Dziewczyny u nas bylo bardzo dlugo tak samo, i w koncu zaczelam jej robic takie krotkoe seryjki pare razy w ciagu dnia, krecilam sie blisko domu i jak zaczela plakac w wozku to ja bralam na raczki i dymalam w strone domu. I nam sie zaczela troche bardziej do gondoli przyzwyczajac. Pilnuje tez zeby miala taki swoj ulubiony kocyk-króliczek do przytulania (to ktoras z dziewczyn na forum zaproponowala). Znalazlam tez polna droge pelna drzew niedaleko naszego osiedla i tam zaczela mi usypiac. Hmm co jeszcze... aha na wypadek marudzenia zawieszam jej zabawki na gondoli, np ta karuzele tiny love. Teraz jeszcze pilnuje zeby przed spacerem zawsze dostala cyca i miala przebrana pieluche. I te spacery nam zaczely bardzo ladnie wychodzic, a u nas bylo to samo. Ryk co spacer. Aaaa i jak to tylko mozliwe to sciagam zadaszenie gondoli, chociaz to akurat nie zawsze sie udaje. Tez bardzo ladnie w chuscie sie zachowuje - ale tez u nas tak ze jak ja wloze, to w domu jeczy, wiec szybko zgarniam kluczyki i wylatuje z mieszkania, ona sobie oglada i po czasie zasypia.