Bettina2701
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Wrzesień 2015
- Postów
- 3 697
Co za dzień dzisiaj. Jadąc do rodziców zepsuł mi się samochód. Od tak po prostu zgasł. Stanął na środku drogi Dobrze, że akurat droga szeroka i mieli gdzie mnie omijać, no mówię wam dramat. Napatoczyli się policjanci w cywilu, pokazali odznakę stąd wiem. Głupio się pyta co tak stoję. No ale zepchnęli mnie przynajmniej na bok a samochód trzeba było holować do domu. To chyba było moje ostatnie wyjście samotnie z domu przed porodem, to nie na moje nerwy teraz, dobrze, że z nerwów nie zaczęłam rodzić.
Co do przygotowania psychicznego do porodu to na pewno nie jestem przygotowana. I chyba nie będę do samego końca. Wiem, że musi przyjść ten moment a ja muszę go przetrwać ale przeraża mnie to, że nie wiadomo kiedy się zacznie, nie wiem jak się zacznie, czy TŻ zdąży z pracy dojechać. Boję się nacięcia jak NowaNatka. No ogólnie chyba zaczynam coraz bardziej panikować.
Magmich mówiłam, że z praniem to się schodzi i końca nie widać Ja prasowałam na siedząco
Co do przygotowania psychicznego do porodu to na pewno nie jestem przygotowana. I chyba nie będę do samego końca. Wiem, że musi przyjść ten moment a ja muszę go przetrwać ale przeraża mnie to, że nie wiadomo kiedy się zacznie, nie wiem jak się zacznie, czy TŻ zdąży z pracy dojechać. Boję się nacięcia jak NowaNatka. No ogólnie chyba zaczynam coraz bardziej panikować.
Magmich mówiłam, że z praniem to się schodzi i końca nie widać Ja prasowałam na siedząco