reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

lutowe mamy 2019

na kiedy termin??


  • Wszystkich głosujących
    101
Darsi ja mam chyba na odwrót (przynajmniej w planach). Babcie dziecka są pod ręka (jedna 10 min. autem od nas) i po cichu planuję je gościć po porodzie, a ja sobie odpocznę. ;) Może to ratuje mi psychikę, bo gdybym mieszkała bardzo daleko od rodziny to czułabym bezradność. A tak to raczej o tym nie myślę - zaprosze je i nich mnie uczą (wiem, straszne :)).
 
reklama
@Ewela821 ty wczoraj pytałaś o upławy to ja mam ich dużo. Nawet bardzo i są takie rzadkie jak woda. Ale pytałam lekarza na usg o to to powiedział, że to normalne bo narządy płciowe są bardziej ukrwione i stąd zwiększona ilość wydzieliny. Więcej nic nie chciał mówić bo ja tylko u niego na usg byłam. Ale jeżeli zapach, kolor nie odbiega od normy to nie ma się czym martwić. Nigdy nie słyszałam by na tym etapie mogły się sączyć wody [emoji848]

@Darsi oj myślę, że dobrze zrobili, że mama jeszcze do jutra zostaje :) a w któryn ja jestem tygodniu to ciężko powiedzieć bo każde badanie co innegi pokazuje [emoji6] wg karty 12t6d. Wg prenatalnego 14tc
Ja też po urodzeniu bliźniaczek miałam baby bluesa. Może nie powinnam tego pisać, ale był taki okres jak dziewczyny miały miesiąc i ja jeszcze wszystkiego się uczyłam, że marzyłam by ktoś przyszedł i wsadził mi je spowrotem do brzucha. A co do zaborczości to ja nadal tak mam. Nie lubię nikomu dzieci zostawiać. I oddawać moich obowiązków [emoji6][emoji39] taki ze mnie trudny przypadek. Niestety ciągle jesten zdania, że ja sama wszystko zrobię najlepiej. Poza gotowaniem bo tu to mam niewielki talent [emoji28]
Co do przebierania to pierwsza kupa dziewczynek była najgorsza. Za mną położna stała i patrzyła mi na ręce, obok sąsiadka z sali , a mnie na wymioty zaczęło się zbierać. Jezu, odrazu milion myśli na minutę i oczywiście pierwsza i najbardziej dotkliwa była ta, że ja się widocznie nie nadaję na matkę. Teraz to mi się z tego śmiac chce, ale wtedy czułam się strasznie [emoji57]
 
Dziewuszki ja wczoraj poczułam w połowie drogi do spojenia od pępka wyraźne smyranka aż się drapalam.
Najlepiej to czuć po wypróżnieniu i wypiciu czegoś słodkiego:)
Forget Me Not nie ma problemu wszystkie sztuczki i metod y zdradzę na pewno, mam wiele od świetnej położnej choćby to, że macica jest w układzie nerwowym powiązana z ustami, gdy otwieramy szeroko usta i wystawiamy język macica efektowniej wypycha dzidzi, więc nigdy nie zaciskać ust w pierwszej fazie porodu na skurczu tylko szeroko się uśmiechać :D
 
Darsi ja mam chyba na odwrót (przynajmniej w planach). Babcie dziecka są pod ręka (jedna 10 min. autem od nas) i po cichu planuję je gościć po porodzie, a ja sobie odpocznę. ;) Może to ratuje mi psychikę, bo gdybym mieszkała bardzo daleko od rodziny to czułabym bezradność. A tak to raczej o tym nie myślę - zaprosze je i nich mnie uczą (wiem, straszne :)).

U nas jest właśnie odwrotnie. Moja mama 180 km od nas, a mama mojego A. 1600 km od nas. Mieszka od lat na stałe w Italii i ma tam już włoska rodzine, wiec mozemy liczyć tylko na siebie...
 
My mieszkamy 120km od rodziców . Jak sie Natan urodził to teściowa jest u nas minimum co niedziele i mam tego serdecznie dość jak również wkurza mnie ze mąż ciagle mnie namawia na oddanie mlodego na noc do nich a ja sobie sama świetnie poradzę nawet jak bede zmeczona;) ostatnio jak go oddalam to spać w nocy nie mogłam tak mi sie tesknilo
 
@Darsi, cieszę się, ze z mama wszystko ok. Będzie dobrze. Teraz musicie obie odpoczywać i dbać o siebie.
A co do maleństwa to mam nadzieje, ze sobie jakos, my nowe mamy poradzimy. Super, ze wiecie już co i jak, wiecie już co się sprawdza, a co nie [emoji846]
@karolina921, to pierwsza kupa jest pod nadzorem? O mamo...
 
@ForgetMeeNot u mnie akurat tak się złożyło, że położna przyszła i byłam pod obserwacją [emoji23] i jak teraz tak myślę to pewnie to wszystko było ze stresu. No ale trudno wymagać by człowiek myślał zupełnie racjonalnie gdy życie wywróciło mu się do góry nogami, a jeszcze dodatkowo jest się w obcym miejscu i każdy patrzy człowiekowi na ręce. Ja jesten taki typ, że wszystkiego muszę nauczyć się sama. Nie lubię jak ktoś nade mną stoi, tłumaczy czy nie daj Boże wyrywa z rąk i twierdzi, że nauczę się samym patrzeniem a u nas na porodówce niektóre położne miały takie podejście. Wrrr..
 
My mieszkamy 120km od rodziców . Jak sie Natan urodził to teściowa jest u nas minimum co niedziele i mam tego serdecznie dość jak również wkurza mnie ze mąż ciagle mnie namawia na oddanie mlodego na noc do nich a ja sobie sama świetnie poradzę nawet jak bede zmeczona;) ostatnio jak go oddalam to spać w nocy nie mogłam tak mi sie tesknilo
Oj ja też nie lubię nalotów ni teściów, ni swoich rodziców. Raz na jakiś czas nie ma problemu, ale jakby mieli mi siedzieć na głowie co tydzień to szczęśliwa bym nie była. Tak samo ja do nich nie jeżdzę zbyt często i zawsze dzwonie wcześniej czy nie mają innych planów i u nas wszyscy bardzo to sobie cenimy :)
Moi rodzice mieszkają od nas ok 18km, a rodzice mojego R jakieś pewnie 30km.
 
Darsi ja mam chyba na odwrót (przynajmniej w planach). Babcie dziecka są pod ręka (jedna 10 min. autem od nas) i po cichu planuję je gościć po porodzie, a ja sobie odpocznę. ;) Może to ratuje mi psychikę, bo gdybym mieszkała bardzo daleko od rodziny to czułabym bezradność. A tak to raczej o tym nie myślę - zaprosze je i nich mnie uczą (wiem, straszne :)).
Nic strasznego, to bardzo dobry plan. :)

Baby bluesa też niestety znam. :( U mnie wyglądał inaczej niż u @Darsi, ale na szczęście trwał krócej. A depresja poporodowa to już zapewne prawdziwy koszmar. I to wcale nie musi się wiązać z tym. że sobie nie radzimy z noworodkiem, główną przyczyną są jednak hormony.

Z pierwszą kupą czekałam na M, aż przyjedzie do szpitala, więc cała przyjemność była po jego stronie. :D
 
reklama
Dziewczyny, staram się was czytać na bieżąco ale nie jestem w stanie. Synkowi wychodzą kolejne zęby a ja przez te straszne upały ledwo żyje... staram się do południa spacerować bo do 18 godz leci normalnie żar z nieba. Takie 15 miesięczne dzieci mają full energii więc staram się w domu za nim nadążyć :rolleyes2: może wieczorem uda mi się was poczytać.
 
Do góry