Ja nigdy nie bałam się o siebie. Dla mnie poród to była totalna magia! Chociaż za drugim razem tak bardzo bolało, że myślałąm, że pogryzę męża

Kornalka była duża 3600 a Julka maleńka i o miesiąc za wcześnie niecałe 2 500. Po porodzie byłam nawet gotowa iść na sale sama, głupio mi było jak mnie wieźli na tym łóżko

Od razu poszła się umyć i ogarnąć
Moje obydwie miały na drugi dzień wysokąbilrubine, z Julka przeszliśmy taki dramat że szkoda gadać, Jako ze była pierwsza to uwierzyłąm, że bilirubina opadnie samoistnie i ze to "normalne" ale ona nie miałą odruchu ssania, totalnie nam odlatywała, nie było kontaktu, ona nawet nie budziła się na jedzenie ... ale móili dać kilka dni i nakrzyczeli na mnie że jestem "nadopiekuńcza i histeryczna" - wypisali. Rano obudziła siędosłownie pomarańczowa! Pojechaliśmy do szpitala, okrzyczeli nas że po co tu przyjechaliśmy a to był poranek po wypisie czyli w nocy byliśmy jedynie w domu. Wcisneli nas na wszawy ioddział dla dzieci i nikt tam nie umiał sięzająć noworodkiem, nie było nawet lamp, nic. PO 2 dobach podawania glukozy było jescze gorzej ja robiłam tam awantury, omijali mojąsalęna odchodzie - bo ie umieli pomóc a ja wciaż domagałam się naświetlania! A inkubatora nie było! Znaczy był jeden na cały oddział i w dodatku zajęty! Przyjechała tesciowa z męzem, awantura, oddizałowa zamknęla sięw pokoju ... Ubrałam się i małą, nie dali karetki, mała ospała. Pędem pojechaliśmy do prywatnego szpitala i tam akcja, lekarka powiedizał że jescze 2 h i by wpadła w śpiączkę z której b sięnie obudziła. Leżała tam tydzień pod lampami z pełną diagnostyką. POzniej bzdóry że nie bedzie sięnormalnie roziwjać itd a jest cudownąi bardzo zdolnądziewczyną!
Kornelka, to samo tyle że była silna, bo urodziła się wielka

ale podtykali mi wypis i długopis a ja wiedziałam że tym arze mogą mnie cmoknąć w pompkę nie wyjdę dopóki nie dostanę lamp i bilirubina przestanie rosnąć. I byłą ponad tydzień. Lekarz który ze mną się wykłócał że nie da lamp, że wg przepisów daje się powyżej chyba 19 jednostek a moja miała "prawie" i nie przysługiwał, nawał mnie bezczelną ... ale dał, tn. z przydzielił i nosiłam ją na lampy na 3 h i zabieram na karmienie i tak przez prawie 5 dni! Ale wiedziałam, że jak będą chcieli mnie zbyć to rozniosę ten odział. Dlatego zawsze powtarzam młodziutkim mamusiom jak czujecie że coś jest nie tak! Dosłownie bądźcie nachalne, walczcie! Nie dajcie się wypisać bo później z noworodkiem trudno jest szukać oddziału!
Ja nie wiem co moje mają tą bilirubiną, u mnie nie tyle że w ogóle rożnie w szybkim tempie ale one dosłownie odpłynęły, lały się przez ręce nie potrzebowały karmienia

Maluszek popłakuje, kręci się, i tak było ale po dobie zaczynały "oddalać się". Teraz wiem, jak i co robić i nikt dosłownie nikt mi nie powie "w domu" będzie spadać.