G
gość _199
Gość
No mój od początku musiał jest coś z butelki, bo ja miałam sesje na studiach idealnie jak urodziłam, więc odciagalam i dostawał butelkę. Teraz ma trochę przerwy, więc zobaczymy, ale od urodzenia pije wodę w butelce w sumie.Moja nie tyknie butelki, jedynie ma już rozszerzona dietę no to stałe posiłki zajada.
Haha rozumiem. On się synem zajmie, ale jak mówiłam, mnie do szału doprowadzają obowiązki domowe w tym chce pomocy tylko.U mnie maz mega mnie wspiera bo wie ze po porodzie walczyłam z depresją. I przeszliśmy przez to razem, duzo rozmawiamy itp. I miko ze zasuwa w pracy od 9 do 18 to po powrocie jak zje to zabiera mala na spacer, itp. Razem kąpiemy. On robi kolacje. W weekendy razem sprzątamy, razem gotujemy. Mimo ze weekendowo mamy jeszcze swoja firmę i czesta wraca tez po nocach to wstaje i w dzień jest z nami... takze tutaj bajka. Tyle ze psychicznie wykanvza mnie te jej wydzieranie i ciągle marudzenie ostatnio;D
Kąpiel też do niego należy od narodzin, uśpi go, czy na spacer pójdzie, ale mnie zupełnie co innego wykańcza