, którego nie było w żadnej aptece ani w hurtowniach, więc do niej wróciłam i zapisała jakiś antybiotyk o szerokim spektrum działania, ale ja nie bardzo jestem za antybiotykami, więc dała jeszcze skierowanie na badania. Najpierw była akcja z moczem, bo zrobił kupę do pierwszego woreczka, potem się udało, ale pobranie krwi to była masakra. Nie mogły mu pobrać, płakał, ja się poryczałam jak zwykle, a chłopak wytrwał z nim, a potem blady, słabo mu było, myślałam, że tam zejdzie. Czekamy teraz na wyniki, jak się potwierdzi, że coś z moczem, to trzeba będzie podać ten antybiotyk skoro tamtego nie ma. Całe szczęście dziś już tak nie gorączkuje, paracetamolu mu nie podawaliśmy, nawet trochę wariował, ale widać, że słaby jest, co próbuje wstać to upada, przysypiał trochę w aucie, a teraz nie może, a widać, że jest śpiący