Zazdroszczę tego ktg, myślę, że jakiekolwiek badanie teraz by mnie uspokoiło, wiedziałabym chociaż na czym stoję... Jeśli by się okazało, że kompletnie nic się nie dzieje, to pewnie naturalnie odpuściłabym to wyczekiwanie chociaż na kilka dni, a tak to nie wiadomo, nie wiem nawet, czy mój bobasek ma się dobrze
Z tym stresem masz rację, tylko to jest niezależne od człowieka, a im bardziej próbuje się nie stresować, tym mniej mu wychodzi, nawet jak już na chwilę się czymś zajmę, to albo chłopak pyta, czy Czaruś się szykuje do wyjścia albo ktoś z rodziny "delikatnie" dopytuje (a dopiero co pisałam, że mam od tego spokój... no to już nie mam). Na dodatek jak sobie pomyślę, że może się skończyć wywoływaniem to