Dobrze, że poród za mną, ale jednak w ciąży było mi lepiej Nie no hormony muszą mi buzować! Chłopak nie mógł mnie niestety odwiedzić, bo odwiedzin nie ma przez covida. W sumie mieliśmy mega fuksa, że się tam znalazł i zobaczył Czarusia zaraz po porodzie, bo chwilę przed cc, przenieśli mnie na salę porodową, a tam już partner może być, chociaż wredne babsko nie pozwoliło mi go zawiadomić, ale on coś tam wykombinował, że w końcu go wpuścili no a potem babsko nagle stwierdziło, że cc, a mój chłopak jeszcze został na tej porodówce i potem położna (znajoma znajomej mamy chłopaka) przyniosła mu na chwilę dziecko. Normalnie pewnie od razu by go wyrzucili i dziecka nie pokazali, bo przy cc partner nie może być.Ważne że maluszek zdrowy A Ty masz poród za sobą
Fajnie że Twój partner mógł Cię odwiedzić, u nas nie pozwalają..
A maluszka sama przebierasz?
W szpitalu maluszka nie przebierałam za bardzo, tylko jak była potrzeba, że mu się ulało, czy się posiusiał, ale sama, nikt nawet nie pokazał jak to robić, dobrze, że wzięłam jakieś ciuszki, bo tak bym musiała z rozebranym dzieckiem (albo w posikanym ubranku) latać na inny oddział po nowe ubranko, bo jak zapytałam jakąś lachę przed salą, to ona nie wie. Zresztą i tak cud, że tam ktoś był, bo te położne zwykle przesiadywały cały dzień na przerwie. A mały zasikał ubranko pewnie przez to, że źle mu założyłam pieluchę, dopiero dziewczyna z sali mi powiedziała, że siusiakiem w dół, jak zmienić pieluchę też się od niej dowiedziałam, bo jej tam ktoś dzień wcześniej pokazał (znaczy trafiła na ciut bardziej pomocną położna pewnie). Nikomu nie życzę takich warunków po porodzie.