W zasadzie to trudne pytanie. Na pewno jw., czyli rozmiaru 56 nie za dużo. Rozmiaru 68 też na starcie nie polecam kupować, bo raz: nie wiadomo, jak długie urośnie Ci bobo, dwa: nie wiadomo, czy wiosna będzie ciepła, czy zimna. Ja na samym początku używałam głównie pajacyków (najwygodniejsze są te z zatrzaskami na obu nogawkach) - mało wyjściowe ale najłatwiejsze w użyciu. Pod to body, a na wierzch na stópki skarpeteczki. Myślę, że minimum 7 sztuk, max 14. I tak trzeba często prać, bo tu kupka, tam ulanie.
Ale wiesz, trudno jest ograniczyć się do parunastu najpotrzebniejszych rzeczy, bo te ubranka są takie śliczne.
Doskonale zdaje sobie z tego sprawę Póki co staram się jeszcze nie szaleć z ubrankami, bo kto wie, czy jeszcze nie okaże się, że jednak będzie dziewczynka