Dzień dobry dziewczyny. Kolejny dzień L4 tyle pracy w domu ze względu że do tej pory pracowałam i nie było mnie po 10 godz dziennie a jak wracałam to jedyne na co miałam siłę to ugotować obiad i mieszkanie zapuszczone że aż wstyd. Mieszkam z tatą i 9 letnia córka ale większych leniuchow do sprzątania to nie znam. Nic im nie przeszkadza. Mąż w Anglii więc wszystko na mojej głowie i jak tu leżeć jak tyle bym mogła zrobić... Hmm pewnie będę pół godziny sprzątać godzinę leżeć I może ..... W miesiąc się wyrobię
Miłego dnia
Wiolka - nie po to masz wolne by sprzatac. Wiem, ze to wqrza bo sama nie znosze balaganu, ale swiat sie nie zawali
Ja tez zawsze taka bylam ze sprzataniem, ale teraz wyluzowalam.. Wtedy dzien przed szpitalem tez sprzatalam - niby lekkie rzeczy typu kurz z szafki rtv, ale w sumie na wszystko zeszlo mi z 2-3 h. Nie bylo to pewnie od tego (tylko od luteiny) ale wzielam to sobie do serca i jeszcze bardziej spasowalam.
Ze mnie zawsze byla samosia, ale teraz od poczatku ciazy bardzo pomaga mi Maz - ktory od zawsze robi swietne zakupy, czasem gotuje (bo lubi), od zawsze wynosi smieci i naprawia cos w domu, ale jesli np. chodzi o lazienke.. to zawsze robilam to sama. A bylo tak dlatego, ze ja zawsze uwazalam ze sama zrobie najlepiej, ze sprzatanie jest niemeskie i inne takie - stad ja robilam w domu duuuzo rzeczy.
Maz potrafi wszystko (czesc umiejetnosci wyniosl z domu, czesc dlatego, ze sam mieszkal na studiach) poczawszy od prasowania, prania na myciu okien konczac. Nie ukrywam, ze teraz w ogole mam jak ksiezniczka - bo mam nie robic nic (nawet jesli chodzi o prace naukowa) i to samo mowia moi Rodzice - choc i tak staram sie cos robic, jakos pomagac. Mam duzo milosci i wsparcia i tak przy okazji... jak czytam niektore Wasze posty Dziewczyny to robi mi sie smutno i jakos ciezko na duszy - tak szczerze - ze niektore z Was maja trudne zycie
Pamietajcie, ze duzo zalezy od Was - jakie jestescie dla swoich partnerow, mezow; jakie wprowadzilyscie zasady w domu, czy jakim jestescie typem - moze takim jak ja dotychczas - ktory robi wszystko sam, bo tylko sam zrobi najlepiej (?) Pamietajcie, ze nie ma co liczyc, ze partner ot tak sie zmieni - zmiany nalezy zacza od siebie! O ile te sa potrzebne, a czesto sa..
Reasumujac: Sadze Wiolka, ze Twoj Tata tez potrafi pracowac w domu i nawet corka 9-latka tez cos moze zrobic. Moze sprobuj bez krzyku, tylko rozdziel i napisz na kartce podzial obowiazkow. Rozpisz plan tygodniowy czym kazdy ma sie zajac. Praca i nerwy sa dla Ciebie niewskazane. Nawet jak na poczatku bedzie im srednio szlo i nie zrobia czegos tak samo dobrze jak Ty to potraktuj to z przymruzeniem oka
Nie wierze w to, ze sa az takimi balaganiarzami, ze Cie nie kochaja i nie wspolczuja - szczegolnie po tym co ostatnio przeszlas. Moze usiadzcie dzis razem przy stole i podzielcie sie obowiazkami
Ty bedziesz miala wiecej wolnego, corka sie czegos nauczy, a Tata bedzie mial satysfakcje ze Ci pomogl. Sprobuj chociaz
Milego dzionka Kobitki