Natka, na cwiczenia to nie wiem, ale na teorie warto. Ja mialam cc, a chodzilam na szkole rodzenia i nie zaluje. Duzo sie dowiedzialam ciekawych rzeczy o opiece po, o wysypkach roznych i przede wszystkim o karmieniu, bo prowadzila babka, ktora jest doradca laktacyjnym. Pozniej nawet mozna bylo do niej przyjsc z maluchem, pokazac jak sie przystawia do piersi jak byly jakies problemy.
reklama
chocolatequa
Fanka BB :)
Nowa Natka na polowkowym zawsze wagę podaje a na zwykłym usg trzeba się przeważnie zapytać.
Ja mam trochę inne doświadczenie jeśli chodzi o CC, bo pierwszy poród miałam mieć normalny - leżałam ze skurczami ponad 12 godz. Ale niestety dziecko nie chciało "schodzić". Samą operacje wspominam dobrze, choć byłam zupełnie nie przygotowana psychicznie. Mąż niestety nie mógł być na sali (chyba ogólnie w Polsce tak jest), ale był przy ważeniu i mierzeniu , potem odleciałam. Ale po 6 godz. byłam na nogach i naprawdę szybko doszłam do siebie.
Za drugim razem też czekałam na rozpoczęcie akcji porodowej , ale ze względu na krótki odstęp od poprzedniej operacji tez miałam cc. Tu byłam nastawiona optymistycznie, dziecko dostałam od razu po przewiezieniu na salę (bo byłam przytomna) ale nie mogłam się podnieść przez pierwszą dobę j ogólnie znacznie gorzej się czułam. Ale znów bez komplikacji.
Teraz w sumie nie wiem... Moi ginekolodzy zakładają ze jedyna opcja to cc. Ja może bym spróbowała porodu naturalnego, ale boję się że znów będę się męczyć 12 godzin i okaże się że znów dziecko nie będzie schodzić do porodu. Skoro dwa razy tak było to chyba coś jest na rzeczy...
Natka - ja też Ci szkole rodzenia bardzo polecam, faktycznie z ćwiczeniami skonsultowalabym się z ginekologiem, ale oddechu, teoria itp na pewno Ci się przyda.
A co do pomiarów to na NFZ jeszcze nie miałam, a prywatnie zależy od humoru lekarza ;-)
Za drugim razem też czekałam na rozpoczęcie akcji porodowej , ale ze względu na krótki odstęp od poprzedniej operacji tez miałam cc. Tu byłam nastawiona optymistycznie, dziecko dostałam od razu po przewiezieniu na salę (bo byłam przytomna) ale nie mogłam się podnieść przez pierwszą dobę j ogólnie znacznie gorzej się czułam. Ale znów bez komplikacji.
Teraz w sumie nie wiem... Moi ginekolodzy zakładają ze jedyna opcja to cc. Ja może bym spróbowała porodu naturalnego, ale boję się że znów będę się męczyć 12 godzin i okaże się że znów dziecko nie będzie schodzić do porodu. Skoro dwa razy tak było to chyba coś jest na rzeczy...
Natka - ja też Ci szkole rodzenia bardzo polecam, faktycznie z ćwiczeniami skonsultowalabym się z ginekologiem, ale oddechu, teoria itp na pewno Ci się przyda.
A co do pomiarów to na NFZ jeszcze nie miałam, a prywatnie zależy od humoru lekarza ;-)
Magda_z_uk
Po pierwsze MAMA ;)
Natka u mnie wagi dziecka nigdy nie sprawdzają, bo jest ona bardzo orientacyjna. Mierzą zaś zawsze dziecko i sprawdzają, czy pomiary są odpowiednie do wieku ciąży. Mi jednak tych pomiarów nie podają. Chyba,że zapytam lub podejrzę, to wiem. Mam tylko podany obwó główki, brzuszka i długość kości udowej. Na tej podstawie sprawdzają, jak rośnie maluszek ;-)
Zuzanko no po 2 cc to na pewno by Ci nie pozwolili czekać 12h. Ja bym próbowała, ale jak masz obawy, to lepiej jednak cc ;-)
Zuzanko no po 2 cc to na pewno by Ci nie pozwolili czekać 12h. Ja bym próbowała, ale jak masz obawy, to lepiej jednak cc ;-)
Bozienka24
Fanka BB :)
No właśnie I tu jest rąk jak pisałam co poród to inny :-) umnie dopiero po 6 godzinach można wstać jak urodziłam o 21:38 córkę tak dopiero wstałam o 5 rano i to tylko po to żeby pielęgniarki mi zmieniły pościel i odrazu kazał się kłaść po obchodzie odrazu poszłam do córki ale zrype dostałam ze za szybko wstałam . Dylemat mam straszny boje się rodzić naturalnie po moga być koplikacje ale związane z wcześniejszą cc nie wiem będę rozmawiać z lekarzem napewno
Jadźka
mama 2 synów
Ja miałam też dwa porody jeden. Sn a drugi cc tylko najpierw miałam skurcze ale Sebkowi tętno spadało i moment byłam na stole ale byłam uspana więc nic nie widziałam. Nie wspomina tego za dobrze bo urodziłam po 22 nie pokazali mi małego dopiero rano kumpela przyszła i go przywiozła ale nawet podnieść się jeszcze nie mogłam i kumpela jak płakał go uspakajała myślałam że serce mi pęknie. Potem też nie powiem że jakaś tragedia ale zanim się podniosła.
Teraz boje się ale chciała bym urodzić sn
Teraz boje się ale chciała bym urodzić sn
reklama
Magda_z_uk
Po pierwsze MAMA ;)
Natka ja mimo że już miałam jedno połówkowe też się boję jutrzejszych wizyt. Boję się,że ten lekarz wypatrzy coś nie tak z łożyskiem, albo z synusiem
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 6 tys
- Wyświetleń
- 313 tys
- Odpowiedzi
- 7
- Wyświetleń
- 936
Podziel się: