To prawda.... z tym ze zaczynają mnie irytować teksty ze to on tylko pracuje i zarabia. Bo w domu palca nie przytnie a jednak ja wpływy na konto tez mam.
codziennie jest uprane, uprasowane, posprzątane i ugotowane. Ale to się samo robi. Wiadomo każdy ma prawo byc zmęczony. Z tym ze on wraca z pracy, jje, kapie sie j kladzie się odpoczywac. Cala noc spi bo nie slyszy małej. A ja padam na twarz bo mloda ma okres jakis dziwny teraz ze wstaje w nocy co 2h... wiec czasem mam wrażenie że nie zdążę usnac a juz wstaje ;p
Nie wiem czy zajęcie się własnym dzieckiem przez wieczor, albo wstanie do niej chociaz z raz w nocy to jest za duże wymaganie.
Tymbardziej ze za chwile wracam do pracy. I jak patrze na naszą relacje to jestem przerażona