G
gość _199
Gość
Tego też zazdroszczęHahah nooo. Ja też mężowi nie prasuje, nie lubię on sobie sam prasuje. Chociaż ostatnio cos tesciowa mi podpala (nieoficjalnie) to raczej zawsze staje po mojej stronie
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Tego też zazdroszczęHahah nooo. Ja też mężowi nie prasuje, nie lubię on sobie sam prasuje. Chociaż ostatnio cos tesciowa mi podpala (nieoficjalnie) to raczej zawsze staje po mojej stronie
własnie opowiadałam mojej koleżance tą historie i ona na to, że ja to faktycznie z tym mężem mam dobrze. A ja mówię HELOŁ dziewczyny szanujmy sie, jakoś nikt nie mówi mojemu mężowi że ma za mną dobrze za to ze on nie musi moich koszul prasować wiadomo, że jest jakiś podział obowiązków, on ogarnia samochód, ja robie pranie itd... ale i pewne granice. Nasze matki nas wychowywały na takie "dobre" robiąc nam naprawde krzywde, i niektóre jeszcze nie dają sobie spokoju przygadując takimi tekstami. I to KOBIETY !!!! nigdy nie usłyszałabym takiego tekstu od teścia albo taty. To jest niesamowite jak kobiety potrafią sobie nawzajem szpilki wbijać.Tego też zazdroszczę
Ja akurat byłam wychowywana w domu raczej kobiet samodzielnych i to nas gubi. Bo ja i koło sama zmienia, żarówkę w samochodzie, dziurę w ścianie zagipsuje, czy panele położęwłasnie opowiadałam mojej koleżance tą historie i ona na to, że ja to faktycznie z tym mężem mam dobrze. A ja mówię HELOŁ dziewczyny szanujmy sie, jakoś nikt nie mówi mojemu mężowi że ma za mną dobrze za to ze on nie musi moich koszul prasować wiadomo, że jest jakiś podział obowiązków, on ogarnia samochód, ja robie pranie itd... ale i pewne granice. Nasze matki nas wychowywały na takie "dobre" robiąc nam naprawde krzywde, i niektóre jeszcze nie dają sobie spokoju przygadując takimi tekstami. I to KOBIETY !!!! nigdy nie usłyszałabym takiego tekstu od teścia albo taty. To jest niesamowite jak kobiety potrafią sobie nawzajem szpilki wbijać.
hahah no właśnie, na cholere Ci onJa akurat byłam wychowywana w domu raczej kobiet samodzielnych i to nas gubi. Bo ja i koło sama zmienia, żarówkę w samochodzie, dziurę w ścianie zagipsuje, czy panele położę
Po co mi w ogóle facet
Ładne dzieci robihahah no właśnie, na cholere Ci on
Mój ani razu nie wstał do małego bo on jest kierowcą i niestety większość zmian ma na rano o 3wstaje i potem po 8przyjezdza bo ma przerwę i idzie spać w tym czasie i potem zaś do pracy jedzie i o 17w domu lub nocki ma więc kierowca przerąbane ma....no ale jak trzeba to zajmie się dziewczynki bo niestety mały potrzebuje teraz więcej uwagi...3dzieci ogranac wszystko czasami nie idzie wszystkiego naraz...no ale jak piszesz że Twój siedzi na telefonie i nic nie robi...no ciężkie jest życieMi pomagał przez pierwsze 6tygodni a jak wrócił do roboty to posiedzi z nimi w sumie 4h na dobę i już myśli, że pomógł na medal. Czy ma na rano czy na popołudnie nie wstanie do ani jednego w nocy, rozumiem, jak ma na rano to ok, ale jak ma na 14stą to siedzi na telefonie do 2 w nocy w między czasie syn ma jeść flachę mleka, myślę że mu zrobi? Nic bardziej mylnego. A jeżeli go poproszę o zrobienie a ja w tym czasie usnę (bo śpię gdy to tylko możliwe) to mnie obudzi po to żebym synowi dała flachę, sam tego nie zrobi. W domu nie sprząta, nawet po sobie. Już się boję co będzie jak wrócę do roboty. Oczywiście jak będę miała na rano to i tak ja będę musiała wstawać do karmienia nie tylko córki ale i syna, bo przecież książę na popołudniu musi się wyspać. Ja wiem, że praca też go wykańcza ale to są tak samo moje dzieci jak i jego, no ale sorry takie jest życie że gdy ma się dzieci to trzeba im czas poświęcić, nie ważne czy się jest zmęczonym czy nie. Czasem mam ochotę spakować dzieci, wyjść i nie wrócić, ciekawe co by zrobił.
Mój to umie sam leżeć i gadać do siebie i też daje go na matę do dziewczynek do pokoju one też się nim zajmąTzn ja nie narzekam tez bo nam się trafił spoko typ dziecka. Zajmie się sam sobą, jak rano wstaje to długo jeszcze leży w łóżku, w dzień na macie sam, w sumie w ogóle praktycznie go nie nosimy i często woli lezec niż być na rękach. Ale jednak mam czasami takie zmęczenie materiału, tylko że ja już w połogu byłam wszędzie, sprzątałam, gotowałam etc. Dużo robie w domu, sporo gotuje, piekę, od podstaw np bułki, tortille, robię lekkie food prepy. I ćwiczę a tu jeszcze w międzyczasie trzeba mlodego nakarmić, zrobić mu cwiczenia, zająć go jak czasem marudzi. No a teraz wykańczamy chatę i ciągle tez w biegu, tu jedziemy wybierać płytki, tu drzwi, tam na budowę żeby coś ustalić...
Właśnie wracamy od rodziny faceta, to 3h od naszego miasta. Ale wieziemy cały bagażnik żarcia
Powinnaś z nim porozmawiać... Wiadomo każdy nie jest idealny ale też mimo tego że sama robię większość rzeczy mój to bardziej sprawy załatwia przez internet i płaci rachunki i kosi trawę a jest co kosić 2hetary no jak coś trzeba naprawić to też zrobi ostatnio byłam załamana bo samochód kupiliśmy i po miesiącu się popsuł mój siedział i szukał na fora przyczyn i znalazł jeden głupi kabelek był zrabany z silnika bo wogole auto nie odpalało zrobił i jeździ nim do pracy....Zazdroszczę wam. Serio... Poziom mojego wykończenia psychicznego chyba dzisiaj wywindował w górę. Chce mi się ryczeć.