Magda_z_uk
Po pierwsze MAMA ;)
Madisoni w połowie poprzedniej ciąży byłam chora. Zwykle przeziębienie. Niby....od tamtego czasu moja córeczka się słabo ruszała. Ja czułam się fatalnie. Cholestaza, objawy stanu przedrzucawkowego itp. W 23 tc mój brzuch miał wymiary na 31 tc. Ale jestem cukrzykiem,więc dzieci mogą być spore. Dodam że ja byłam prowadzona przez lekarzy,więc mimo iż w uk na opiekę nie narzekam. W 26 tc poszłam do szpitala,bo Kaya się dziwnie ruszała. Inaczej niż powinna. Wykryli wodę w brzuszku u niej. Obrzęk nieimmunologiczny i zła praca serca. Skierowanie do szpitala w innym mieście do specjalisty. Dwa tygodnie w szpitalu. Masa badań, pobranie krwi pepowinowej, transfuzja u córci. Wtedy przyczyny nie poznałam. Kaya odeszła w tym 29 tc na skutek zwapnienia ścian naczyń. W grudniu przy wynikach sekcji dowiedziałam się,że pokonał nas wirus coxackies. Chorujemy na niego setki razy. Na ogół nie groźny. Nawet w ciąży. Tylko 7% ciężarnych traci dziecko. Myśmy byli w tych 7%. Dlatego dla mnie teraz każdy katar to panika. W tej ciąży córka miała parvovirusa. Kolejny wirus zabójca....stąd moje wszystkie obawy. Mieliśmy po prostu pecha,ale mam nauczkę na całe życie. Nikt mi nje powie,że na pewno jest dobrze bez badań i usg 
