Ale pytałaś ich, czy by wzięli małą? Może wtedy nie byłoby problemu... U mnie w szpitalu problem był, mimo mojego proszenia się wręcz, żeby wzięli dziecko na noc. Pamiętam jak tam stałam z Czarusiem i podpierałam ścianę i strasznie mnie mdlilo, a to wredne babsko mi powiedziało, że oni nie są od tego, a dziecko ma być przy matce... Wzięła go z łaski na chwilę, a godzinę, czy dwie później już oddała do karmienia, nie pokazując nawet jak to zrobićZajęli się mną i dzieckiem dwie doby później, kiedy ja padłam z nerw..., ja się raczej pytal, czemu po pierwszej dobie nikt na to nie wpadł??? Albo podczas drugiej takiej kiepskiej nocy nie zabrano jej na parę godzin ode mnie, żebym moglą pospać??
Tak, czy inaczej widzę, że niezależnie od kraju, problem ze służbą zdrowia jest, przykre to.