Nareszcie !!! Czekamy na dobre nowinySpacer 2h, skurcze,1.30 mocne skurcze, szpital, monitoring, porodówkaTrzymajcie kciuki i za mnie, żebym to przeżyła
.

Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Nareszcie !!! Czekamy na dobre nowinySpacer 2h, skurcze,1.30 mocne skurcze, szpital, monitoring, porodówkaTrzymajcie kciuki i za mnie, żebym to przeżyła
.
Ja jestem rozwalona totalnie psychicznie. Co się okazało mala miala podłączone zle lampy i dlatego tak slabo sir nagrzewania.. dopiero od wczoraj grzeje się na całego... wiec tak naprawdę mamy dwa dni pobytu w szpitalu w plecy ;/ ja dzis musze wlasnie ja zostawić i zgłosić się do poradni w związku z moimi szwami.... bedzie decyzja co dalej. Czy szyjemy czy narazie zostawiamy... co do pokarmu to jako tako troche jest ale mała raz chce zjeść, raz nie. Wiec dwa razy dopajalam mm ale po tym wymiotowała... wiec juz sama nie wiem co dla jej jest lepsze. Ogólnie to ciezki początek macierzyństwa mamy ale mam nadzieje ze niedługo będzie nam z gorki. Szczerze to ja jestem juz mega zmeczona cala to sytuacją bo w sumie to nasz 9 dzien łącznie w szpitalu. A w domu bylymsmy tylko jedna dobę... i ciagle na walizkach i z problemami.@olga.1 daj znac jak sie trzymasztrzymam kciuki zebyscie szybko wyszly obie zdrowe do domku.
Dramat z tymi ludzmi w szpitalu.Ja jestem rozwalona totalnie psychicznie. Co się okazało mala miala podłączone zle lampy i dlatego tak slabo sir nagrzewania.. dopiero od wczoraj grzeje się na całego... wiec tak naprawdę mamy dwa dni pobytu w szpitalu w plecy ;/ ja dzis musze wlasnie ja zostawić i zgłosić się do poradni w związku z moimi szwami.... bedzie decyzja co dalej. Czy szyjemy czy narazie zostawiamy... co do pokarmu to jako tako troche jest ale mała raz chce zjeść, raz nie. Wiec dwa razy dopajalam mm ale po tym wymiotowała... wiec juz sama nie wiem co dla jej jest lepsze. Ogólnie to ciezki początek macierzyństwa mamy ale mam nadzieje ze niedługo będzie nam z gorki. Szczerze to ja jestem juz mega zmeczona cala to sytuacją bo w sumie to nasz 9 dzien łącznie w szpitalu. A w domu bylymsmy tylko jedna dobę... i ciagle na walizkach i z problemami.
Ja jestem załamana poziomem służby zdrowia w tych czasach. Brak odwiedzin, brak pomocy ze strony meza, brak wsparcia, i często się zdarza ze brak pomocy ze strony personelu... to co się teraz dzieje to jest dramat.Dramat z tymi ludzmi w szpitalu.
Co do karmienia piersia, sluchaj jest taka doradczyni laktacyjna w Krakowie, ponoc potrafi uczynic cuda i jest przecudowna. Tu wklejam jej numer: +48 506 105 874. Sprobuj zadzwonic do niej, moze wytlumacz sytuacje ... moze bedzie w stanie Ci cos doradzic jak teraz radzic sobie z karmieniem tak zeby moc utrzymac karmienie piersia. Ja mam z nia zaklepana wizyte jak tylko wyjde ze szpitala ale mysle ze telefonicznie mozesz spokojnie sprobowac z nia skonsultowac. Te babki w szpitalach bywaja rozne, lepiej miec kogos sprawdzonego.
Pamietaj tez .. wiem ze moze nie dochodzi do Ciebie ten scenariusz bo ja tez mialam problemy z zaakceptowaniem.. ze w ostatecznosci sa kobiety ktore z roznych powodow nie moga karmic piersia. I te dzieci zyjawalcz o pokarm, ale gdyby sie nie udalo to nie pozowl zeby Cie to zalamalo. Walcz z laktatorem. Ja mialam mega opory zeby siedziec z ta maszyna no ale jak nie masz przy sobie dziecka to jedyna opcja na razie
No my juz siedzimy 6ta dobe w szpitalu. Mąż jeszcze nie poznal córki. Mam nadzieje ze mi dzis powiedza ze jutro wychodzimy... ale juz zaznaczali zebym nie traktowala tego jako pewniaka.
Jeszcze ja jestem-u mnie kompletna cisza. Jutro ide jeszcze na wizyte i chyba poprosze o masaz szyjki, bo robie sie niecierpliwaGratulacje dla nowych mamCzy tylko ja zostałam jeszcze z brzuszkiem?
![]()
Czemu trzymają Cię tak długo w szpitalu?? Ja bym się totalnie załamała, już te niecałe 4 dni to był koszmarDramat z tymi ludzmi w szpitalu.
Co do karmienia piersia, sluchaj jest taka doradczyni laktacyjna w Krakowie, ponoc potrafi uczynic cuda i jest przecudowna. Tu wklejam jej numer: +48 506 105 874. Sprobuj zadzwonic do niej, moze wytlumacz sytuacje ... moze bedzie w stanie Ci cos doradzic jak teraz radzic sobie z karmieniem tak zeby moc utrzymac karmienie piersia. Ja mam z nia zaklepana wizyte jak tylko wyjde ze szpitala ale mysle ze telefonicznie mozesz spokojnie sprobowac z nia skonsultowac. Te babki w szpitalach bywaja rozne, lepiej miec kogos sprawdzonego.
Pamietaj tez .. wiem ze moze nie dochodzi do Ciebie ten scenariusz bo ja tez mialam problemy z zaakceptowaniem.. ze w ostatecznosci sa kobiety ktore z roznych powodow nie moga karmic piersia. I te dzieci zyjawalcz o pokarm, ale gdyby sie nie udalo to nie pozowl zeby Cie to zalamalo. Walcz z laktatorem. Ja mialam mega opory zeby siedziec z ta maszyna no ale jak nie masz przy sobie dziecka to jedyna opcja na razie
No my juz siedzimy 6ta dobe w szpitalu. Mąż jeszcze nie poznal córki. Mam nadzieje ze mi dzis powiedza ze jutro wychodzimy... ale juz zaznaczali zebym nie traktowala tego jako pewniaka.
No w końcu! Trzymamy kciuki, będzie dobrzeSpacer 2h, skurcze,1.30 mocne skurcze, szpital, monitoring, porodówkaTrzymajcie kciuki i za mnie, żebym to przeżyła
.
Masakra z ta lampa, ze zle podlaczli.... Tylko dziecko wymeczyli bez potrzeby...Ja jestem załamana poziomem służby zdrowia w tych czasach. Brak odwiedzin, brak pomocy ze strony meza, brak wsparcia, i często się zdarza ze brak pomocy ze strony personelu... to co się teraz dzieje to jest dramat.