Cześć Dziewczyny, ale nadrukowałyście
trochę mi zajęło zanim nadrobiłam
ostatnie kilka dni nie miałam czasu żeby Was regularnie śledzić i coś skrobnąć
Tyle napisałyście, że nie sposób każdej z osoba odpisać
U mnie generalnie ok. Nie plamię póki co, mimo, że ostatnie 3 dni miałam dość intensywne w pracy, ale, że czuję się dobrze to nie chcę iść na zwolnienie i chciałbym pracować do końca roku, bo po raz, że jestem zdecydowanie zwierzęciem stadnym i chyba sfiksowałabym w 4 ścianach, leżałabym plackiem i wariowała a po drugie ja naprawdę baaaardzo lubię swoją pracę mimo, że mam mega dużo na głowie i mnóstwo tematów na wczoraj... No i w czwartek powiedziałam mojej bezpośredniej przełożonej, że jestem w ciąży - wiem, że wcześnie, ale stwierdziłam, że muszę bo raz- chciałam być w stosunku do niej lojalna, a dwa to chcieli mi zwolnić chłopaka z mojego zespołu z końcem miesiąca, a dokładnie 27.06 a biorąc pod uwagę mój stan
to wiele zmienia i udało mi się ją przekonać, żeby został, co mnie cieszy . Jeśli chodzi o reakcję mojej dyrektor to meeeega pozytywna, zupełnie się nie spodziewałam. Będzie chciała mnie trochę odciążyć i wziąć wiecej rzeczy na siebie i część obowiązków, tych z którymi sobie poradzą zrzucić na moich chłopaków ( bo mam samych facetów pod sobą
) Generalnie ustaliłyśmy, że Zarządowi powiem dopiero po kolejnej wizycie w lipcu. Też muszę im wcześniej powiedzieć bo pracuję bezpośrednio przy i w ciągłym kontakcie z Zarządem i nawet jak mam wolne a jestem w PL to muszę byc pod tel. Także to też pozytywnie
Wczoraj byłam też na badaniach bo dostałam skierowanie na hrupę krwi, morfologię, mocz, hiv, kila, zaalenie wątroby tybu b i c, rożyczka, cytomegalia, toxo...mocz... w sumie to wyssali ze mnie az 5 fiolek!!!! mam już wyniki,,,, wszystko w normie minimalnie, tyci tyci poniżej jakieś RDW a tak to wszytsko ok, a te wirusowe niereaktywne tam gdzie powinny być
także też się cieszę. jedynie w moczu coś odstaje ale to we wtorek jak pójdę odbiera wynik na grupę krwi bo tego on line się ie da to powtórzę mocz. Minus tego jest taki, że ta "przyjemność" kosztowała mnie 350 zł.
@Megi86 ale mnie podbudowałaś i postawiłaś do pionu swoimi postami
:* jesteś niezastąpiona
i narobiłaś mi smaku tym opisem wina i steku - moje klimaty, też jestem ( z tymczasową przerwą
) miłośniczką wina i moje ulubione szczepy to zinfandele, primitivo di manduria, shirazy.... mmmm
ale szczerze... jakoś mi tego teraz nie brakuje,,,czasem tylko jak warunki sprzyjają to najdzie mnie ochota, a wręcz jak mój facet pije wino do kolacji to mnie ten zapach wręcz drażni, tak samo jak fajki, mimo, że przed ciążą paliłam, nie dużo, ale jednak... Co do wina to mój wynalazł mi wino bezalkoholowe, tanie to to nie jest i o ile czerwone mi nie podeszło to białe mmm
pyyycha, aż byłam zaskoczona
@Fanka Kadry jeśli chodzi o betę to dziewczyny mają rację
spokojnie, u mnie na początku rosło ponad 100 %V a potem coraz wolniej wiem, bo gin kazał zrobić betę to miałam porównanie.
Któraś z Was, już nie pamiętam kto pytał o luteinę. Ja jestem i na duphastonie 3x1 i na luteinie 100 2x1 i fakt, to wyciekanie jest uciążliwe, szczególnie rano i ja niestety należę to tej grupy, która ma po luteinie infekcje, tzn dopiero początek i gin zapisał mi Pimafucin - mam stosować co drugi dzień na noc. Raz lactovaginal, raz pimafucin.. podobno jest bezpieczny w ciąży bo nie wchłania się do organizmu i działa tylko miejscowo na śluzówkę.
Co do spodni to kurcze... nie przytyłam w ogóle, a wręcz schudłam 1 kg a ninektóre spodnie ledow mogę dopiąć i w środę w pracy miałam ciągle odpięty jeden guzik, dlatego częściej chodzę w sukienkach
A dziś odpoczywam
i wszystkim życzę miłego dnia